Rozdział 6

6.4K 264 4
                                    

-Mamo, chodź tu!!!
-Co się stało?! Już idę! - Odkrzyknęła mama z kuchnii.
-Gdzie ja mam paszport? Na pewno wszystko mam? W co się jutro ubrać?-Bombardowałam ją pytaniami.
-Paszport dam Ci rano, bo jeszcze go gdzieś wsadzisz i rano będzie krzyk. Wszystko masz, sprawdziłyśmy 3 razy!! Ubierz się normalnie, to zwykły dzień. A i mamy dla Ciebie 300 euro. Chyba Ci wystarczy.-Odpowiedziała szybko na moje pytania.
"To nie jest zwykły dzień... 300 euro, a ona się mnie pyta, czy wystarczy. Przecież ja tego nigdy nie wydam."
-Boże, mamo tak mało.-Zaczęłam się śmiać.
-Ty idź już lepiej się myć i spać, bo Ci odbija bardziej, niż zwykle-Puściła do mnie oczko i wyszła.
No to co, trzeba się myć. Nalałam sobie wody do wanny i dałam tyle olejków zapachowych, że aż mną zakręciło. Ale czego się nie robi dla nauczycielki od hiszpańskiego hahahaha.
Wykompana i pachnąca na cały pokój położyłam sie spać.
-Skarbie, wstawaj niedługo musimy wyruszyć, przecież trzeba być dwie godziny przed odprawą na lotnisku.-Powiedziała mama lekko mną potrząsając.
-Która godzina? - Zapytałam zaspana
-Zaraz 3.- Odpowiedziała spokojna, jak zawsze.
-O kurwa! O boże, mamo, przepraszam już wstaje. - Zerwałam się na równe nogi, bez śladu zmęczenia.
"Pięknie, ale ze mnie wychowana córka"
-Mhm... Idę zrobić Ci śniadanie, ubieraj się. Tata zaraz weźmie twoje bagaże do auta.-Wyszła.
"Uff, nic nie powiedziała na mojego bluzga."
Założyłam czarne rurki, koszulkę z napisem "relationshit", wzięłam telefon i zeszłam na najwcześniejsze śniadanie w moim życiu.
-Weź kanapki do auta, nie zdążysz ich zjeść.-Rzuciła mama i poszła z tatą, i bagażami do auta.
-Mamo, paszport!-Wydarłam się.
-Już go biorę! Zapomniałam na śmierć.
-A mówiłaś na mnie. Czemu tata się ze mną nie przywitał? - Zapytałam ze zdziwieniem.
-On jest jeszcze na wpół przytomny. Przywitaj go pierwsza i się pożegnaj od razu.-Uśmiechnęła się.
Wyszłam z domu kierując się do auta. Pobiegłam do taty i uwiesiłam się na nim.
-Kocham Cię tato, dziękuję i do zobaczenia za pięć dni.-Ucałowałam go i wsiadłam do auta.
-Mamo, mamy 20minut!!
-Spokojnie, o tej godzinie nie ma korków.-Zaśmiała się i ruszyła.
Miała rację, ulice były prawie puste. Większość sygnalizacji mrugała tylko pomarańczowym światłem. Na lotnisku byłyśmy idealnie. Weszłyśmy do środka. Czekała na nas Pani Julia.
-Dzień dobry. -Skierowała słowa do mojej mamy.
-Witam-Odpowiedziała moja mama bez wzruszenia.
"Ona chyba za bardzo jej nie lubi, ale ja ją lubię" Uśmiechnęłam się sama do siebie.
-To pa mamo, kocham Cię.-Dałam jej całusa w policzek i przytuliłam.
-Pa pa kochanie, nie zrób mi wstydu.-Pomachała mi i udała się do wyjścia.
"Czy ona zawsze musi we mnie nie wierzyć?"
-To co, gdzie teraz?-Zapytałam.
-Musimy iść na odprawę, a później już czekać. Chyba się nie wyspałaś.
-No dobrze. Spałam jakieś 4 godziny i się nie malowałam.
-Nie wiem, po co Ty się malujesz.
"Bo mam ryj okropny..."
-Proszę o wsadzenie wszystkich przedmiotów do plastikowego pojemnika.-Poinstruował nas kontroler.
Julia przeszła bez problemu, a ja zaczęłam pikać.
"Ja pierdole, co znowu źle?"
Podszedł do mnie sporych gabarytów facet.
-Chyba czegoś nie wyjęłaś.-Uświadomił mnie, jak bym nie wiedziała.
Po chwili mnie olśniło.
-Chyba wiem co pika.
-Hmm. Słucham?-Koleś wyglądał, jakby to była najgorsza fucha świata.
-Mam okulary...- Boże co za życiowy dzban ze mnie.
-To zdejmij okulary, wsadź do pojemnika i jeszcze jedna próba. Jak dalej będziesz miała coś, co włączy bramkę, czeka cię rewizja.
"Błagam, żeby to było powodem."
Przeszłam i nie zapikałam. Zabrałam rzeczy i trochę przerażona, a raczej zestresowana całą tą sytuacją podeszłam do nauczycielki i ją przytuliłam z ulgą. Ona pogładziła mnie po plecach.
-Ej nic się nie stało. Powinien zwrócić Ci uwagę wcześniej o okulary.-Pokazała swoje białe ząbki.
-Mhm.-Na nic więcej nie byłam wstanie się wysilic.
Przed nami półtorej godziny czekania. Byłam tak zmęczona, że nie wiem kiedy zasnęłam. Przecież z nią rozmawiałam. Gdy się obudziłam, miałam głowę na jej kolanach, a ona robiła coś w telefonie.
------------------------------------------------------
Wyszło mi to bardzo słabo, ale nie wysilę się chyba na nic innego.

Mój obiekt pożądaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz