Diana. 2

435 19 1
                                    

Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Załatwiłam poranną toaletę, czyli makijaż i prysznic. Nie lubię malować się mocno. Wręcz przeciwnie.

Mój strój składał się ze zwykłych jeansowych rurek i białej dość prześwitującej koszuli pod którą włożyłam również biały podkoszulek. Na to zarzuciłam  marynarkę, w kolorze pudrowego różu. Włosy szybko spięłam w luźny koczek. Zdecydowałam się na czarną skórzaną torbę i zwyczajne czarne Vans' y. Było dzisiaj bardzo słonecznie, więc wzięłam czarne Rayban'y. Chwyciłam oba telefony i wyszłam.

Po chwili byłam już na miejscu, czyli przed siłownią. Pan Malik napisał mi, że mam wziąś coś wygodnego na przebranie, więc tak też zrobiłam.

Po zaparkowaniu weszłam do pomieszczenia.

- Pani Thirlwall. Witam. - pan Malik od razu mnie powitał. Uśmiechnęłam się.

- Witam.

- Jest pani goyowa ? - uniósł jedną brew.

- Muszę tylko zmienić strój. - odparła.

Wskazał mi szatnie i wyszedł abym swobodnie mogła zmienić ubranie. Załatwiłam to szybko. Wróciłam do niego i odłożyłam torebkę na ławkę. On miał na sobie szare dresy, które zwisały mu luźno na biodrach i zwykły biały t - shirt i bose stopy. Wyglądał tak seksownie w lekko poburzonych włosach. Ja miałam na sobie szorty i koszulkę o rozmiar za dużą. Czułam się troszkę nie swojo, bo okazało się, że są krótkie. Mogłam je sprawdzić w domu. Teraz to już musztarda po obiedzie.

- A więc najpierw pokażę pani kilka rzrczy, a później dokończymy nasz wywiad. - powiedział stając na przeciwko mnie. Był wyższy o głowę.On ma około 185 cm wzrostu, a ja 170. Podniosłam głowę do góry,  by móc spojrzeć na jego twarz. Pokiwałam głową potwierdzająco.

- Wolałabym gdybyś mówił do mnie Diana. - odezwałam się cicho.

- Dobrze, Diano. - uśmiechnął się. - mów mi Zayn.

Pokiwałam głową, a on chwycił mnie za dłoń i pociągnął na ring, który stał na samym środku. Jego pewność siebie troszeczkę mnie onieśmielała. Nagle mnie podniósł, tym samym pomagając wejść na "arenę".

- To co ci zaprezentuję to proste uniki i samoobrona. - odezwał się.

Ja tylko stałam i patrzyłam się na niego. Starałam się wszystko zapamiętać, jak najlepiej.

- Dobrze, a więc ja tetaz spróbuję cię zaatakować. Ty masz się obronić, jasne ? - zapytał ze skupieniem. Zanim się zorientowałam on on ruszył w moim kierunku. Stanęłam w pozycji obronnej i próbowałam powtórzyć wszystko, co mi pokazał. Wyszło nawet bardzo świetnie !  On jednak chwicił mnie pod kolanami i plecami, co skutkowało moim spotkaniem z podłogą. Nie rzucił mną o glebę, tylko położył. Sam wisiał nade mną.

- Musisz jeszcze popracować nad stabilnością. - powiedział mi na ucho po czym wstał. Wystawił rękę w moim kierunkun i szybko, bez żadnych problemów podniósł mnie z ziemi.

On jest taki przystojny i silny. Musi być gejem, bo nie ma dziewczyny. To podejżane i to nawet bardzo.

Oby nie był, bo mam zamiar się z nim umówić.

- Słuchasz mnie w ogóle ? - chyba coś mówił. Obróciłam się do niego przodem. Ciekawe kiedy pozbył się tej koszulki ? Jak dla mnie bomba ! Nie spodziewałam się, że ma aż tyle tatuaży. To znaczy wiedziałam, że je ma, ale nie w takich ilościach. Poza tym ma pięknie zbudowane ciało. Muszę się spieszyć,  bo jeszcze mi go ktoś zabierze.

- Dalej mnie nie słuchasz. - stwierdził, a ja tym razem postanowiłam się skupić na tym, co mówi.

- Przepraszam. - zawstydziłam się troszkę.

- Nic nie szkodzi. - uśmiechnął się. - w takim razie dokończymy nasz wywiad ?

- Oczywiście. - usiadłam obok niego na macie. Wyprostowałam się aby nie było widać naszej stosunkowo sporej równicy wzrostowej. Nagle on się wyprostował i znowu byłam niska. Taki mój los. Nic na to nie poradzę.

Rzucił mi ten swój firmowy uśmiech. Myślałam, że się roztopię, zrobiło się na prawdę gorąco. Odwzajemniłam to.

- Ma pani przepiękne dołeczki w policzkach, kiedy się pani uśmiecha,  panno Thirlwall. - powiedział z pokerowym wyrazem twarzy. Zarumieniłam się,  co nie było w moim zwyczaju. Jest jednym z niewielu mężczyzn, na których tak reaguję.

- Hmm...- złapałam zawiechę - dziękuję.

[...]

O mój Boże !  Udało mi się ! Umówiłam się z nim na kolację, a tak właściwiw to on sam mnie zaprosił. Jednak jestem dobra w te klocki. Wiem, że nie mam, co liczyć na jakieś wielkie miłości, ale chcę się tylko z nim przespać. Czasami tak mam. Jestem wredną suką, ale cóż...takie czasy. Mam gdzieś co inn i o mnie myślą.

Wsiadłam do auta i postanowiłam jechać do domu aby się przygotować.

Rozczesałam włosy, makijażu nie zmieniałam. Tylko usta pomalowałam błyszczykiem i poszłam się przebrać.

Wciągnęła na siebie moje rurki, jak zawsze koszulę i do tego koszulkę. Na wierzch narzuciłam sweter i wyszłam.

Diana.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz