8. 'definicja słowa wilkołak'

17 3 0
                                    


Wychodząc ze szkoły, uderzył we mnie chłodny, jesienny wiatr przez co zapięłam swój płaszcz aż pod samą szyję. Była już prawie 16 i najchętniej wróciłabym do domu i zakopała w swoim ciepłym łóżku, lecz miałam do załatwienia jeszcze kilka spraw. Idąc w stronę szkolnego parkingu zauważyłam przy swoim samochodzie osobę, która najwidoczniej musiała na mnie czekać od dłuższego czasu.

- Isabelle? Co ty tu robisz?

Zmierzyłam wzrokiem dziewczynę, która wręcz dygotała z zimna ubrana jedynie w spódniczkę i swój granatowy żakiet.

- Czekałam na ciebie.

- Coś się stało?

- Nie, a czemu miałoby się coś stać?

- A więc, czemu tu jesteś?

- Dlaczego tu jestem? Cóż...sama nie wiem.

Dziewczyna zaplątała nerwowo kosmyk swoich włosów na palec.

- Czekałaś za mną godzinę i nie wiesz dlaczego?

Isabelle zachowywała się dziwnie, a jej odpowiedź zbiła mnie z tropu.

- Chyba powinnam już iść.

- Poczekaj. Na pewno dobrze się czujesz?

- Tak, jak najbardziej. Do zobaczenia jutro. - nie patrząc w moją stronę, odeszła zostawiając mnie zupełnie zdezorientowaną.

To było dziwne. Bardzo dziwne.

Ostatnio na prawdę nie miałam pojęcia co mogło się dziać z moją przyjaciółką i trochę mnie to niepokoiło. To niepodobne do niej, by specjalnie marznąć przez bitą godzinę nie wiedząc z jakiego powodu. Starając sobie wytłumaczyć w miarę sensowny sposób jej dziwne zachowanie, włożyłam swoją torbę na tylne siedzenie auta i również wyjechałam ze szkolnego parkingu, kierując się w stronę biblioteki. Zrobiło się już ciemniej, a w dodatku pojawiła się mgła przez co mój licznik wskazywał ledwo 50 kilometrów na godzinę. Odebrałam telefon od mamy, która najwidoczniej dowiedziała się już o ostatnich wydarzeniach z naszego miasteczka i kazała wracać jak najprędzej do domu. Wytłumaczyłam jej spokojnie, że mam do napisania ważne wypracowanie i muszę zajrzeć do biblioteki.

Cóż, po części była to prawda.

Kiedy przekroczyłam próg czytelni, z ulgą stwierdziłam że pomieszczenie jest ogrzewane. Odbiłam swoją biblioteczną kartę na przeznaczonym do tego czytniku. Nie mogę powiedzieć, że zdziwiło mnie to, że nikogo nie było. W końcu jest piątek wieczór. Normalne nastolatki w moim wieku szykują się na jakąś imprezę, a ja siedzę w bibliotece szukając...no właśnie, czego ja właściwie szukam?

Otwierając książkę, która pierwsza wpadła mi w ręce uważnie prześledziłam tekst w niej zawarty. Może nie wiedziałam czego szukać, lecz jakby podświadomie zatrzymałam się na jednej ze stron. Znajdowała się tu dokładna definicja słowa wilkołak.

W swoim życiu obejrzałam wiele fantastycznych filmów, bądź przeczytałam kilka powieści, lecz fragment który przykuł moją uwagę zawierał w sobie informacje o jakiej nigdy nie słyszałam.

W szesnastym i siedemnastym stuleciu powszechnie wierzono, że człowiek mógł stać się wilkołakiem zawierając pakt z diabłem.Wierzono ponoć, że ludzie mający głębokie poczucie obowiązku dopełnienia zemsty, a nie posiadający dość siły godzili się dobrowolnie przyjąć klątwę. W głębokim lesie w kotle warzyli magiczne zioła i wygłaszali inkantacje. Na końcu zaś narzucali na siebie skórę wilka i zostawali przeklęci. Wierzono, że łączyła ich przez tą wilczą skórę magiczna więź, która sprawiała, że kiedy ją nałożyli, mogli zmienić się w wilka.

Cóż, wizja Lucasa tańczącego wokół magicznego kociołka nijak nie mogła do mnie przemówić. Pochłonięta kolejnymi pozycjami, zawierającymi fantastyczne opisy różnorakich stworów nawet nie zdałam sobie sprawy że zbliża się godzina 6, a na dworze zapadł już zmrok. Przetarłam oczy, i rozejrzałam się wokół. Nadal byłam sama, a stos wybranych przeze mnie książek zamiast maleć, wręcz się rozrastał.

I wszystko dlatego, że naoglądałaś się głupich filmów - odezwała się moja podświadomość, która chyba miała częściowo rację. Każda lektura mówiła co innego. A to, że wilkołakiem można stać się poprzez ugryzienie wilka lub innego wilkołaka albo złożyć ofiarę bogowi Likaonowi lub po prostu zjeść wilcze mięso. Po 3 godzinach, nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo brzmiało to absurdalnie.

W końcu stwierdziłam, że na dziś to zbyt wiele i powinnam wrócić do domu. Założyłam swój płaszcz i zapięłam pod samą szyję. Spodziewałam się, że na zewnątrz będzie na mnie czekał chłodny wiatr i wcale się nie myliłam. W dodatku na moje nieszczęście mgła wcale nie opadła, a wręcz się nasiliła, wywołując u mnie nieprzyjemne uczucie niepokoju.

Na prawdę, chyba muszę ograniczyć filmy, bo moja fantazja coraz bardziej mnie ponosi.

Uważając, by się nie potknąć na kolejnym stopniu, usłyszałam trzask jakby łamanej gałęzi. Moje serce niemalże podeszło mi do gardła, więc pospiesznie skierowałam się w stronę ledwo widocznego auta. Niestety im bliżej znajdowałam się mojego celu tym wyraźniej mogłam dostrzec czyjąś sylwetkę, idącą w moją stronę. Spanikowana zaczęłam się cofać, lecz odwróciwszy głowę w bok zdałam sobie sprawę, że jestem w pułapce. Zza mgły zaczęły wyłaniać się trzy postaci.

Who I am |by eternaldreamerx|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz