- Dzisiaj jest ten długi wyczekiwany dzień koniec szkoły! - pomyślałam uradowana. Wstałam i wzięłam szybki prysznic, owinełam się ręcznikiem i podeszłam do szafy. Ubrałam się w czarną spódniczkę dosiędającą do połowy uda i biały crop-top i tego samego koloru krótkie conversy. Zrobiłam jeszcze lekki makijaż i nałożyłam biżuterię, którą dostałam od mamy. Gdy przeglądałam się w lustrze usłyszałam głos rodzicielki, która woła na śniadanie.
- EM! CHODŹ NA ŚNIADANIE! - krzyknęła zdenerwowana mama.
- Idę - powiedziałam zirytowana.
Schodzę po schodach na dół do jadalni i widzę swoją mamę, która upija łyk kawy, a obok niej siedzi ojciec czytający gazetę. Po zjedzeniu śniadania wzięłam torbę i wyszłam z domu na autobus. Gdy dochodziłam do przystanku zobaczyłam nadjeżdzający autobus, więc pobiegłam. Rozglądałam się nad wolnym miejscem i zauważyłam styłu siedzącego Nathaniela. Zauważył mnie pomagał ręką i wskazał żebym się dosiadła, więc tak zrobiłam.
- Hej Nat - powiedziałam obojętnie - Czy jesteś podekscytowany, że jest zakończenie roku szkolnego? - zapytałam.
- Hej, tak i to bardzo - odpowiedział podekscytowany.
Przez całą jazdę rozmawialiśmy. Gdy wysiedliśmy na szkolnym przystanku czekały na nas moje przyjaciółki. Nat nie przepada nad nimi czemu nie wiem nie mam ochoty na ten temat z nim gadać. Szliśmy w stronę szkoły gdy kilka kroków przed drzwiami na plecach poczułam coś mokrego...
☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Mam nadzieje, że wam się podoba bo nam bardzo.
Jeśli się podoba to głosować i komentować!!!
