Od razu po przebudzeniu sprawdziłam facebooka, a jako, że nie mam przyjaciół, poszło mi to szybko i zwinnie. Dziś jest sobota. Jak ja się cieszę. A już zwłaszcza że mojej matki nie będzie dziś cały dzień w domu. Zawsze gdzieś znika na cały dzień, ale ja nawet nie chcę wiedzieć gdzie ona się szlaja. Naprawdę, wole żyć spokojnie, bez tej świadomości. Kocham soboty, bo chociaż w ten dzień nie muszę wysłuchiwać żadnych obelg. Zarówno od rówieśników, jak od mojej rodzicielki. Siedzę cały dzień w domu, słucham muzyki, odrabiam lekcje. Również jak każde "normalne" dziecko mam obowiązki, ale nie jestem nim jakoś szczególnie oporna.
Skończyłam już odkurzać w całym domu, więc zabrałam się za obiad. Muszę przyznać, że jak na mnie to całkiem dobrze gotuję. Włączyłam tv i znalazłam jakąś stację muzyczną. Akurat leciała nowa piosenka mojej ulubionej wokalistki, a mianowicie Ariana Grande "Dangerous Woman". Zaczęłam ją śpiewać. Jak zawsze bardzo się wczułam w jej rolę. Skakałam, turlałam się po kanapie w salonie. To z jaką gracją ona wykonuje piosenki było dla mnie czymś magicznym. Ma w sobie tyle klasy. Też chciałabym być tak pewna siebie jak ona, ale to raczej niemożliwe, bo to tylko ja. Taka tam sobie Viola z merola, Monika z ciągnika. A tak serio to skryta w sobie Emma.
Moje rozmarzenia przerwał kipiący garnek z makaronem. Szybko pobiegłam do kuchni i chwyciwszy pierwszą lepszą szmatkę, zdjęłam garnek ognia. W popłochu otworzyłam okno, aby para wodna spokojnie wydostała się na zewnatrz. Mało co nie oblałam się wrzątkiem z garnka, taka zgrabna ja. Spróbowałam i jako, że makaron okazał się ugotowany, nałożyłam porcję na talerz. Polałam go sosem i poszłam do salonu.
Zajadając się moim daniem, usłyszałam nieznaną mi piosenkę. Jak się okazało był to duet Bars&Melody z piosenką ,, Stay Strong" o ile dobrze pamiętam. Znałam całkiem dobrze angielski, więc gdy się wsłuchałam w słowa, aż mnie zatkało. Ta piosenka była idealna dla mnie. To znaczy opowiadała o mnie. Nie wiem jakim cudem, ale tak było. Może nie jestem jedyna z takimi problemami. Może kiedyś poznam taką osobę jak ja. W końcu nadzieja umiera ostatnia, jak to mawiają.
Reszta dnia minęła mi na czytaniu lektury. Lubię czytać, naprawdę, no ale po co komu wiedzieć kim był jakiś Zbyszko z Bogdańca?
******************
Heloł oto ja :3
Dawno nie było rozdziału, ale pewnie nikt się za bardzo nie przejął, bo nikt tego nie czyta cri.
Więc mam do was prośbę, napiszcie czy wgl mam dla kogo to pisać, to dla mnie ważne :)))
Do nastepnego xx
CZYTASZ
My new better story? L.D.
FanfictionMam mętlik.. nie to mało powiedziane, mam burdel w głowie. Jeszcze nigdy nie musiałam podjąć tak trudnej decyzji. Nie musiałam podejmować jej sama... chociaż upsss.. jednak musiałam. Wszystko musiałam, i to sama. A mam dopiero 14 lat. Sama o siebie...