Rozdział 25

3.3K 125 9
                                    

- Chciałabym, ale to takie ryzyko. Czternaście lat nas różni. Zobacz jak to brzmi. Przecież jeśli ktoś sie dowie będę skończona. Nauczycielka z uczennicą. Już widzę ten skandal na miarę krajową. Nie możemy tak. Ja nie mogę! Rozumiesz?
- Rozumiem. Kończę szkołę w tym roku. Przetrwamy to jakoś. Przecież nikt się nie dowie. Pełna dyskrecja, a ja zrobię wszystko byś to zrozumiała.
- Życie nie jest takie cukierkowe. To życzeniowe myslenie nie ma szans na powodzenie. Jedna wpadka i mam skończone życie rozumiesz? Jesteś jeszcze młoda, masz inne priorytety. Ja jestem dla Ciebie za stara. Lubię spędzać z Tobą czas, ale nie widzę tego. Przynajmniej przez najbliższy czas. Jeśli Ci zależy zrozumiesz moja decyzje. - Mówiła nie zrywając kontaktu wzrokowego
- Rozumiem. Ale nie chce, bo jesteś dla mnie wszystkim. Dzisiaj zdałam sobie sprawę jak pięknie jest życie i nigdy nie myślałam, że to dzięki tobie. Ale teraz już rozumiem.

- El amor no se mira, se siente, y aún más cuando tú ella está junto a ti*. Ale musimy poczekać. - Powiedziała to bawiąc się moimi włosami.
- No he sido perfecto…camino con temor y aunque no lo creas nadie te ama como yo.**
- Wiem maluchu. Widzę to, ale też wiem że damy radę.
Wtuliłam się w jej szyję, tak pięknie pachnie.
Złożyłam delikatny pocałunek i kolejny.
- Coś nie wychodzi Ci czekanie. - Uśmiechnęła się.
-Od jutra zacznę. - Pocałowałam ją na te słowa.
- Żeby tylko to od jutra nie było codziennością.
- Postaram się, ale nie wiem jak to będzie.
- Nawet nie żartuj. Dziś jest nasz dzień, ale później bierzemy się za swoje obowiązki. Ty musisz dorosnąć maluchu.
Wstałam udając obrażoną, by po chwili wskoczyć na nią obsypując pocałunkami.
- Kocham Cię. - Wyszeptałam jej w usta te słowa jak największą tajemnicę świata.
- Wiem skarbie. Jesteś ogromnym słodziakiem. - Pocałowała mój nos.
- Sugerujesz, że jestem gruba. Świetnie! - Skrzyżowałam ręce.
- Figurę masz idealną. Jesteś piękna i taka młoda.
- Ty też jesteś piękna i młoda. Bardzo piękna. Chciałabym tu zostać na zawsze.
- Znając Ciebie po dwóch dniach miałabyś dość.
- Ej tydzień chociaż byś mi dała. Trochę wiary we mnie.
- Mówisz? Jakoś Ci nie ufam. - Puściła mi oczko.
- Co ja z Tobą mam?
- Jak widzę dużo radości.
- Żebyś tylko wiedziała jak dużo mi jej dajesz.
*miłości się nie widzi, ją się czuję, zwłaszcza kiedy ona jest obok ciebie
**nie byłam perfekcyjna…droga przez strach…i chociaż możesz w to nie wierzyć, nikt nie kocha Cię tak jak ja

Mój obiekt pożądaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz