XXIII

150 8 0
                                    

Następne dni mijały szybko. Zakochana nieustannie się usmiechałam, przechowując w głowie jedynie jego imię. Kochałam go z całego serca. Spędzaliśmy ze sobą jak najwięcej czasu, co skutkowało tym, że niestety trochę zaniedbałam relacje z Kasią, więc postanowiłam je poprawić. Dlatego zaprosiłam ją na kawę i ciastko w naszej ulubionej kawiarni. Była dopiero ósma rano w ostatni dzień roku szkolnego. Słońce przebijało się przez okno budynku, dając jeszcze więcej energii niż kawa.
-Patrz, co dostałam od mamy – powiedziałam, wyciągając na kawiarniany stolik złotą kopertę
-Nie mów, że na osiemnastkę dała ci bon na zakupy... - Kasia dobrze znała moją mamę, lecz tym razem się myliła
-Nie, nie, sama popatrz – podałam jej prezent
-Wooow! Naprawdę? Cudowne! - moja przyjaciółka nie kryła zaskoczenia
-Wiem, świetny prezent. Mam tylko jeden problem. Nie obraziłabyś się gdybym zabrała Sebastiana? Wiesz... moglibyśmy spędzić pierwszą noc razem, a nawet nie jedną tylko sześć! - mówiłam rozmarzona
-Elka? Ty mnie pytasz na pewno o to, czy możesz jechać z Sebastianem? Mam wrażenie, że tu chodzi o rozmowę na temat tego, czy dobrym pomysłem jest się z nim przespać.
-Ja już zdecydowałam, chcę się z nim kochać i jestem przekonana, że będzie wspaniale – powiedziałam ściszonym głosem
-Nie poznaję cię
-Więc nie będziesz zła jeśli to z nim spędziłabym ten tydzień?
-Dla takich celów, jak twoje, jestem gotowa poświęcić nawet siedem dni nad Lazurowym Wybrzeżem – zaśmiała się
-Jesteś kochana! Już się nie mogę doczekać
-Elka bo ja ci muszę coś powiedzieć... - zaczeła mówić, a uśmiech od razu zniknął jej z twarzy – Sebastian zemndlał ostatnio na tym międzyklasowym meczu, mówił, że to przez koncerty i nieprzespane noce. Po prostu uważam, iż powinnaś z nim porozmawiać, bo może się to źle skończyć, a on sam się do niczego przed tobą nie przyzna...
-Chyba masz rację... nic mi nie mówił o tym meczu. Teraz już wiem dlaczego. Ostatnio kilka dni pod rząd zdarzały mu się zawroty głowy lub mdłości, ale za każdym razem jak tylko wspominałam o krótkiej przerwie w koncertach od razu mówił, że nie ma mowy. Obiecał mi nawet, iż już niedługo zacznie się w końcu wysypiać i wszystko wróci do normy.
-Po prostu pilnuj go, bo wiesz jaki jest... Chodźmy już bo głupio by było spóźnić się na ostatnie lekcje w tym roku szkolnym
Z dużą dawką energii ruszyłyśmy w kierunku szkoły.

Wszystko w Sekundę | Opowiadanie ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz