Rozdział 19

8.8K 434 15
                                    

Rano obudziłam się z ogromnym bólem głowy.

Nie leżałam na łóżku, ale w salonie na podłodze.

Po mojej lewej stronie leżała Anne i Corey.

Chłopak był bez koszulki, a Anne bez sukienki, ale w brakującej części garderoby swojego ukochanego.

Ich nogi się plątały, tworząc idealną jedność.

Dziewczyna swoje ręce umieściła na klatce piersiowej Corey'a, a on swoje na jej talii.

Po mojej prawej stronie Leżał Isaac, również bez koszulki.

Jego ręką znajdowała się na moim udzie.

No tak, zaczęłam sobie przypominać.

Na kanapie leżała moja druga przyjaciółka.

Wyglądała, jakby zaraz miała umrzeć.

Strzepałam rękę chłopaka, przez co poczułam chłód na nodze. Podniosłam się i od razu tego pożałowałam, bo zakręciło mi się w głowie.
Powoli postawiłam pierwszy, mały krok, następnie kolejny, trochę większy.
Chciałam postawić jeszcze jeden, ale na mojej drodze znalazła się przeszkoda, przez co moje ciało runęło na ziemię.

- Kurwa. - warknęłam cicho przez zęby.

- Co się dzieje?! - Odezwał się zaspany Isaac.

- Zabierz tą nogę. Porządny człowiek, już normalnie przejść nie może i to we własnym domu. - Powiedziałam, gdy podnosiłam się z podłogi.

- Porządny człowiek? To ty chyba się jeszcze w lustrze nie widziałaś. - Położył głowę na wcześniejsze miejsce i zamknął oczy.

- Chciałam to zrobić, ale kogoś noga mi w tym przeszkodziła. - syknęłam.

- Skończ... - Brunet położył się na brzuchu i zakrył głowę rękoma.

Wyszłam z salonu i zmierzyłam do łazienki.

Stanęłam przed lustrem i dosłownie się przestraszyłam.

Wyglądałam jak potwór!

Makijaż, który już nie przypominał makijażu, płyną po mojej całej twarzy.

Oczy były podpuchnięte, włosy nie znały grawitacji.

Sukienka była cała wygięta i poplamiona sokiem w kilku miejscach.

Zdjęłam z siebie brudne ubrania i wrzuciłam je do kosza na pranie.

Weszłam pod prysznic i włączyłam wodę.

Ciepłe krople, sprawiły odprężenie. Czułam się tak błogo...

Na włosy nałożyłam waniliowy szampon, którego zapach ogarnął całą łazienkę.

Następnie w moje ciało wtarłam żel pod prysznic.

Gdy skończyłam się myć, stałam jeszcze chwilę w jednym miejscu. Było mi tak dobrze.

W końcu postanowiłam wyjść.

Wytarłam się i założyłam czystą bieliznę, którą wzięłam idąc do pomieszczenia.

Ubrałam na siebie czystą koszulkę mojego brata, którą również zgarnęłam idąc tutaj.

Wysuszyłam włosy, zmyłam makijaż i umyłam jeszcze zęby.

W końcu wyszłam.

Na zegarze w korytarzu widniała godzina 8:15. Stwierdziłam, że muszę odespać porządnie tą noc.

Stara przyjaźńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz