Rozdział IX

12 2 0
                                    

Kocham Port Talbot. Po prostu kocham. To miejsce jest nad wyraz cudowne. Jestem tu dopiero piąty dzień, a tak wiele się dowiedziałam i zwiedziłam większą część miasta. Dziś idziemy do jakiejś kawiarni, pomagać w procy i przy okazji nauczyć się takiego "codziennego" języka.

****************

Weszliśmy właśnie do lokalu, bodajże 'Tea Band For You' w skrócie TBFY. Bardzo przytulne miejsce. Już w wejściu wyczuwalny jest zapach świeżo mielonej kawy i herbaty. Z głośników leci przyjemna muzyka, która od razu wpada w ucho. 

Zza baru wyskoczyła młoda angielka. Była bardzo ładna, miała miłe rysy twarzy i nienaganną figurę. Zaprosiła nas abyśmy usiedli koło baru, aby mogła nam wyjaśnić, na czym będzie polegała nasza praca w tym miejscu.

Zostaliśmy podzieleni na grupy. W mojej było jeszcze pięć osób, w tym Maja. Ucieszyłam się. Reszta udała się do innego lokalu. 

Naszą szefową okazała się być pani o imieniu Marika. W ciągu dziesięciu minut wszystko nam wyjaśniła i kazała się przebrać w fartuchy.

Z tego wszystkiego dowiedziałam się tylko, że dziś wieczorem zagra tu jakiś zespół, a my mamy zostać do sprzątania, podawania jedzenia itp. Normalnie ludzie muszą kupić bilety, ale my jako 'pracownicy' mam wstęp wolny. Powiedziała też, że raczej na pewno nam się spodoba. Jestem bardzo ciekawa kto to będzie.

*******************

Jest godzina 18:30, a bar świeci pustkami. Pewnie, dlatego że poszli się jakoś przyszykować na koncert. Nam także dali godzinkę wolnego. Ubrałam czarną sukienkę na ramiączka, kremowe buty koturnie i do tego miętową narzutkę na plecy. Wszystko razem ładnie się komponowało. Włosy Wyprostowałam i spięłam w wysokiego kucyka. Zrobiłam lekki makijaż i czekałam na Maję, która się przebierałam.

Przed barem był już dość sporawy tłum, ale bez problemu przecisnęłyśmy się do środka. Sprzęt na scenie był już rozstawiony, podłączali jeszcze oświetlenie. 

Do środka zostali wpuszczeni ludzie. Na początku było spokojnie, ale gdy pojawiły się te gwiazdy wieczoru, to moje uszy nie przyjęły tego za dobrze. Wszyscy wepchali się pod scenę, przez co nie mogłam dostrzec nawet kto to. Ok, trudno.

Wzięłam się do pracy. Wycierałam blat, bo jakaś niezdara wylała na niego sok. Na dodatek skończył mi się ręcznik papierowy i musiałam iść do schowka po nowe opakowanie. 

Poszłam do piwnicy, ale było tam mega ciemno. Po chwili znalazłam włącznik do światła. Wzięłam to co było mi potrzebne i poszłam do sali.

Koncert trwał w najlepsze, a co mnie śmieszy? Otóż to, że przez te napalone nastolatki nie wiem nawet co śpiewają i kto to. 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 02, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

My new better story?  L.D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz