Diana. 7

324 20 2
                                    

Włożyłam na siebie spódnicę z czarnego materiału imitującego skórę, białą koszulę, zakolanówki białe i czarne lity, które moim zdaniem pasują do całego stroju. Na to płaszcz w kratkę.

Wsiadłam do mojego Audi R8. Kocham to auto. Włożyłam kluczyk do stacyjki, podłączając telefon do ładowania. Jak ja kocham ten postęp technologiczny.

Akurat trafiłam na korki; zerknęłam za okno - jesień,  mamy już prawie połowę jesieni, ale ten czas szybko leci. Przed chwilką były wakacje, co prawda tylko kilku dniowe, ale lepsze to niż nic.

[...]

Ruszyłam w stronę recepcji.

- Pan Malik już czeka. - kobieta za biurkiem doskonale mnie znalazła. Często spotykam się z Zayn'em. On jej się podoba j jest o mnie zazdrosna; i dobrze ! Niech będzie.

Zapukałam do drzwi. Kiedy usłyszałam "proszę" weszłam.

- Diana. Wspaniale, że już jesteś. - wstał i podszedł do mnie, całując w policzek. Dopiero teraz zauważyłam, że ma jakieś zebranie.

- O jej. Ja ci chyba przeszkadzam. - powiedziałam zakłopotana.

- Zaraz kończę. Usiądź sobie obok mnie. - uśmiechnął się.

- Nie. Ja poczekam na zewnątrz. - powiedziałam wychodząc. - dowidzenia panom.

Usiadłam na krzesełku obok drzwi, na przeciwko okna. Cudowny widok.

Wszyscy faceci, którzy tu pracują gapią się na mnie jak sępy na mięso. Czy ja mam coś nie tak z twarzą ?! A może na odwrót. To by znaczyło, że jednak jestem atrakcyjna. Muszę przyznać, że niczego nie brakuje.

Nagle drzwi sie otworzyły. Zayn żegnał panów, a kiedy poszli od razu chwycił mmoją torbę i płaszcz.

- Idziemy ? - pokazał abym szła pierwsza.

Weszliśmy do qindy. Dobra ! Teraz albo nigdy ! Mam 15 pięter na to aby zapytać czy będzie mi towarzyszył podczas przyjęcia z okazji moich urodzin.

- Nad czym się tak intensywnie zastanawiasz ? - pasemko moich włosów założył za moje ucho. - hmm ?

- Zastanawiam się czy chciałbyś mi towarzyszyć podczas mojego przyjęcia urodzinowego. - powiedziałam nieśmiało. Czubki moich butów stały się niezwykle ciekawe.

- Nie. - nagle moje serce przestało bić. - To ja powinienem Cię o to zapytać.

Oficjalnie mi ułożyło.

- To znaczy,  że się zgadzasz ?

- Tak, ale ja wolę Cię zaprosić. To znaczy to jest Twoje przyjęcie, więc co najwyżej zapytać, czy mogę Ci towarzyszyć.

- To pytaj.

- W takim razie Diano, czyuczynią mi ten zaszczyt i będę mógł ci towarzyszyć podczas przyjęcia ? - nonszalancko się ukłonił i wystawił w moją stronę małe pudełeczko.

- A to co ? - zdziwiłam się.

- Zobaczysz. - wzięłam je niepewnie. W środku był naszyjnik w ksztaucie serduszka, a na nim moje imię.

- Nie trzeba było. Jesteś kochany ! - rzuciłam się mu na szyję.

- To drobiask. - założył mi go. Był cudowny.

- Jest piękny, dziękuję.- pocałowałam go w policzek.

Udaliśmy się do wozu. Nie wiwm skąd on wiedział, że mam dzisiaj urodziny ?! Dobra. On wie wszystko, zapomniałam.  Już nie mogę się doczekać.

- Pomożesz mi wybrać sukienkę ? - uśmiechnęłam się z nadzieją.

- Dla ciebie wszystko.

- No to jedziemy teraz ! - rzuciłam. Nie sądziłam, że się zgodzi. Pokiwał głową.

- Ale ty tak na serio ?! - zapytałam skołowana.

- Najpoważniej na świecie.

[...]

Chodzimy już trzy godziny po sklepach. Nic tam nie ma.

- Chodźmy tam. - wskazał sklep z sukienkami na zamówienie.

- To genialny pomysł ! - chwyciłam go za dłoń i zaciągnęłan go tam.

Siedział na kanapie, a ja stałam na małym podeście. Pani mnie mierzyła, w zdłóż i w szerz.

Moja suknia będzie jak u księżniczki. Długa i będzie miała falbanki; niczym z 16 wieku.

- A ty co założysz ?

- Narazie pójdę zapłacić za twoją sukienkę, ksieżniczo. - zaśmiał się.

- Dam ci kasę.

- Nie. To będzie jeden z wielu prezentów dla ciebie. - mruknął.

- Ale to jest za dużo. Już dałeś mi ten piękny naszyjnik.

- Daj spokój. Stać mnie na to.

- Mnie też,  więc ja zapłacę.

- Nie.

- Tak. Chcę przebić wszyatkie prezent, które będą na przyjęciu.

- Dobra, ale tylko ten raz.

- To się okaże.

Zapłacił nie małą sumę,  aż mi się głupio zrobiło, ale kiedy go kasjerka zobaczyła zaksztusiła się.

On jest ze mną, nie z tobą.

Przytuliłam się do jego ręki.

- Dziękuję.

- Proszę. Będziesz wyglądać jak prawdziwa księżniczka.

Weszliśmy ze sklepu. Odbierzemy ją za trzy dni. Ta babce ze sklepu mało, co nie wypadła szczena.

Hihi.

To troszkę denerwujące, że wszystkie kobiety i dziewczynki oglądają się za nim. Nawet starsze panie i malutkie dziewczynki ! To chore, ale mimo to on nic sobie z tego nie robi i zachowuje się dziwnie wobec mnie. Może jednak mu się podobam ?! Chciałabym !

Diana.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz