- Diana, wstawaj- ktoś powiedział przy moim uchu, lecz go zlekceważyłam. Ta noc była bardzo ciężka i nie miałam siły na nic, nawet unieść powiek. Zasnęłam może z pół godziny temu. Te, tak błahe zadanie stało się bardzo ciężkie do wykonania gdy w głowie ma się tysiąc myśli, które nie dają spokoju.
- Diana, skarbie czas wstać- zmarszczyłam lekko nos, lecz nadal druga osoba nie dostała jakieś reakcji z mojej strony. Usłyszałam ciche burknięcie. W duszy zadowolona miałam nadzieję, że owa postać da sobie spokój i pójdzie Tym samym zostawi mnie. Nagle poczułam szarpnięcie i z hukiem wylądowałam na ziemi. Mój tyłek krzyczał z bólu, lecz byłam zbyt zaspana, by się tym przejąć. Uniosłam rękę do góry i po omacku złapałam za poduszkę i położyłam ją sobie pod głowę.
- Ja po prostu nie wierzę w to co widzę. Co za leniwa istota- usłyszałam czyjś śmiech.
- Ciszej, błagam- wyjąkałam.
- Niech ci będzie. Daję ci ostatnie 5 minut i przychodzę do ciebie. Jak nie wstaniesz to Cię osobiście wywlekę z tego pokoju- mruknęłam ciche "dzięki", a w zamian odpowiedź dostałam lekkim trzaskiem drzwi.
-DIANAAA!!! Wstawaj!!!! - mała, wredna istota wskoczyła na mnie i zaczęła mnie dźgać. Od razu otworzyłam oczy i z nienawiścią popatrzyłam na słodko uśmiechającą sie do mnie Lili.
- Czy wy mnie tutaj nie kochacie?!- warknęłam i wstałam z podłogi. Usłyszałam melodyjny śmiech na co fuknęłam. Dziewczynka zachowywała sie jakby dzisiejsze zdarzenie nie miało miejsca.
- Ciężka noc?- spytała, a ja posłałam w niej wymowne spojrzenie. Głośno westchnęła i znowu stała się poważna.
- Słuchaj, od dzisiaj będę spała koło ciebie i będę Cię pilnować 24 godziny na dobę. Nic się nie stanie, obiecuję ci to- powiedziała.
- Nie jestem małym dzieckiem, by mnie pilnować- podeszłam do małej pułki i wyciągnęłam z niej bieliznę, ręcznik, czarne podarte rurki oraz bordową bluzę. Na ciuchy, które trzymałam w dłoni położyłam szczotkę do włosów i zębów, pastę oraz kosmetyczne. Wiem, że nie mam dla kogo się tu stroić, lecz chcę sie chodź trochę poczuć normalnie. Trafiłam na tyle dobrze, że nie muszę chodzić w jakimś ohydnym stroju oraz Dziekowałam Bogu, że nie zabrali mi kosmetyków i pozwolili je zatrzymać. Oczywiście nie obeszło się bez szczegółowej kontroli I zabrania " podejrzanych " przedmiotów.
- A chcesz, by sytuacja z dzisiaj się powtórzyła?- za odpowiedź dostała moje milczenie.
Gdy chciałam usiąść na łóżku, drzwi do pokoju się otworzyły i w progu pojawił się Thomas. Był ubrany w biały kitel, przypominając mi kim jest. Lekko się skrzywiłam.
- Nareszcie wstałaś. Już myślałem, że będę musiał Cię wlec po korytarzu- roześmiał się, a ja muszę przyznać, że jego chrypa z rana była zniewalająca. Na tą myśl skarciłam się w duszy. Za sobą usłyszałam cichy chichot, tym samym przypomniałam sobie, że w pomieszczeniu jest jeszcze dziewczynka. Na moim policzkach zaczęły się pojawiać czerwone plamki, przypominające rumieńce. Nagle przypomniałam sobie o szyi i się spięłam.
- Stało się coś?- Thomas chyba musiał to zauważyć, gdyż zaczął mi się baczniej przyglądać.
-Um... nie- niby poprawiając włosy odwróciłam się do Lili i bezdźwięcznie powiedziałam "szyja", ona rozumiejąc aluzje polatrzyla na nią i pokręciła przecząco głową na co się uśmiechnęłam.
- Diana?- znów spojrzałam na chłopaka. Na jego twarzy malowało się zmartwienie.
