5 - Prawda - czy kiedykolwiek byłaś w innym świecie?

3.4K 222 195
                                    

Ciało dziecka. 

Te dwa słowa, przez cały czas brzęczały mi w głowie, zagłuszając ogólny chaos. Jakiś chłopczyk, który stał najbliżej sceny, przekazał informację mamie, a przy okazji wszystkim obecnym. Mój szef próbował wszystkich uspokoić, podczas gdy Jeremy wyciągnął telefon i dzwonił po pomoc. Otrząsnęłam się, kiedy usłyszałam słowa Vincenta:

- Chodź, musimy ich wywalić z pizzerii.

Po kilkunastu minutach, zjawiła się policja, która pomogła nam w powyższej czynności. W tym czasie, wokół restauracji zgromadził się niezły tłum mieszkańców, chcących dowiedzieć się, co zakłóciło szarą codzienność. Na ich miejscu, zrobiłabym pewnie to samo, jednak jak dla mnie - niezorientowanej, nowozatrudnionej dziewczyny, jest to dość irytujące.

Kiedy w środku znajdowali się tylko pracownicy i policjanci, Scott powiedział, żebyśmy poszli do domów. Prawdę mówiąc, cieszyłam się, że nie musiałam w tym uczestniczyć, chociaż nie byłam pewna, czy nie wezmą mnie potem na przesłuchanie, albo coś w tym stylu. Bądź co bądź, razem z chłopakami siedzieliśmy na zewnątrz i gapiliśmy się w przestrzeń. Nie wiedziałam, co powiedzieć, żeby przerwać ciszę, a jednocześnie nie nawiązywać do tego, co stało się przed chwilą, więc milczałam.
- To co teraz? - powiedział Jeremy. Miałam wrażenie, że skierował to pytanie bardziej do siebie, niż do mnie i Vincenta. Co on właściwie teraz czuł? Przecież to on zobaczył zwłoki, a nie ja, chociaż i tak bardzo to przeżywam.
- Nie wiem jak wy, ale ja idę na miasto - odparł fioletowowłosy. Och.. Czyli to prawda, że dziewczyny są wrażliwsze.
- Idę z tobą - wypaliłam, zanim pomyślałam o tym, że najpierw wartoby go spytać o zgodę. Dokończyłam więc, pospiesznie: - Jeśli mogę.. 
- Rób co chcesz, ale ostrzegam, że idę się upić.
- Myślisz, że nigdy nie piłam? - zapytałam zirytowana.
- Myślę, że jesteś trochę niedojrzała - odparł.
Zanim zdążyłam się odgryźć, blondyn wtrącił się do rozmowy, jednocześnie zapobiegając nadchodzącej kłótni:
- Świetnie, idę z wami.
Tak więc, razem z Jeremy'm i Vincent'em szliśmy do pobliskiego klubu. Nie chciałam pić alkoholu, ale gdybym nic nie wzięła, wyszłabym na małolata, więc zamówiłam pierwszego, lepszego drinka.
Dziwnie się czułam, siedząc tam przy stole i udając, że nic się nie stało. Chociaż... może lepiej o tym zapomnieć. Przynajmniej na jeden dzień. Wypiłam trochę zawartości kieliszka i zagadałam blondyna:
- Właściwie to skąd znasz Andreę?
Mężczyzna wzruszył ramionami i odparł, że nie pamięta. Wiedziałam, że kłamał, ale zrezygnowałam z dalszego wypytywania go. Zastanawiało mnie, dlaczego unikał tego tematu. Może coś się między nimi wydarzyło? Mógł jej też zwyczajnie nie lubić, tak jak ja. Prawdę mówiąc, nie mam pojęcia dlaczego tak nagle zmieniło się jej zachowanie w stosunku do mnie.
- Hej, może zadzwonię po Mike'a? - zapytał po chwili. Vincent wzruszył ramionami, a ja przytaknęłam.
Tak więc, w oczekiwaniu na mężczyznę, siedzieliśmy w ciszy. Nie miałam pomysłu, o czym porozmawiać, nie wspominając przy tym o dzisiejszym incydencie. Kiedy w końcu przyszedł do nas Mike, mogłam odetchnąć z ulgą - może on zacznie rozmowę. Jednak gdy tylko zauważyłam osobę, która za nim szła, ogarnęły mnie złe przeczucia. Andrea.
W przeciwieństwie do Jeremy'ego, postanowiłam nie westchnąć i jakoś przełknąć to, że też się tam pojawiła. Pomyślałam o pozytywach - może uda mi się od niej wyciągnąć więcej informacji, a przy okazji nie będę jedyną dziewczyną w towarzystwie.
Kiedy się do nas dosiadła, miałam wrażenie, że atmosfera stała się napięta. Tylko Mike ją lubił.
- No dobra, mówcie co się stało w pizzerii! - powiedział mężczyzna. - To teraz temat numer jeden w całym mieście!

Niezbyt mi się uśmiechało opowiadanie Mike'owi o znalezieniu martwego ciała, więc milczałam (zresztą nie tylko ja, wszyscy czuli się skrępowani tym pytaniem). W końcu Vincent jako pierwszy postanowił się odezwać:

Purple Eyes [FNAF] (Short Story)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz