Maggie P.O.V.
— Maggie! Zejdź już na dół, bo pojedziesz głodna! — krzyknęła kobieta donośnym głosem, schodząc przy tym ze schodów z walizką i waląc nią w schody.
To oczywiście moja mama, Katie Percetrail, jedna z dziwniejszych osób w mojej rodzinie. Z zawodu jest archeologiem i często pomaga tacie, który jest natomiast badaczem zjawisk nadnaturalnych. Tak, wiem dziwny zawód, ale cóż poradzić. Taka właśnie jest moja rodzina. Rodzina Percetrail niegdyś mieszkająca w Roswell.
— No złaź już głupku! Rodzice czekają tylko na ciebie! - krzyknął znowuż to mój ukochany brat, który odziedziczył po rodzicach dziwactwo. Tak samo, jak ojciec interesuje się zjawiskami nadnaturalnymi. Chyba tylko ja jestem normalna w mojej rodzinie.
Wstałam jakoś z materaca, choć łatwe to nie było. Tęskniłam za moim łóżkiem, które już wczoraj wyjechało do jakiejś zabitej dechami dziury. Nawet nie pamiętam jej nazwy, a w sumie wisi mi to. Za jakieś 5 lat i tak się wyprowadzę z tego wariatkowa i zacznę prowadzić własne, normalne życie. Poszłam do łazienki, gdzie został już tylko kran i moja kosmetyczka. Sporządziłam dokładnie moją poranną toaletę, wzięłam wszystkie rzeczy z mojego pokoju oraz łazienki, ubrałam się w moją ulubioną fioletową bluzę, niebieskie jeansy i turkusowe skarpetki. Zeszłam na dół po schodach, trzymając walizkę w ręku. O dziwo wszyscy na mnie czekali i nawet nie zaczęli jeść. Rodzice mięli bardzo poważne miny. Gdy już się chciałam spytać, o co im chodzi, wtem mama wstała od stołu i powiedziała.
— Wiem, że jest ci ciężko mój skarbie, ale musimy się tam przeprowadzić. To z przyczyn zawodowych. Wiemy razem z tatą, że nie chcesz stąd wyjeżdżać, ale uwierz mi. To miejsce, które będzie naszym nowym domem zapamiętasz na zawsze. — Po tych słowach mnie przytuliła i pocałowała w czoło. Nie wiedziała jednak, że nie zgadzałam się z nią. Żadne miejsce nie zastąpi mi mojego starego domu, żadne.
Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Tatko zrobił dziś grzanki, moje ulubione z czosnkiem. Do picia była pyszna herbata z cytryną. On to potrafił przyrządzić dobre śniadanie na długą podróż. Po posiłku zaczęliśmy się pakować do auta. Chciałam jeszcze zapytać mamy, gdzie dokładnie jedziemy, bo w tym całym harmiderze zapomniałam o tym całkowicie.
— Mamo.
— Tak skarbie? — Prawdopodobnie wyrwałam ją z toku, bo się szybko odwróciła i zobaczyła gwałtownie na mnie.
— Czy ty wiesz, gdzie my będziemy teraz mieszkać? W tym całym pakowaniu i przeprowadzce zapomniałam o tym kompletnie, a chciałabym przynajmniej na mapie czy długo będziemy jechać.
Po tym pytaniu mama zaczęła grzebać w swoim długim, jasnobrązowym płaszczu. Po chwili wyciągnęła z niego trochę zmiętą ulotkę, dała mi ją i powróciła do swoich czynności. Postanowiłam więc pójść do samochodu, bo walizek i tak nie nosiłam. Schowałam ulotkę do kieszeni i zaczęłam rozmawiać z bratem.
🔺🔺🔺
Gdy byliśmy już w drodze, a nie miałam nic do roboty, wyciągnęłam zmiętą ulotkę z kieszeni i przeczytałam górny napis: „Wodogrzmoty Małe - najnudniejsze i najnormalniejsze miasto w całym Oregonie zaprasza!". To była dla mnie dobra wiadomość, nareszcie coś normalnego. Obróciłam ulotkę i bardzo się zdziwiłam, bo zobaczyłam ten napis: „Żartowaliśmy ;) , w całym Oregonie nie ma wyjątkowego miasta niż Wodogrzmoty Małe, a w szczególności drugiego takiego miejsca jak Tajemnicza Chata!".
CZYTASZ
Wodogrzmoty Małe: Miejsce, które zmieniło moje życie (zawieszone na zawsze)
FanfictionPewna nastolatka wraz z rodziną przeprowadza się z Roswell do Wodogrzmotów Małych - małego miasteczka położonego w stanie Oregon. Jest sceptycznie nastawiona do tego miejsca, ponieważ została zmuszona do przeprowadzki przez jej niezwykłych rodziców...