W pewnym królestwie żyło sobie średnio zamożne małżeństwo. Kobieta była bardzo piękna, długie hebanowo czarne włosy spływały jej do połowy plecach, ciemne oczy błyszczały. Rysy twarzy miała szlachetne i poważne, ale gdy się uśmiechała, a robiła to bardzo często, jej cała twarz promieniała. Jej mąż był od niej starszy i pracowity, kochał piękną żonę do szaleństwa. Miał on niebieskie oczy i ciemno brązowe włosy, a na twarzy gościł mu zadumany wyraz twarzy. Żeby zarobić na piękne suknie dla żony i zapewnić bogate życie swoim przyszłym dzieciom, mężczyzna wyjechał w daleką podróż z bardzo bogatym baronem.
Nie wiedział jednak, że gdy żegnał się z żoną była ona już od dwóch miesięcy przy nadziei. Gdy sama kobieta dowiedziała się o swoim stanie była szczęśliwa, ale i zmartwiona.
- Och, mój drogi Robercie. – Westchnęła z ręką na brzuchu. – Błagam wróć do mnie przed narodzinami naszego pierwszego dziecka... Będę się modlić byś jak najszybciej zrobił to co sobie zamierzyłeś.
W międzyczasie Robert był na dworze odległego królestwa i razem z baronem Herondale negocjowali z tamtejszym królem. A szło im bardzo dobrze, gdyż królowa była brzemienna i królewska para miała dobry humor. Odmiennie od nich, dwuletnia królewna Camille była bardzo niezadowolona. Królestwo to miało odmienne zwyczaje od innych, korony nie przejmował pierworodny, jedynie mężczyzna mógł dzierżyć władzę. Zakazane były również śluby osób tej samej płci, co w królestwie Roberta było normalne.
Dzięki mądrości i pracowitości oboje panowie bardzo się wzbogacili i założyli spółkę. Pojechali dalej, do pięknych egzotycznych krain, gdzie ich interes rozkwitał coraz bardziej. W końcu gdy nie było ich już pięć miesięcy w domu postanowili prędko wracać, obaj stęsknieni za ukochanymi kobietami i spragnieni starych, dobrych widoków.
Ich powrót trwał półtorej miesiąca, a gdy Robert wreszcie zajechał do domu, zamiast pędzącej ku niemu z uśmiechem żonie, ujrzał ją promienną ze szczęścia z dłonią na wydatnym brzuchu.
- Kochanie, wróciłeś. Więc anioł Alexander wysłuchał moich modlitw i zdążyłeś przed narodzinami naszego pierworodnego.
- Mój Boże, Maryse, nie miałem pojęcia. Gdybym wiedział nie pojechałbym tak daleko...
- Czy zrobiłeś wszystko co zamierzałeś?
- O tak, a nawet wiele więcej. Jesteśmy już bogaci!
- Więc nie żałuj niczego, tylko się ciesz z tego co masz.
I wydali kolacje dla znajomych by uczcić powrót do domu i podzielić się dobrą nowiną.
A kiedy Maryse urodziła chłopczyka nazwała go Alexander po aniele, do którego się modliła gdy mąż był daleko. A dziecko odziedziczyło najlepsze cechy rodziców i było piękne.
Rodzina była niesamowicie szczęśliwa. Chłopiec rósł jak na drożdżach. Stary dom został wyremontowany, a Maryse dbała by wszędzie było czysto i kolorowo. Robert jeździł z baronem w interesach, ale tylko na krótkie wyprawy biznesowe, bowiem i drugi mężczyzna wkrótce został ojcem.
Dwuletni Alexander z lubością wpatrywał się w małego Jonathana Christophera, który był mały i śmiesznie wymachiwał piąstkami. Chłopcy rośli, a Maryse znowu urodziła, tym razem niesamowicie piękną dziewczynkę, jeszcze piękniejszą od brata.
Pewnego dnia, gdy biznes dwóch panów był już sławny dotarł na dwór króla. Robert został wiec zaproszony do zamku i postanowił zabrać ze sobą pięcioletniego synka by mógł poznać królewicza. I tak się stało, na dworze dorośli poszli załatwiać dorosłe sprawy, a dzieci zostały posłane do ogrodu by się w tym czasie pobawiły.
CZYTASZ
Kopciuszek --Malec AU
RomanceBo potrzebujemy dobrej bajki na dobranoc :3 Słynna bajka w Malec'owym wydaniu. Cytat: "Jego życie z bajki zamieniło się w walkę o przetrwanie pozostałej mu rodziny."