-Możemy pójść do łazienki? Chciałabym się przebrać- dłoń na której miałam ciuchy lekko uniosłam do góry.
- Ah, no tak- speszony podrapał się po karku. Maszerowaliśmy do łazienki w ciszy, bo chyba żadne z nas nie miało ochoty na pogawędki z rana.
-Pamiętaj, masz 20 minut, jeśli nie wyjdziesz stamtąd o wyznaczonej godzinie, wejdę tam bez żadnego uprzedzenia. Nie robimy sobie nawzajem problemów dobrze?- zapytał się tuż przed drzwiami, na co kiwnęłam głową I bez słowa wślizgnęłam się do łazienki. Niestety na moje nieszczęście były to wspólne kabiny bez ogrodzeń, co strasznie mnie krępowało i zniesmaczyło. Nie uśmiechało mi się widzieć nagie ciała starszych pań, które mogły mnie obserwować. Na samą myśl o tym, po moim ciele przeszły nieprzyjemne ciarki.
-No to pięknie- szepnęłam do samej siebie, gdy zobaczyłam młodą dziewczynę stojącą w kącie, która myła swoje ciało. Chyba musiała mnie usłyszeć, bo od razu się odwróciła w moją stronę. Gdy zlustrowała mnie wzrokiem, jej oczy wyglądały jak pieciozłotówki. Chciała coś powiedzieć, lecz szybko zrezygnowała i wróciła do wykonywanej czynności.
Położyłam swoje ciuchy oraz ręcznik na małej półce i zaczęłam się rozbierać. W głowie cały czas powtarzałam, że nie ma się czym przejmować. Ta kobieta ma to samo co ja, czyli nic innego czego by nie widziała, więc nie muszę się krępować.
Weszłam pod prysznic i odkręciłam kurek z ciepłą wodą. Odkąd pamiętam kocham gorące kąpiele, tak że wychodząc z wanny miałam czerwoną skórę.
Na małej szafeczce znalazłam mydło i szampon. Powoli zaczęłam namydlać swoje ciało, A następnie myć włosy. Gdy spłukiwałam z nich pianę usłyszałam kroki, więc otworzyłam oczy. Koło mnie stała ta sama dziewczyna co była tu wcześniej, tylko że tym razem ubrana.
-Pomóc Ci w czymś?- zapytałam skrępowana, ponieważ nie wiedziałam czego ode mnie chce i na co się leczy. Miałam nadzieję, że mnie nie zaatakuje.
-On kazał przekazać, że przyjdzie po Ciebie- jej oczy zrobiły się mętne. Dotknęła mojego ramienia po czym bez słowa skierowała się do wyjścia. Nie powiem, moje serce zaczęło szybciej bić, lecz postanowiłam zlekceważyć jej słowa i powrócić do dalszego mycia. Możliwe, że cierpi na schizofrenie.
Gdy już byłam cała opłukana, owinelam się ręcznikiem i ubrałam wcześniej przygotowane ciuchy, a na głowie zrobiłam turban. Podeszłam do umywalki i zaczęłam myć zęby. Cała łazienka była zaparowana.
W momencie kiedy moje usta były pełne pasty, schyliłam się by ją wypluć, lecz gdy uniosłam głowę do góry w lustrze zobaczyłam odbicie Sebastiana. Od razu się odwróciłam i zaczęłam szukać go wzrokiem, lecz nigdzie nie mogłam go dostrzec. Zaś w mojej głowie usłyszałam głośny śmiech. Złapałam się za skronie, ponieważ miałam nadzieję, że to coś pomoże, lecz po chwili przestało. Szybko bijącym sercem odwróciłam się do umywalki. Na lustrze zaczęły się pojawiać literki "Nie uciekniesz mi Avril". Chaotycznie zaczęłam przecierac lustro dłońmi, lecz napis nie znikał. Pod nim pojawił się nowy "Hannah Cię nie ukryje przede mną "'
A ja przestałam oddychać. Skąd znał imię mojej mamy i kim do cholery jest Avril?

CZYTASZ
Psychiatryk Wita
Teen FictionSzesnastoletnia Diana Clark widzi rzeczy, które nikt inny oprócz niej nie jest wstanie zobaczyć. Ludzie uważają ją za wariatkę, lecz ona uparcie zostaje przy swoim. Pewnego dnia odwiedza ją mała dziewczynka, która oznajmia, że mama Diany zamknie ją...