Rozdział 17.

8.3K 500 9
                                    

Leżałam tak przez chwilę, aż usłyszałam pukanie do drzwi.

Dopiero tu się zabawiają, a teraz pełna kulturka i pukają...- pomyślałam i się uśmiechnęłam pod nosem.

Otworzyłam lekko drzwi i wysunęłam głowę.

Na korytarzu stał Isaac.

- Czego chcesz? - zapytałam nie miło.

- Możemy pogadać? - Odpowiedział pytaniem na pytanie.

Zrobiłam mu miejsce i wpuściłam do środka.

Usiadłam tak jak wcześniej na biurku, nogi kładąc na fotelu. Chłopak stał na środku pokoju.

- Więc? - Uniosłam brwi, czekając na wyjaśnienia.

- No bo... - Podrapał się po karku- Ja... to znaczy ona...- zaczął się jąkać.
- Mów prosto z mostu, bo cię nie mogę zrozumieć...- Przewróciłam oczami.

- To, że ja się z nią pocałowałem, to nic nie znaczyło. Ona miała takie wyzwanie, a ja siedziałem obok, miała mnie pod ręką... - tłumaczył.

- Miała cię pod ręką. - Prychnęłam.- Trudno było nie zauważyć tej jej plastikowej łapy na twoim kolanie. - Syknęłam przez zęby. - Nic dla ciebie to nie znaczyło, ale później to się cieszyłeś jak głupi! - Zaczęłam krzyczeć.

- Ja się cieszyłem?! - wskazał na siebie palcami.

- No chyba nie ja! - Wrzasnęłam na całe gardło.

- A dlaczego uciekłaś? - Zmienił temat.

- Nie miałam ochoty już grać. - powiedziałam ściszonym głosem.

- Jesteś zazdrosna? - Uniósł jedną brew.

Czy byłam zazdrosna?

Niby nie miałam o co.

Ale cholernie mnie bolało, gdy po pocałunku ze mną, lizał się z tą pindą...

- Nie. - wzruszyłam ramionami po dłuższej chwili.

- Zraniłem cię tym? - Podszedł bliżej i położył ręce na biurku, bo bokach moich bioder.

Mimo, iż siedziałam na biurku, byłam od niego niższa.

- Nie. - Odpowiedziałam ponownie i pokręciłam głową, którą podniosłam do góry.

- Kłamiesz...

- Nie kłamię.- rzekłam stanowczo, niczym moja matka. - Możemy zmienić temat?

- Idziemy na dół? - Zaproponował.

- Jasne. - Zeskoczyłam z biurka i udałam się w stronę drzwi.

- Przepraszam. - Powiedział cicho.

- Nie masz za co. - lekko się uśmiechnęłam i wyszłam.

Zeszliśmy na umówione miejsce.

Chłopak złapał moją dłoń, abyśmy się nie zgubili w tłumie pijanych nastolatków.

Przy barze zobaczyłam Shawn'a, rozmawiającego z jakąś brunetką.

Szybki jest

Dziewczyna siedziała tyłem do mnie, więc nie widziałam jej twarzy.
Była szczupła, raczej wysoka z długimi nogami i lokami sięgającym do łopatek.

Chłopak po ujrzeniu mnie uśmiechnął się i pomachał.
Odwzajemniłam gest i spotkałam się z wzrokiem Isaac'a.
Z jego wzroku mogłam wyczytać że był... zazdrosny? wkurzony? zły?

Stara przyjaźńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz