Nocne Bestie

Rozdział 4

Merry przerażona jak nigdy, ruszyła po szafkę, która była przy jej łóżku i zablokowała nią drzwi by opóźnić wejście potwora do sypialni. Kobieta szukając jakiegoś schronienia, spojrzała na okno umieszczone nad jej łóżkiem. Nie zastanawiając się, Merry podbiegła do okna, a kiedy je otworzyła, wyskoczyła. Przerażona kobieta wylądował na swoim trawniku, a następnie biegła w stronę czyjegoś domu by się schować. Biegnąc, Merry się podknęła i zraniła kolano tak, że popłyneła jej krew. Bestia, która była nadal w domu, wyczuła jej krew spływającą po nodze i po chwili wyleciała oknem prostow w stronę Merry. Przerażona szybko wstała i zaczeła biec do któregoś z domów.
- Pomocy!!!!! - krzyczała.
Nagle lecący potwór, wylądował przed Marry i z całej siły, uderzył swoją łapą w jej głowę, która znalazła się 7 metrów od ciała. Po chwili bestia odleciała.
Następnego dnia, Max postanowił że odwiedzi swoją koleżankę z którą był wczoraj w kościele. Po 20 minitach, Max znalazł się przed domem Merry. Pukał i pukał ale nikt nie nie otwierał. Mężczyzna zaczął się denerwować, a po chwili zobaczył wibitą szybe w oknie, a kiedy się odwrócił zobaczył zakrwawioną Merry bez głowy. Max się załamał. Było to dla niego ciosem prosto w serce. Wyjął z kieszeni telefon i zadzwonił na policję.
Po 30 minutach, policja dotarła na miejsce. Zaczeli rozwieszać żółto-czarne taśmy, robić zdjęcia, itp. Jeden z policjantów podszedł do rostrzęsionego mężczyzny i zaczął wypytywać:
- Czy podejrzewa pan kto mógł to zrobić?
- Nie. Merry była raczej przyjazną osobą i nie miała wrogów.
- A kiedy pan się z nią widział po raz ostatni?
- Wczoraj, tak po 22:00 lub 23:00.
- A czy pan się z nią o coś pokłucił? Czy doszło do jakich kolwiek sprzeczek między wami?
- Nie! Prosze pana, czy pan mnie podejrzewa?! Ja tego nie zrobiłem nie mógłbym.
- Prosze pana, ja tylko wykonuje swoją prace. - i odszedł do szukania poszlak w sprawie zabujstwa Merry, a Max nadal nie wiedział co zrobić.