Rozdział 7. Stary... jesteś mój... cz.1

2.1K 110 175
                                    

Nie odezwał się już, tylko się uśmiechnął, ściągną ciebie z siebie, wstał i przy okazji pomógł ci wstać...
Wróciliście do miejsca w którym zostawiliście rzeczy, i oboje zostaliście na warcie... Chyba po raz pierwszy widziałaś go takiego " wygadanego"... I w ogóle... Jesteś pierwszą osobą która słyszała jego śmiech

To chyba będzie najlepsza misja w moim życiu ^^

Perspektywa Gaary

( ... ) szukałem jej po całym obozowisku ( Nazwałam obozowiskiem... No ale wiecie o co chodzi )... Dopiero później znalazłem ją siedzącą przy urwisku... Płakała... Czemu? Zrobiłem jej coś?... A może coś jej się stało?

Podszedłem do niej... Wyglądała strasznie... Oczy opuchnięte od łez... Cała jej twarz była czerwona.. Mówiła sama do siebie... Przestraszyłem się...

Położyłem jej ręke na ramieniu, przkucąłem obok i zapytałem co się stało... Odpowiedziała że nic... A potem że nie ważne... Właśnie że ważne... Dla mnie ważne.. Nie wiem czemu...

W końcu mi o wszystkim powiedziała... O fajerwerkach... O rodzinie... O zachowaniu mieszkańców Konochy... Zdenerwowałem się... Nic im nie zrobiła... Była małym dzieckiem.... Nie wiedziała co może się stać...

Nie przestała płakać, ale wyglądała jakby jej troche ulżyło... Przytuliłem ją... Była zimna, chociaż jest ciepło...
Naprawde zrobiło mi się przykro na wieść, jak ją traktowali... Momentalnie przypomniało mi się moje dzieciństwo...

Nie mogłem znieść jej łez... Próbowałem ją uspokoić... Udało się... Odwróciła się swoją twarzą do mojej... Była naprawdę blisko... Już wtedy leżałem na trawie jak długi

Wtuliła się... Nie mogłem się powstrzymać i zacząłem ją głaskać po pięknych ( długość ) włosach koloru
(dopasowanie koloru... Np. Koloru wieczornego nieba)

Po jakimś czasie wstałem a następnie pomogłem jej wstać... Wróciliśmy na miejsce obozowiska. Długo rozmawialiśmy... Śmiałem się, po raz pierwszy od bardzo dawna... Siedzieliśmy przy ognisku. W końcu zapadła chwila ciszy... Innej niż wcześniej... To była przyjemna cisza. Siedzieliśmy dość blisko siebie. Potem jej głowa opadła na moje ramie... Zasnęła... Wyglądała naprawdę pięknie...

Nie wiem co to za uczucie... Cały czas chciałbym z nią rozmawiać... Być przy niej... Nigdy wcześniej nie czułem niczego takiego... Kiedy rozmawiamy serce mi szybciej bije.... Czy... Czy to jest właśnie ta miłość? Nigdy się tak przy nikim nie czułem jak przy niej...

Po jakimś czasie położyłem jej głowę na swoich kolanach.. Tak słodko spała... Pocałowałem ją w czoło, i zostałem na warcie do rana... I tak nie mogę spać...

Twoja perspektywa

Obudziłaś się dosyć wcześnie... Zauważyłaś że nie jesteś w swoim improwizowanym łóżku... Leżałaś na jego kolanach... Chyba nie zauważył że się obudziłaś...

- Uuu.... No prosze prosze... Co tu się działo kochana? Hmmm? Opowiadaj cioci Matabi XD

- CIOCI MATABI? Nie wiem co ci jest... Ale chyba powinnaś się hmm.. No niewiem... Wyleczyć?

- Bardzo zabawne ( Twoje imię )... Powinnaś się cieszyć

- Z czego? Bo jeżeli już to jest taki jeden powód... A jeżeli masz jeszcze swój.. To wal śmiało

- Jak to z czego?... Z tego że się nie focham za pieczeń z demona.... No... I z tego że * mruku mruku pod noskiem XD *

- Co ty tam mruczysz Matabiśku?( Matabi to kot.. Chyba może mruczeć XD )

Gaara X ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz