Rozdział II

2.4K 147 10
                                    

Steve

Właśnie wracałem z wieczornego spaceru po parku, gdy nagle usłyszałem czyjeś wołania o pomoc. Zanim zorientowałem się skąd one dobiegają, ucichły. Nie wiedziałem w którą stronę mam pójść, więc weszłem w pierwszą uliczkę i tam zobaczyłem grupkę mężczyzn, kopiących jakąś dziewczynę. Bez zastanowienia pobiegł jej pomóc. Po pokonaniu ich wszystkich podszedłem bliżej dziewczyny i ją podniosłem. Miała na głowie kaptur, więc nie zobaczyłem jej twarzy. Chciałem jej go zdjąć, ale nie odważyłem się. Postanowiłem zanieść ją do Stark Tower, może tam jej pomogą.

Lucy

Obudziłam się w jakimś białym, nieznanym mi pomieszczeniu. Nikogo tu nie było, więc postanowiłam stąd uciec. Wyszłam na korytarz i skierowałam się w stronę windy. Weszłam do niej i nacisnąć przycisk z numerem 0. Gdy się zatrzymała, szybko z niej wyszłam, żeby nikt mnie nie zauważył.

- Gdzie się tak śpieszysz?- nie wiedziałam kto to jest, ale postanowiłam się zatrzymać.

- Nie twoja sprawa.- powiedziałam to i miałam zamiar już iść, ale złapał mnie za ramię. Poczułam się jak wtedy gdy mnie napadli.

- Zabierz tą rękę.- powiedziałam przestraszona tym, że znowu mi się coś stanie.

- Nie musisz się mnie bać.- powiedział to ze spokojem w głosie.

Po chwili zdecydowałam się obrócić. Przede mną stał wysoki, umięśniony mężczyzna. Ma piękne niebieskie oczy i blond włosy.

- Jestem Steve. A ty?

- Lucy. - powiedziałam to cicho i niepewnie.

- Mogę się ciebie o coś spytać?

- Tak.- powiedziałam to już trochę pewniej.

- Czemu nosisz kaptur?

Nagle zapadła niezręczna cisza. Nie wiedziałam czy wyjawić mu moją tajemnice. Gdy już chciałam coś powiedzieć, usłyszałam czyjś głos.

- Steve, gdzie ty jesteś?- krzyknęła nieznana mi osoba.

- Rozmawiam z naszym gościem.- odpowiedział mu Steve.

Podczas tej dość głośnej rozmowy, znowu próbowałam uciec. Gdy już otwierałam drzwi, ponownie ktoś mnie złapał, ale tym razem za kaptur. Nie wiedziałam co mam zrobić, więc próbowałam go z powrotem założyć. Chyba ta osoba która mnie złapała musiała całkowicie ściągnąć mi pelerynę, ponieważ nie mogłam go znaleźć.

- Oddaj moją pelerynę.- nie posłuchał się, więc postanowiłam powtórzyć - Oddawaj tą pelerynę!- tym razem powiedziałam to dość stanowczo.

Nadal mi jej nie oddał, więc postanowiłam powtórzyć to jeszcze raz ale zakręciło mi się w głowie i upadłam. Po chwili poczułam też silny ból głowy, który zaczął narastać, a ja nadal wszystko widziałam. Stały nade mną dwie osoby.Steve i nieznany mi mężczyzna. O czymś rozmawiają, ale nie wiem o czym. Nagle Steve mnie podniósł i zaczął nieść w stronę windy. Zaczęło mi się robić ciemno przed oczami, ale usłyszałam jeszcze kilka słów:

- Nie zamykaj oczu.

Po tych słowach straciłam przytomność.

~~~~~~~~~~~

Sekret (Avengers)Where stories live. Discover now