#7

3.1K 124 17
                                    

Perspektywa Atis

Rozpoczął się właśnie kolejny dzień w Szkole Magii i Czarodzejstwa Hogwart. Słońce powoli wyłaniało się zza horyzontu, a ja gotowa na kolejną dawkę nauki wpatrywałam się w okno, przyglądając się widokowi. Nie mogłam uwierzyć, że tak się zmieniłam odkąd tu jestem, zyskałam więcej niż przez całe moje życie. Odwróciłam się i zobaczyłam wpatrującą się we mnie Mionę, więc tylko się uśmiechnęłam i wzięłam ją pod rękę. Razem wyszłyśmy z naszego dormitorium. W Pokoju Wspólnym czekali na nas nie kto inny jak mój kochany braciszek razem z Ronem. W końcu udaliśmy się na śniadanie, które rozpoczęło się tak jak zwykle. Akurat gdy jadłam bułkę z dżemem wylądował obok mnie list, a nad głową przeleciała moja kochana sowa. Nie czekając na nic spojrzałam na moich przyjaciół i brata. Otworzyłam list, gdy tylko zobaczyłam charakterystyczne pismo mojej przyjaciółki ze szczepu, uśmiechnęłam się mimowolnie. Zaczęłam czytać ciekawa co się działo w czasie mojej nie obecności. 

Kochana Atis!

Cieszymy się z całego serca że znalazłaś brata, mam nadzieje, że go nam kiedyś przedstawisz. Teraz siedzimy sobie w domu, a dzieciaki się bawią. Nina jest w niebo wzięta po tym jak wspomniałaś o niej w liście.. mała chce ci we wszystkim dorównać. Ostatnio zdobyliśmy sporo jedzenia i koców na zimę, to ta dobra wiadomość.. niestety straciliśmy Emila... zniknął w czasie zwiadu pewnie policja go zgarnęła ale na to nic już nie poradzimy. Nie martw się o nas, mam nadzieje że dobrze się uczysz ;) Bo jak nie, to jak przyjedziesz będziesz miała przez tydzień nocne zmiany. Dobra kończę zaraz idę na patrol. 

                                                                                                  Turecka i Twój szczep 

Zaśmiałam się kończąc czytać list i schowałam go by nikt go nie zobaczył, po czym skończyłam śniadanie. Nie zauważyłam jak Ron, Harry i Hermiona gdzieś się ulotnili... w sumie mówili mi, że mają jakieś sprawy do załatwienia.. mniejsza. Szłam sama ze spuszczoną głową, zastanawiając się co mam ze sobą zrobić gdyż do lekcji miałam półtorej godziny. Nie zauważyłam nawet jak wpadłam na jakąś dziewczynę. Podniosłam głowę i pierwsze co zobaczyłam to jej granatowe kolorem przypominające burze  oczy. 

- Przepraszam Cię! Nie chciałam na ciebie wpaść.. - zaczęłam ją przepraszać, a ona się zaśmiała. 

-Nic się nie stało, naprawdę tak w ogóle, jestem Mia White z Hufflepuffu - uśmiechnęła się i mnie przytuliła, a ja zdziwiona oddałam uścisk. Trochę nie wiedziałam jak się na początku zachować bo... było to po prostu dla mnie nie naturalne. Co innego przytulać przyjaciół, w czasie powitań czy pożegnań, a co innego nowo poznane osoby.. 

-Miło cię poznać Mia, ja jestem Atis Potter, Gryffindor - przedstawiłam się i odgarnęłam rude kosmyki włosów, które opadły mi na oczy. Przeszkadzały, zdecydowanie powinnam coś z nimi zrobić.  

-Wiem wiem... kto by nie znał siostry słynnego wybrańca - powiedziała z uśmiechem i zaczęła mnie gdzieś prowadzić  - Co ty na to bym przedstawiła cię mojej paczce? I tak następną lekcje mamy razem, a do niej daleko.

Zastanawiałam się chwilę, ale doszłam do wniosku iż i tak nie mam nic do stracenia,  więc się zgodziłam i razem, rozmawiając weszłyśmy na błonia. Mijając krzewy, kamienie i różnorakie drzewa prowadziłam spokojną rozmowę z dość roztrzepaną Mią, chociaż podobno jak poznam Camile to zrozumiem inny poziom roztrzepania. Nad jeziorem dostrzegłam trzy, wygłupiające się postacie. Gdy się do nich zbliżyłyśmy odwrócili się i spojrzeli na nas z uśmiechami na wesołych twarzach. 

Ujrzałam średniego wzrostu czarnowłosego chłopaka o piwnych mieniących się oczach, który przedstawił się jako Zack Tref . Pewnie ma całą rzeszę fanek tak jak chłopak stojący obok niego. Był on trochę niższy od Zack'a miał białe krótkie, ale kręcone włosy i czarne oczy. Przypominał mi baranka..... przedstawił się jako Sam Coelho. Koło chłopaków stała śliczna blondynka o dużych niebieskich oczach z wiecznymi iskrami rozbawienia, była najniższa z trójki mi przedstawionych. Nazywała się Camila Sketch. Również się przedstawiłam i już wspólnie zaczęliśmy rozmawiać i bawić.. graliśmy w berka, w onse madonse* i chowanego. Gdy potem  podsumowywaliśmy spędzony razem czas, śmialiśmy się do rozpuchu z naszej głupoty. Muszę, jednak przyznać, że bawiłam się świetnie.  

------------------------------------------------------------------------------

Dzień dobry! Witam wszystkich po takiej długiej przerwie... przepraszam ale nie było kiedy pisać i wena w tej książce mi nie dopisywała. Dziś gdy zagroziłam że ją zawieszę nagle magicznie wróciła xD 

onse madonse* -  mam nadzieje że wszyscy wiedzą co to? a jak nie wiedzą to taka gra xD możecie ją znać pod nazwą "Łapki" bo taką też spotkałam  

A co by było gdyby...? //PoprawkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz