Rozdział VI: Miłość z Ognia

108 7 2
                                    

Następnego ranka obudziłam się wtulona w Peetę. Spojrzałam na zegarek, była 6:30, więc stwierdziłam, że pójdę na swoje łóżko, bo jak przyjdzie ta Pani Pomfrey to będzie kiepsko. Gdy położyłam się odrazu zmorzył mnie sen. Obudziłam się o 8:00, obok mnie siedział Peeta i trzymał za rękę. Kiedy spojrzałam na niego powiedział:
- Wypisują nas stąd. Za pół godziny przyjdą po nas Harry, Ron i Hermiona. Lepiej już wstawaj. - Poradził mi Peeta.
Więc wstałam i się ubrałam. Wyrobiłam się idealnie, ponieważ zostało pięć do umówionego czasu. To pięć minut minęło jak z bicza strzelił. Wtedy weszli Harry, Ron i Hermiona.
- Chodźmy, pokażemy wam wasz pokój. - powiedziała Hermiona.
Szliśmy korytarzami i schodami, przez około pięć minut kiedy Hermiona powiedziała:
- Oto wasz pokój - pchnęła drzwiami, a przed moimi oczami ukazał się duży pokój, z bordowymi ścianami, ciemną podłogą, czterema średnimi oknami, czarnymi zasłonami i dużym dwuosobowym łóżkiem.
- Jeślibyście nas szukali to jesteśmy na czwartym piętrze w bibliotece. - Powiedziała Hermiona. - Noto cześć! - Kiedy to powiedziała ona, Ron i Harry poszli, a my zostaliśmy sami.
- Pójdę się wykąpać - powiedziałam do Peety, w tym samym czasie co zobaczyłam drzwi do łazienki. - Wyjdę za jakieś 20 minut. - Powiedziałam i zamknęłam drzwi. Kiedy wyszłam z łazienki byłam w samej bieliźnie, bo miałam już dosyć stroju Kosogłosa, a Peeta stał na środku pokoju w takich ciuchach jakich był.
Zauważyłam, że w pokoju były poroztawiane zapalone świece. Podeszłam do Peety, żeby się go spytać co to znaczy, ale zanim zdążyłam się zapytać co to znaczy, on chwycił mnie w tali i złożył długi pocałunek na moich ustach. Kiedy mnie puścił zaczęłam mu zdejmować koszulkę, on chwycił mnie za nadgarstki i pociągnął nimi w górę. Domyśliłam już się co się święci. Peeta chce mnie zaciągnąć do łóżka!!! Dobra, ja nie mam nic przeciwko temu, ale co będzie jeśli zajdę w ciążę?! Oh, trudno, ale to mój pierwszy raz więc co on sobie pomyśli? Dobra, mniejsza z tym. W tym samym momencie Peeta zabrał koszulkę z moich rąk i rzucił nią w kąt. Poczułam, że unoszę się kilka centymetrów nad ziemią i w kilka sekund później już leżę na łóżku. Zdjęłam Peecie spodnie i poczułam, że on rozpina mój stanik, zdejmuje go i rzuca w kąt tak samo jak swoją koszulkę. Zostaliśmy w samych majtkach. Peeta nachylił się nademną i zrobił mi malinkę na szyi. Nie zostałam mu dłużna, bo zrobiłam to samo. Po paru minutach zdecydowałam się zdjąć Peecie bokserki. Włożyłam palce za gumkę od majtek i zaczęłam je zdejmować. Peeta zrobił to samo... W pierwszej chwili poczułam ból, ale po dłuższej chwili ból przemienił się w przyjemne uczucie. Prosiłam Peetę aby zwolnił, ale on się mnie czasami nie słuchał i robił to szybciej...
Obudziłam się około godziny szóstej. Leżałam wtulona w Peetę. Poszłam do łazienki, żeby się umyć, ale gdy tylko przekroczyłam próg podbiegłam do umywalki z zwymiotowałam. Gdy skończyłam weszłam pod prysznic i się umyłam. Wyszłam do pokoju w ręczniku i podeszłam do komody której wcześniej nie zauważyłam. Otworzyłam jedną z szuflad i wyciągnęłam czarne spodnie oraz skarpetki, błękitną bluzkę z krótkim rękawem, białą bluzę i pierwsze lepsze majtki. Podeszłam po stanik, wzięłam go z podłogi i ubrałam się. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jest 7:45. Podeszłam do Peety który spał. Nie cackając się z nim obudziłam go, tyko po mojemu. Oczywiście jak otworzył oczy najpierw wydarł się na mnie, że go obudziłam, ale później poszedł do łazienki. Ja w tym czasie pościeliłam łóżko i uczesałam się. Gdy Peeta wyszedł z łazienki zeszliśmy na parter do Wielkiej Sali, gdzie zawsze są śniadania, obiady i kolacje. Z tego co mi tłumaczył Harry, to śniadanie jest o 8:30. Spojrzałam na zegarek na końcu korytarza. Była 8:15 więc się wyrobiliśmy idealnie. Gorsze co, to znowu chciało mi się wymiotować. Po drodze spotkaliśmy się z Hermioną. Przywitaliśmy się, a ja zapytałam się Hermiony gdzie jest toaleta, a ona mnie zaprowadziła do niej. Peeta powiedział, że zaczeka na nas a my weszłyśmy do łazienki. Odrazu pobiegłam do pierwszej, lepszej pustej kabiny nachyliłam się nad sedesem i zwymiotowałam. Hermiona otworzyła drzwi kucnęła przy mnie i zapytała się:
- Czy dobrze się czujesz?

Igrzyska Śmierci: Kosogłos - Moje zakończenie  ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz