Rozdział 5

349 12 2
                                    

Mineło kilka dni od kąd Brandon jest już z nami staram sie go unikac jak tylko moge. On tak samo unika mnie ale jak spotkamy sie w jednym pomieszczeniu wszyscy uciekają. Wiem to jest troche nienormalne ale teraz mam problem jade z nim na najbliszą akcje. Oczywiście wymyślił to mój genialny braciszek Derek. No bo po co słuchać mnie no po nic. Ale dowiedziałam sie o tym przez telefon dziś rano. Wniosek jest taki muszek kupić nową komurke. Wiem nie jestem agresywna. Moją dalszą kontemplacje przerwał któryś z tych idiostów. No bo jak ja moge mieć chwile spokoju tylko dla siebie. Tym razem to był Luke. Jeden z tych których bardziej tu lubie przeniusł sie tu z naszego oddziału z ameryki. Nikt oprucz mnie nie wie że jest gejem. Ale lubie go moge z nim spokojnie pogadać .
- Czego chcesz Luluś ?
- Miałaś mnie tak nie nazywać Sami.
- Mniejsza co sie stało ?
- Trzeba przetestować rekrutów
- Ok zaraz to zrobie
Jak to powiedziałam Luke wyszedł z mojego pokoju. Teraz mamy okres przyjmowania ludzi. Tak jak by nabur. Dobra musze sie ogarnąć. Z szafy wyjełam czarny crop top i rurki tego samego koloru. Oraz moje ukochane glany z ćwiekami.
Przebrałam sie i zeszłam na duł. Do piwnicy gdzie mieliśmy sale do ćwiczeń. Wchodząc zobaczyłam grupe osób chłopaków w wieku 17-18 lat. Gdy weszłam nikt nawet nie zwrucił na to uwagi. Usłyszałam tylko jak jakis chlopak powiedział coś co mnie wkurwiło.
- Ej patrzcie jaką laske ma ten Derek
Ja tylko sie zaśmiałam a on popatrzył na mnie jak na idiotke.
- Chłopczyku wiesz o kim ty mówisz i do kogo ?
- Tak wiem do dziwki mojego przyszłego szefa
Gdy reszta gangu to usłyszała odrazu zaprzestali czynności jakich robili. I patrzyli na mnie co zrobie. Ja tylko si uśmiechnełam i wyjełam pistolet za paska. Chłopak patrzył na mnie jak na diabła
- Pomyłka kochany ja jestem siostrą szefa i jakby drugim szefem. A wiesz co grozi ci za obraze szefa ?
Spytałam sie go a on natychmiast zbladł oj do mnie sie tak nie mówi.
- Ja... Przepraszam ja nie wiedziałem
Tylko na moją twarz wkradł sie uśmiech i pociągnełam za spust.
- Reszta pamiętajcie za obraze szefa lub mnie grozi... Śmierć.
Posłałam im tylko uśmiech i wyszłam.
Normalny dzień z mojego wspaniałego życia. Czujecie ten sarkazm?

****************************
Hej mam pisać dalej to opowiadanie ? Jeśli tak dajcie znac że to czytacie wogóle. Jeśli nie to przestane pisać

BAD GIRLS AND GANG Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz