Kiedy w końcu dojechaliśmy na miejsce Sebastian poczuł się trochę lepiej, choć wciąż towarzyszyły mu zawroty głowy, na szczęście o własnych siłach doszedł na izbę przyjęć.
-Usiądź proszę, pójdę cię zarejestrować - powiedziałam
-Naprawdę nie musisz się o mnie tak martwić, kochana.Stałam w kolejce już ponad dziesięć minut. Zaczynałam rozumieć starszych ludzi, którzy ciągle narzekali na służbę zdrowia. Odwróciłam się w stronę Sebastiana jednak zdezorientowana zobaczyłam, że go tam nie ma. Szukając wzrokiem spostrzegłam go niedaleko automatu z napojami więc tylko skarciłam go spojrzeniem na co on się jedynie łobuzersko uśmiechnął. Spokojniejsza wróciłam do żmudnego stania w kolejce.
-Proszę! - powiedziała starsza pani w rejestracji
-Dzień dobry, przyjechałam tutaj z dziewiętnastoletnim chłopakiem, od dłuższego czasu ma zawroty głowy, nudności jednak dzisiaj stracił przytomność... - wypowiedź przerwał mi huk spowodowany czyimś upadkiem
Zobaczywszy Sebastiana leżącego na ziemi nie myśląc nawet chwili pobiegłam do niego.
-Co się tak gapicie? Zawołajcie lekarza! - krzyknęłam
-Proszę się odsunąć - usłyszałam głos pielęgniarki - Nie oddycha! - zawołała do najbliższego lekarza
W kilka sekund na około Sebastiana zebrali się lekarze. Wszystko obserwowałam jak przez mgłę. Z nadmiaru stresu i paniki nawet nie wiedziałam, co robię. Tak bardzo się o niego bałam. Roztrzęsiona zsunęłam się wzdłuż ściany. Siedziałam na podłodze i nie umiejąc opanować łez, czekałam na jakiekolwiek wieści. Nie miałam nawet pojęcia ile czasu minęło nim zobaczyłam stojącego nade mną mężczyznę w białym fartuchu z kamienną twarzą.
-Dzień dobry, pani Elżbieta? - spytał
-Tak... - powiedziałam ledwo słyszalnie - Co z Sebastianem?
Lekarz patrząc na mnie nie zmienił wyrazu twarzy. Jego oczy nie zdradzały żadnych emocji. Bezbarwnym wzrokiem spojrzał w moją stronę raz jeszcze.
-Stan pana Sebastiana jest unormowany, na tą chwilę z niewyjaśnionych przyczyn oddech pacjenta został zatrzymany. Oczywiście wykonamy szereg badań i zrobimy co w naszej mocy, by mu pomóc. Bezdech, jaki u niego nastąpił, mógł skończyć się nawet śmiercią, lecz na szczęście szybko udało nam się go unormować i oddycha o własnych siłach. Czy pan Sebastian ma jakąś bliższą rodzinę?W jednej chwili poczułam jak uginają się pode mną kolana. Nie miałam nawet siły na płacz. „Zrobimy co w naszej mocy" nienawidzę tego określenia. Dlaczego to jemu śmierć musi towarzyszyć przez całe życie? Wierzyłam, że da radę, był silnym, młodym mężczyzną, był dla mnie wszystkim. Nie mogłam tracić nadziei.
-Nie ma rodziców. - nie dałam rady nic więcej powiedzieć
-Dobrze. Jeśli pani chce, może pani go zobaczyć. Tylko proszę, nie na długo. Pacjent potrzebuje odpoczynku.
CZYTASZ
Wszystko w Sekundę | Opowiadanie Zakończone
RomanceElka, dziewczyna wychowująca się bez rodziców, odsunięta od świata, będąca o krok od śmierci, nie dopuszcza do siebie miłości. A może chłopak z rockowego zespołu zdoła zmienić ją nieodwracalnie i zostać jej bohaterem?