Rozdział VIII

12 3 0
                                    

Rano obudziła mnie Maja. Dziś na szczęście w porę, więc nie musiałam się spieszyć. Na luzie Ubrałam się, umalowałam, a potem dziewczyna zrobiła mi dwa dobierane warkocze. Muszę przyznać, że wyszły niczego sobie. 

Po śniadaniu kazano nam się przygotować, ponieważ wychodzimy zwiedzać miasto. 

******************

Mam dość. Wróciliśmy właśnie z zakupów. Kupiłam sobie czarnoszare ogrodniczki, a moja współlokatorka białą spódniczkę z koronkami. Obie rzeczy były prześliczne. Od razu da się wyczuć lepszą jakość niż w polskich ubraniach. 

Opadłam bezsilnie na łóżko, gdy mój telefon zaczął wibrować. Nie miałam siły podrapać się po nosie, a co dopiero wstać po komórkę. Z łazienki wyszła Maja i jako, że jest dobrodusznym człowieczkiem wzięła telefon do ręki, żeby zobaczyć kto dzwoni i mi go podać, ale gdy powiedziała kto dzwoni, zerwałam się z łóżka jak poparzona.

- To jakiś, umm Leo?

- Boże, daj mi to!! - bezmyślnie wyrwałam komórkę z ręki koleżanki, Ale nie zdążyłam odebrać. Oddzwoni czy nie oddzwoni, oddzwoni czy nie oddzwoni? Nie oddzwonił. Mi samej było głupio. Ze smutkiem, ale odłożyłam komórkę na szafkę i poszłam na kolację.

Leo pov

Dlaczego nie odbiera tego cholernego telefonu? Leo idioto to śliczna i mądra dziewczyna, na pewno ma ciekawsze zajęcia niż odbieranie od ciebie telefonu. Nie powiem, bo zaciekawiła mnie jej osoba. Mimo że wiedziała kim jestem to nie rzuciła się na mnie po byle autograf, czy zdjęcie. Doceniam to. Dawno, serio dawno nie spotkałem się z czymś takim. To dla mnie coś nowego. Zawsze mnie proszą o zdjęcie czy coś w tym stylu, aby nabić sobie trochę fejmu. Ona była inna, dlatego też muszę ją poznać bliżej.

- Zadzwoń jeszcze raz, idioto! - mówi serce.

- Nie dzwoń, idioto! - mówi rozum.

Ostatecznie wygrało serce. No cóż, bywa.

Znów wybieram jej numer lecz znów nic. I tak kolejny, kolejny i kolejny raz. Znów nic. Rzucam telefonem o łóżko, biorę fiszkę i wychodzę.

Emma pov

Przyszłam właśnie z kolacji i patrzę na telefon. Oczom nie wierzę. "Nieodebranych połączeń: 9" i wszystkie od "Leo". Próbowałam się do niego dodzwonić, lecz na marne. Pewnie się obraził. Umyłam się i znów wieczorem postanowiłam się przejść.

Skręciłam w jakąś ciemną uliczkę i szłam spokojnie, aż jakiś chuligan prawie mnie rozjechał deskorolką.

- Patrz jak jeździsz kretynie!!!

- Patrz jak chodzisz idiotko. - chwileczkę zaczekaj, ja znam ten głos.

- Leo? - zapytałam niepewnie.

Chłopak momentalnie się zawrócił i podjechał do mnie.

- Co? - rzucił szorstko.

- Co się stało?

- Nic, a co się miało stać?

- Przecież widzę.

- Moje gratulacje, dać ci medal, czy wolisz puchar? - zabolało...

- Czemu jesteś dla mnie taki chamski?

My new better story?  L.D.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz