Rozdział VIII: Czyżby To Był Koniec???

76 6 0
                                    

Perspektywa Peety:
Gdy dotarliśmy na miejsce ujrzałem duży, biały dom. W tym samym momencie usłyszałem głos Belli:
- Jak tam?
- Wszystko okey. Ale, gdzie jest Katniss i tem... Edward, dobrze mówię?
- Tak, dobrze mówisz. Nie wiem, zaraz powinni tu być.
Czekaliśmy trzy minuty. Kiedy się odwróciłem zobaczyłem jak Edward się zatrzymuje.
- Carlisle! Esme! Chodźcie tu szybko!
Kilka sekund później na schodach pojawiły się dwie osoby. Mężczyzna powiedział:
- Edward, rany boskie kto to jest?
- Carlisle, pomóż jej, ona jest w ciąży. Sądzę, że ma krwotok wewnętrzny, jest nieprzytomna od dwóch godzin. Błagam ratuj ją! - Edward podszedł do Carlisle i podał mu Katniss.
- Em... Edward... Ona... Ona nie żyje.
Zapadła cisza, ale nie na długo. Po chwili odezwałem się:
- Nie. To nie możliwe. To nie możliwe. Nieeeeee... Czemu to ona musiała umrzeć ?! Czemu to ja nie umarłem?! CZEMU?!
Uciekłem w las. Nie mam innego wyboru... Muszę się zabić... Muszę z nią być! - postanowiłem. Kiedy byłem dosyć daleko od domu Edwarda, wyciągnąłem z butów sznurówki i zacząłem nucić:

Czy chcesz, czy chcesz
Pod drzewem ukryć się?
Tu zawisł ten, zabójca osób trzech.
Dziwnie tu było,
Więc nie dziwniej stanie się,
Gdy w północ tam zobaczymy się.

Czy chcesz, czy chcesz
Pod drzewem ukryć się?
Choć trup ze mnie już, obronię Cię jak stróż.
Dziwnie tu było,
Więc nie dziwniej stanie się,
Gdy w północ tam zobaczymy się.

Czy chcesz, czy chcesz
Pod drzewem ukryć się?
Kazałam Ci biec, uciekliśmy więc.
Dziwnie tu było,
Więc nie dziwniej stanie się,
Gdy w północ tam zobaczymy się.

Czy chcesz, czy chcesz
Pod drzewem ukryć się?
Na szyi już lina, czyja to jest wina?
Dziwnie tu było,
Więc nie dziwniej stanie się,
Gdy w północ tam zobaczymy się.
Znalazłem odpowiednie drzewo, sznurówki związałem w jedną linę i... powiesiłem się...

Perspektywa Edwarda:
Poczułem zapach krwi. Odrazu rzuciłem:
- Carlisle, chyba będziesz miał jeszcze jednego do roboty...
Nie zwróciłem na nic uwagi odwróciłem się na pięcie i pobiegłem za zapachem krwi. W pół minuty byłem na miejscu. Zobaczyłem Peetę zwiszającego z gałęzi drzewa.
- Najwyraźniej ma taki sam tok rozumowania jak ja. - pomyślałem.
Zdjąłem go z drzewa i zaniosłem do Carlisleya. Dziewczyną już się zajął.
- Carlisle jeszcze on... - Położyłem chłopaka obok dziewczyny. Carlisle ugryzł go w nadgarstki i szyję. Po paru minutach odezwałem się:
- No to teraz pozostaje tylko czekać...

Trzy dni później...

Perspektywa Katniss:
Obudziłam się. Kiedy otworzyłam oczy jedno pytanie nasunęło mi się do głowy: GDZIE JA JESTEM?!

-------------------------------------------
Witajcie w następnym rozdziale!
Po pierwsze: Proszę wybaczcie mi, że ten rozdział jest taki krótki, postaram się, żeby następny był dłuższy.
Po drugie: Zachęcam do komętowania i głosowania.
Więc trzymajcie się i dozobaczenia w następnym rodziale!!! 😘

Igrzyska Śmierci: Kosogłos - Moje zakończenie  ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz