#20 (Epilog)

1.8K 63 1
                                    

Już od rana w moim dormitorium  był ogromny hałas. Każdy szukał swoich rzeczy i upewniał że zabrał wszystko albo tak jak Lavender pakował się dopiero i ubrania ów brunetki walały się po całym pokoju.
-Mogłaś się wcześniej spakować- mruknela Hermiona płynąc przez morze jej książek.
-Nie mów mi co mam robić Granger- warkneła i spojrzała w jej stronę
-Ja mogę i popieram. W przyszłym roku jak znów będziesz się tak pakować to obiecuje że twoje rzeczy wylądują u Ślizgonów- odezwałam się i dopakowałam jeszcze podręcznik do zaklęć.
- Chodźcie bo się spóźnimy na ucztę- do pokoju wpadła Mia -No pośpieszcie się!
-Już idziemy, idziemy - pognałam z Hermiona do wyjścia zostawiając Lavender w jej bałaganie.
- No w końcu jesteście- powiedział uśmiechnięty Harry i mnie przytulił
-Harry coś Ci już mówiłam -mruknęłam
- tak tak - zbył mnie i poczochrał moje rude włosy.
-Chodźmy- ruszyłam w stronę Wielkiej Sali zostawiając reszte w tyle.
Usiedliśmy wszyscy razem a dyrektor zaczął swą jakże ciekawą przemowę.
-Witam wszystkich serdecznie na zakończeniu tego roku szkolnego! Przez cały rok ciężko pracowaliscie, zdobywaliście punkty i oceny by dotrwać do końca tego roku. Zaraz zostaną rozdane świadectwa ale pierw. Tego roczny puchar domu zdobywają Ślizgoni! - dekoracje w całej sali zmieniły się a Dom Węża bardzo się ucieszył i wygwizdywałinnych. Gdy wszyscy już ucichli Dyrek kontynuował - Jednak, z powodu zdarzeń które miały ostatnio miejsce pragnę oddać Ronowi Weasly'owi 20 pkt za najlepiej rozegrana partie szachów w tych murach, Hermionie Granger za najwyższe osiągnięcia w nauce 20 pkt oraz Harremu Potterowi za ocalenie szkoły oraz pokazanie że chcieć to móc. Ostatniemu Neville'owi Longbotton'owi chce darować 5 pkt za przykład lojalności. W takim razie mamy chyba innego zwycięzcę prawda?

Wystrój WS zmienił się diametralnie. Gobeliny przedtem srebrno zielone teraz polyskiwaly złotem i szkarłatem a lwy znajdujące się na nich zwycięsko zaryczaly.
Stół Gryffonów bardzo szczęśliwy zaczął przytulać osoby które były obok nich. Gdy wszystko ucichło Dyrek rozdał świadectwa a my mogliśmy wziąć się za jedzenie. Uczta była genialna. Nie powiem, skrzaty domowe się spisały. Po uczcie wraz z Puchonami, moim bratem Ronem i Hermioną wsiedliśmy do pociągu.  Mimo że jeden przedział na tyle osób to za mało jakimś cudem udało się nam zmieścić. Harry Ron i Mionka usiedli pod oknem, Zack i Sam naprzeciwko siebie. Black wziął mnie a  Cloud Camile na kolana a Mia wcisnęła się między Harry'ego a Sama. Gdy pociąg ruszył czułam się prze dziwnie. Z jednej strony byłam przeszcześliwa, że wracam do swojej rodziny. Tak się stęskniłam za Patrickiem, Turecką, Ninką i wszystkimi ze swojego szczepu, ale... właśnie ale. Czuje że zostawiam coś bardzo ważnego. Spojrzałam za okno gdzie znikał zamek w oddali. Teraz i tak nic nie zrobię - mruknelam pod nosem i zaczęłam grać z moimi przyjaciółmi w karty, śmiać się i jeść słodycze. Podróż pociągiem minęła mi bardzo szybko, i jestem pewna, że Harry'emu również. W końcu staliśmy na dworcu Kings Cross.
-Przyjeżdżają po was? - spojrzałam na Puchonów a Harry'ego trzymałam za rękę. - Za chwilę powinni przyjść tutaj Patrick, Turecka i Ninka.. - mruknęłam ciszej, chciałam by się poznali.
- Ta - mruknął Sam - znając życie będziemy się teleportować- wzdrygnął się- nie cierpię teleportacji
Zaśmiałam się - skoro ty czegoś nie lubisz, musi to być straszne. O są. -dodałam i spojrzałam przez ramie gdy usłyszałam znajomy głos. Rzuciłam się na pochodząca do nas parę w naszym wieku i małą dziewczynkę obok ich nóg - Merlinie  Patrick! -wycałowałam go w oba policzki a Turecka moocno ale to moocno przytulilam. Nawet nie zauważyłam kiedy po moich i jej policzkach poplynęły łzy. Wzięłam Nine na rączki i ją przytuliłam do siebie - Ninuś jak ja się za wami stęskniłam - szepnęłam
-My za Tobą również. Bez Ciebie to już nie to samo- usłyszałam głos Małej i spojrzałam na nią a po moich policzkach nadal płynęły łzy wzruszenia.
- Ej szefowe nie płaczemy- zaśmiał się Pat widząc moje i Tureckiej łzy
-Łatwo ci mówić - warknęłam pod nosem wraz z Turecka i obydwie zaczęłyśmy wycierać łzy - dobra, nie ma co wyć dobrze was widziec. Poznajcie moich przyjaciół  -wskazałam na grupę osób która stała obok nas i przyglądała się z zaciekawieniem całej sytuacji- To jest Harry, mój brat spędzi z nami wakacje jak wspominałam, Hermiona, Ron są ze mną w domu a to Sam, Zack, Mia i Camile z Hufflepuffu. Razem rozwiązujemy zagadki - to ostatnie dodałam ciszej tak by tylko oni usłyszeli.
- Miło was poznać- uśmiechnęła się Turecka
-Nam was również- powiedzieli chórem a ja parsknelam śmiechem
-Dobra to gdzie teraz stacjonujecie? - zapytałam już głosem przywódcy Patricka
- Południowe rubieża - westchnął a ja wcale mu się nie dziwiłam.
Kiwnęłam głową- trochę daleko, ale przeżyć się da. Dobra Harry szykuj się na długi marsz a reszta. Do zobaczenia we wrześniu - przytuliłam każdego z osobna szykując się do wymarszu.
- Będziemy w kontakcie tylko masz odpisywać- rozkazaly dziewczyny
-Jak będę mogła- uniosłam ręce do góry - Dobra nasi staruszkowie już są. Do zobaczenia - Pożegnałam ich po raz ostatni i  odwróciłam się do Harry'ego i reszty.
-No dobrze. Wakacje u Wyklętych Harry czas rozpocząć.

---------------------------------------
Epilog tej części. Chce podziękować wszystkim którzy czytali moją książkę u nadal czytają. W niedługim czasie pojawi się druga część więc się nie martwcie.Mam nadzieję że książka się podobała i z przyjemnością ją czytaliście.

Dziękuję.

Wasza Vika <3

A co by było gdyby...? //PoprawkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz