XXV

135 6 0
                                    

Sebastian zaprosił mnie na swój kameralny koncert w kawiarni dziś wieczorem. Powiedział też, żebym zaprosiła Kasię, więc pełna entuzjazmu zadzwoniłam do swojej przyjaciółki.
-Dzisiaj wieczorem w Coffee Heaven Sebastian ma koncert, pierwszy raz będą musieli zamienić rocka na coś bardziej kawiarnianego więc zaprosił nas obie i chciał, żebym do ciebie zadzwoniła
-Wspaniale, dużo mówił o tym występie. Wybacz, ale nie mam teraz czasu. Pogadamy wieczorem, wpadnę do ciebie przed osiemnastą. Do zobaczenia.
Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, a moja przyjaciółka już się rozłączyła. Miałam nadzieję, że nie jest na mnie obrażona.

Na szczęście późnym popołudniem, tak jak obiecała, zjawiła się u mnie.
-Cześć! Gotowa? - spytała z uśmiechem na twarzy
-Daj mi jeszcze kwadrans. Jak chcesz na piecu są naleśniki
Mojej przyjaciółki nie trzeba było długo zachęcać do ich skosztowania.
-Albo są takie pyszne, albo tak bardzo byłam głodna! Idziesz już? - zawołała
Nie musiałam odpowiadać, bo właśnie wchodziłam do kuchni.
-Ślicznie wyglądasz. Wiesz... ten uśmiech stęskniłam się za nim. Cieszę się, że on daje ci tyle szczęścia, widać jak bardzo się kochacie. Nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę tak szczęśliwej miłości. - powiedziała zamyślona
-Masz racje, bardzo go kocham - uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę drzwi

Po chwili byłyśmy już w kawiarni. Sebastian przywitał mnie pocałunkiem w policzek i powiedział, że musi wracać do rozkładania nagłośnienia.
-Powodzenia, kochanie! - zawołałam z nadzieją, że mnie jeszcze usłyszał
Jako pierwsi goście, zajęłyśmy z Kasią stolik najbliżej sceny.

Zamyślonym wzrokiem obserwowałam swojego chłopka i jego kumpli z zespołu. Uwielbiam głos Sebastiana, a w połączeniu z instrumentami i dobrym tekstem ich kawałki naprawdę powalały mnie z nóg. Nie tylko ja byłam zachwycona występem. Zespół otrzymał wielkie brawa i mnóstwo gratulacji. Cieszyłam się jego szczęściem jak nigdy dotąd.

Noc ogarnęła nasze małe miasteczko, jednak głosy chłopaków oraz dźwięk gitary rozbrzmiewały dalej. Pod koniec repertuaru Sebastian, kłaniając się stracił równowagę i o mało nie spadł ze sceny. Dowód na to, że życie składa się ze zwycięstw i porażek. Na szczęście w tym wypadku porażka zakończyła się tylko tłumionym śmiechem publiczności. Od razu po występie podbiegłam do chłopaka.
-Gratuluję wam z całego serca, dobra robota! - powiedziałam do wszystkich, a zaraz potem przytuliłam Sebastiana
-Dziękuję - uśmiechnął się, subtelnie mnie całując
-Co to był za epizod pod koniec występu? O mało nie spadłeś ze sceny, głupku - żartowałam
-Oj tam, trochę zakręciło mi się w głowie, chyba będę musiał wracać i wyspać się w końcu.
-Pamiętaj, że został dzień do naszego wyjazdu nad lazurowe wybrzeże, więc proszę, żebyś niczego głupiego już nie zrobił.
-Obiecuję, kochanie. Wyśpię się, jutro przed południem przyjadę do ciebie z bagażem i pomogę ci się spakować. Co ty na to?
-Znakomity pomysł! - powiedziałam całując go w policzek

Wszystko w Sekundę | Opowiadanie ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz