Rozdział 20

4.9K 236 17
                                    

Zapukałam delikatnie do drzwi i nacisnęłam klamkę. Nauczycielka była widocznie zamyślona, tak, jakby nic do niej nie miało zamiaru dotrzeć. Podeszłam powoli i musnęłam jej rękę na znak obecności
-Cholera jasna! Wystraszyłaś mnie. - Uniosła się odjeżdżając z krzesłem w tył.
-Przepraszam, nie chciałam...no, może troszeczkę. - Zrobiłam zadziorny uśmiech.
-Uduszę Cię, jak Boga kocham.
-Czyli jestem bezpieczna. Coś się stało?
-Nie, chciałam się dowiedzieć, jak po powrocie.
-Brakuje mi trochę Twojego marudzenia, ale poza tym wszystko ok.
-Mojego marudzenia? Pięknie! Co jeszcze ciekawego mi powiesz? - Zapytała unosząc brwi.
-Pięknie dziś wyglądasz.
-Dziękuję, ale chyba znowu przesadzasz.
- Nie wydaje mi się. - Powiedziałam to dziwnie pewnie.
Nie mam też pojęcia co we mnie wstąpiło, do tej pory hamulce działały, a teraz? No właśnie co teraz!
Stanęłam za nauczycielką i położyłam ręce na jej barkach lekko przesuwając w stronę szyi.
-Wiktoria! - Jej głos nie był już taki pewny, a raczej delikatnie drżący.
-Słucham proszę Pani. - Wyszeptałam jej do ucha, przy tym delikatnie muskając je nosem.
-Przestań, proszę. - Złapała mnie za udo.
Jak na zawołanie zrobiłam wręcz przeciwnie, a moje usta spoczęły na jej szyi.
-Zapominasz się. - Nauczycielka z dużą siłą obróciła się w moją stronę.
"TY JEBANA, NIEWYŻYTA MAŁOLATO!" - Skarciłam się w głowie.
Spojrzałam na nią przerażonym wzrokiem po czym wybiegłam z impetem z sali. Nie wiedziałam co właśnie się wydarzyło i jak bardzo zniszczyłam naszą relację. Wpadłam po drodze na kilka osób zanim dotarłam do łazienki. Spojrzałam w lustro i patrząc na siebie karcącym wzrokiem czułam jak do moich oczu napływają łzy.
"Jak mogłaś zrobić coś tak głupiego? Wszystko było tak piękne i idealne, a ty postanowiłaś zabawić się w pewna siebie szmatę."
Umyłam twarz zimną wodą, po czym wyszłam z powrotem na korytarz i udałam się pod salę lekcyjną. Przez resztę dnia nie odezwałem się do nikogo włączając w to nauczycieli. Po powrocie do domu wbiegłam do siebie i położyłam się na łóżku w szlochu. Nie mogłam zrozumieć siebie, swoich poczynań i celów które przyświecały mi w tamtym momencie.
*
Minął miesiąc, a ja dalej pozostawałam w nostalgicznym nastroju. Nie miałam siły na nic! Nie malowałam się, jadłam piórkowe ilości i nie dbałam o swój wygląd. Rodzice po wielu próbach dali mi spokój i zaczęli planować jakieś wizyty u psychologa. Tylko na co mi on? Doskonale wiedziałam co mi jest. Julia nie odzywała się do mnie, a ja do niej. Nasze relacje na lekcjach też nie należały do dobrych. Stałyśmy się dla siebie wrogami, a może obcymi? Sama nie wiem, nie chcę wiedzieć. Chciałabym cofnąć czas, ale nie mogę. Nic tego już nie zmieni. Dlaczego muszę być taką idiotką i najlepsze w życiu sama niszczyć? Zakochać się w nauczycielce to takie głupie i irracjonalne. Gdybym mogła się teraz zapaść pod ziemię, tak na zawsze zniknąć, zrobiłabym to.
-------------------------------------------------------------------------
Prezent dla dzieci od dobrej cioci. Mini tasiemiec nie w Polsacie.

Mój obiekt pożądaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz