rozdz. 11- Wszystko dobre co się dobrze kończy

1K 77 12
                                    

Minęło kilka dni odkąd wprowadziłaś się do Temari. Starałaś się o NIM nie myśleć ale nie wychodziło ci to. Wręcz przeciwnie. Cały czas o NIM myślałaś. Nie wiedziałaś czemu ci to zrobił, dlaczego po prostu nie mógł zerwać? Musiał cię tak ranić?
Od tego wydarzenia zamknęłaś się w sobie. Nie odzywałaś się do nikogo oprócz do Matabi, lecz to i tak nie były więcej niż dwa-trzy słowa. Nie dość to, ON dobijał cię jeszcze bardziej. Podsyłał ci przeprosinowe listy, kwiaty. Raz nawet przyszedł ale wtedy straciłaś chwilowo kontrolę nad wściekłą na niego Matabi. Po prostu wyszła z ciebie mając wielkość shadowa ( w moim przypadku) i zagroziła że jak się nie wycofa to GO zaatakuje. Shadow też wiedział co zrobił. Zaczął na niego warczeć.
W końcu jednak Temari wypędziła GO z ogrodu.

- Ej... ( imie ) błagam ja cię odezwij się. Wiem co czujesz ale nie zamykaj się tak. Jestem twoją przyjaciółką. To nie twoja wina. To tylko z winy Jinjuriki piaskowego sztywniaka. Ty jako moja Jinjuriki powinnaś się do mnie odzywać. No błagam weź się odezwij. Porozmawiamy jak kiedyś. Co ty na to?

- ... Jak chcesz - powiedziałaś bez żadnych emocji

Rozmawiałyście jakieś dwie godziny, chociaż to Matabi zazwyczaj mówiła. Ty potakiwałaś bądź odpowiadałaś pojedyńczymi wyrazami.
Z rozmowy wyrwała cię Temari. Przyniosła ci herbaty. Podziękowałaś jej i zaczęłać popijać ten jakże gorący napój.

------ time skip kilka godzin ------

Było już południe. Postanowiłaś nie gnić u Temci tylko wyjść wreszcie na świeże powietrze. Napisałaś więc kartkę na której było napisane że wychodzisz i nie wiesz kiedy wrócisz. Zostawiłaś ją na stoliczku tak żeby na pewno ją widziała.
Nie zwlekając zbyt długo wyszłaś w stronę najbliższej " ramenowni " jak to nazywsz. Może to nie jest ichiraku bo tamtego ramen nikt nie powtórzy, ale tu też nie jest takie złe.

Wracałaś już z tamtąd kiedy zauważyłaś biegnącą w twoją stronę czerwoną czuprynę. Wiedziałaś że to ON. Nie zdążyła byś jednak uciec więc postanowiłaś go olać i ruszyć przed siebie. Gdy w końcu do ciebie dobiegł złapał cię za rękę.

- Gaara... Puść mnie

- Jeżeli tylko pójdziesz ze mną

- Gdzie?

- Zobaczysz...

Zaczął się ciągnąć po sunie. W pewnym momęcie zaczęłaś sobie przypominać drogę po której idziecie. To była droga do twojego starego mieszkania. Gdy byliście już przy drzwiach zatrzymałaś się.

- Po coś mnie tu przywlókł?

- zobaczysz... Chodź. - Jego głos nie był taki jak dawniej. Nie był to już ciepły głos który co rano słyszałaś kiedy coś tam do ciebie mówił. Tym razem był to pełen bólu, nienawiści i zimna głos który przyprawiał cię o dreszcze. Jednak można było w nim usłyszeć coś jeszcze. Mianowicie żałość za swoje czyny.

Weszłaś za nim do środka. Mimo że minęło kilka dni nic sięniw zmieniło. Wszystko stało tak jak stało. Szklanki w zlewie te same, tależ ze śniadania na stole, jednym słowem. Nic tu nic ruszał.

Zaprowadził cię do waszego starego pokoju, usadził cię na łóżku a sam uklęknął przed tobą.

- ( Imie )... Błagam cię. Wybacz mi. Wiem jak to wyglądało. Wiem że postąpiłem jak totalny debil. Wiem że dla ciebie mógłbym teraz nawet nie żyć. Ale uwierz mi... Ja cię kocham.. Ciebie i tylko ciebie... N..nie odchodź ode mnie Błagam.... - rozpłakał się i wtulił w twoją klatkę piersiową. Coś ci zaczynało pękać w sercu.

- Skarbie... Wiesz dobrze że mam tylko ciebe. Ty mnie uratowałaś od wiecznej samotności. Pokochałaś potwora który wbił ci nóż w plecy. Tyle się w życiu wycierpiałaś a ja jeszcze ci dokładam i teraz bezczelnie proszę cię o wybaczenie. Ale bez ciebie cały mój świat obrócił się przeciw mnie.
Błagam ... Błagam wróć do mnie. Strasznie cię kocham i nie zamienił bym cię na nikogo innego.

Te słowa cię rozkleiły. Nie miałaś siły by co kolwiek powiedzieć. Widok Gaary wypłakującego się w twoją kolszulkę, jego słowa i jego spuchnięte od płaczu oczy utwierdziły cię w przekonaniu że na prawde żałuje tego co zrobił.

Usadowiłaś go na łóżku i podniosłaś jedo spuszczoną w dół głowę tak aby patrzył ci w oczy. Wytarłaś je z łez które jeszcze leciały z jego miętowych oczu i wtuliłaś się w jego trzęsącą się klatkę piersiową.

- Wybaczam ci... Nie rób mi tak więcej... Bo następnym razem już ci nie daruję.

On nie odezwał się tylko uniósł delikatnie twoją głowę i złączył wasze usta w delikatnym pocałunku. Tęskniłaś za tym.







Podobał się rozdział? Wiem że krótki ale ludziowie... Jest 3:05 a siedzę nad nim od około 2:30.. Więc no...

Tak że pozdróweczki...

# Klaudieł i jej nowe pseudo " demonic dragon"

Gaara X ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz