Rozdział 4 - Moja pierwsza misja w Akatsuki

201 11 0
                                    

Dziś o świcie Pein przywołał mnie, Kisame i Itachiego do swojego gabinetu z zamiarem przydzielania nam pewnej misji. Byłam ciekawa co takiego nam zleci.

- Macie wybrać się do Wioski Liścia i wykraść z biura Hokage ważne informacje na jej temat. Bierzcie co znajdziecie. - mruknął jak zwykle obojętnym tonem przywódca wypełniając jakieś papiery.

- Kiedy mamy wyruszyć? - spytałam.

- Najlepiej za godzinę. Spakujcie potrzebne wam rzeczy i wyruszajcie. - odpowiedział Pein.

- Nie wiem jak wy, ale ja od razu biorę się za pakowanie. - oznajmiłam i wyszłam z biura.

- Wy też już idźcie. - polecił misjodawca.

Kisame i Itachi także wyszli z gabinetu.  W tym czasie, ja rozpoczynała pakowanie. Większość zawartości torby to była różnego rodzaju broń. Spojrzałam na zagra. Była dopiero 7 rano. Do wzruszenia na misję zostało jeszcze pół godziny. Postanowiłam uciąć sobie krótką drzemkę.

(TIME SKIP)

- Lynn! Pobudka! To nie czas na spanie! Wyruszamy na misję, wstawaj! - próbował budzić mnie Itachi.

- Która godzina? - zapytałam przeciągając się.

- Ósma! Pein będzie zły jak się dowie, że go nie posłuchaliśmy i wyruszyliśmy za późno. - odpowiedział Uchiha.

- Dla czego wcześniej mnie nie obudziłeś?! - spytałam z pretensją w głosie.

- Próbowałem... - mruknął kruczowłosy.

- Cholera! - krzyknęłam zrywając się natychmiastowo z łózka i pobiegłem do wyjścia z kryjówki, gdzie czekał już Kisame. Za mną szedł Itachi.

- Nie mogłaś znaleźć wyjścia z kryjówki, czy co?! Przez ciebie będzieli mieli kłopoty, jeśli  Pein dowie się, że wyszliśmy za późno! - wydarł się na mnie rekinoskóry.

- Jeśli będziesz się tak darł jak stare gacie to na pewno się dowie. A poza tym to tyko pół godziny. - powiedziałam.

- On się wkurwia nawet za takie drobnostki. Jest wybuchowy niczym glina Deidary. - wyjaśnił rekin.

- A może przestaniecie gadać z łaski swojej i wyruszamy w drogę? - wtrącił się Itachi.

- Masz rację. Ruszamy się, bo w końcu nie zdążymy tam dojść do świąt! - powiedziałam.

Wreszcie wyszliśmy. Przez całą drogę nikt się nie odezwał.
Dotarliśmy na miejsce. Z łatwością pokonaliśmy strażników i przeszliśmy przez bramę.
Wszyscy tutejsi ludzie patrzyli na nas ze zgrozą. Szliśmy w stronę biura Hokage. Obecnie była nim Ślimacza Księżniczka, czyli Tsunade. Staliśmy już pod drzwiami. Straży nie było. Najprawdopodobniej zrobili sobie przerwę. Uruchomiłam swojego byakugana.

- Nikogo nie ma. Wchodzimy. - oznajmiłam zciszonym głosem.

Weszliśmy do środka. Na biurku porozrzucane były stosy papierów.

- Nie zazdroszczę jej tej roboty. - stwierdził Kisame spoglądając na porozwalane dokumenty.

- Przeszukaj tę stertę z biurka i poszukaj tam tego co potrzebuje Pein. - zwróciłam się do rekina.

- A od kiedy ty nami rządzisz? - zbuntował się niebieskoskóry.

-  Nie gadaj, tylko rób. - mruknełam.

- Dobra, ale tylko dziś będę cię słuchał. - burknął niezadowolony Kisame i zabrał się za robotę.

- Ty Itachi, przeszukaj szuflady, a ja zajmę się przeszukiwaniem biura. - rozkazałam.

Zaczęłam grzebać w każdym zakamarki pomieszczenia, aż w końcu odnalazłam sejf. Robiłam go używając mojej nieludzkiej siły. W środku były jakieś dokumenty. Przejrzałam je. Odnalazłam : listę najlepszych shinobi Konohy, listę geninów, chunninów oraz joninów, listę ANBU, kartoteki wszystkich ninja Wioski Liścia i takie inne duperele.

- Znaleźliśnie coś? - zwróciłam się do moich partnerów ( tu bez skojarzeń proszę xD ).

- Ja coś znalazłem. - powiedział Uchiha i potrzedł do mnie.

Była to lista medycznych ninja.

- Ja znalazłam dużo papierów. Bierzemy to i spadamy. - rzeklam.

W tej chwili drzwi się otworzyli i ...  ( CDN xD )

Jesteście ciekawi kto taki przyłapał naszych bohaterów na włamaniu? Następna część już wkrótce. ^.^

Itachi x Lynn Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz