Diana 3

403 16 0
                                    

Siedziałam na przeciwko niego i zastanawiałam się nad tym, czy prześpi się ze mną dzisiaj, czy nie ? Chyba nie.

- Nad czym się tak zastanawiasz, Diano ? - zapytał kończąc posiłek.

- A tak się zamyśliłam.

No kurcze. Jestem w jwgo domu, a on nawet niczego nie zaproponuje. Nic, zero; wielkie okrągłe zero !

- Przykro mi, ale nie prześpię się z tobą dopuki cię lepiej nie poznam. - nagle się odezwał. Zaraz...skąd on...ale jak ?

Zarumieniłam się.

- W cale mi o to nie chodziło. - odparłam szukają czegoś, co pozwoli mi się odwrócić od jego wzroku.

- Myślałam o tym, czy prowadzisz zajęcia dla kobiet ? - szybko się wybroniłam. Mentalna "pjona" dla samej siebie. Jestem "miszczu".

- Do tej pory żadna kobieta nie była tym zainteresowana. To znaczy z mojego otoczenia. - upił łyk wina i wytarł chusteczką usta.

- Ja jestem chętna. Spodobało mi się to. - spojżałam na niego. - wracając do tego, co powiedziałeś wcześniej,  to nie schlebiaj sobie.

Prychnęłam i zachichotałam. On się uśmiechnął.

Jestem świadoma tego, że nie jestem najbrzydsza. Wręcz przeciwnie. Potrafiłam podkreś i uwydatnić swoje walory. Myślę, że on chyba na serio jest gejem.

- Jest już późno. - stwierdził. Zerknęłam na zegarek. Ma rację. Jest po drugiej nad ranem, czy tam jeszcze w nocy. Zawsze miłam z tym problem. Każdy myśli inaczej

- W takim razie muszę się już zbierać.

- Bardzo miło mi się z tobą rozmawiało, Diano. Zostań jeszcze. - oznajmił na co ja się zgodziłam. Mi też się podobało, to jaki mamy konyakt. Świetnie się dogadujemy.

[...]

Delikatnie i zgrabnie poruszałam się w rytm muzyki razem z nim. Opierałam głowę na jego klatce piersiowej,  on trzymał mnie w pasie.

- Świetnie pan tańczy, panie Malik. - droczyłam się z nim.

- Pani też,  panno Thirlwall. - odgryzł się.  Przygryzłam wargę. Pachnie tak pi3knie; trochę papierosami jakimiś pięknymi perfumami i sobą.

Oficjalnie zmieniam zdanie. Nie chcę się z nim tylko przespać. Chcę czegoś więcej.

Zawiesiłam ręce na jego szyję. Spojżałam w jego oczy i w tym momencie się w nich zakochałam. Kontem oka zauważyłam cień uśmiechu na jego pięknych malinowych ustach. Mocniej przycisnął mnie do swojej doskonale wyrzeźbionej klatki piersiowej. Moje ciało momentalnie się spięło.

- Spokojnie. Nie zrobię ci nic. - odparł i przybliżył swoją twarz do mojego ucha. - to kiedy zaczynamy nasz trening ?

Wyszeptał to w taki sposób, że miałam uczucie jakbym się rozpływała.

- Zdecydowanie jak najszybcjej. - powiedziałam to tak jakbym była wstawiona. Super Diana, jesteś świetna. Czy ja serio powiedziałam to na głos ?! Muszę się ogarnąć.

Diana.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz