Rozdział 24

7.5K 406 22
                                    

Już od jakiegoś czasu siedziałam z resztą przyjaciół na ławce.
Byłam wtulona w klatkę piersiową Isaac'a i wpatrywałam się w ledwo tlące się ognisko.

Obok nas siedział brat przyjaciółki, a po drugiej stronie Corey z siedzącą mu na kolanach blondynką.

Chłopaki pili już któreś piwo z rzędu.
Oczywiście tylko Corey i Isaac, bo najstarszy kierował samochodem.

Brunet był już pijany, tak że o samodzielnym chodzeniu nie było mowy. Tak samo było z blondynem.
Było już około 1:30 w nocy, wiec postanowiliśmy, że będziemy się zbierać. Najwyższy czas.

Wzięłam Isaac'a pod rękę i zaczęłam iść z nim w stronę samochodu.

Aliyah została przeniesiona na przednie siedzenie, wiec trzy z tyłu były wolne.


Usadziłam tam brunetka, a sama zajęłam miejsce obok.
Po przeciwnej stronie Isaac'a zajął miejsce Corey, a na jego kolana zwinne usiadła Anne.
-Macie już wszystko? - zapytał brat naszej przyjaciółki, odpalając samochód.
Potwierdziłyśmy głową i zaraz usłyszeliśmy dźwięk silnika

~~~*~*~~~

Wysiadłam z samochodu i wyprowadziłam za sobą mojego przyjaciela.
Oczywiście będzie spał dzisiaj u mnie, bo jego babcia nie może zobaczyć go w takim stanie.

Stanęłam z chłopakiem, który ciągle mamrotał coś pod nosem, przed drzwiami mojego domu.
Wyjęłam z torebki klucze i już po chwili znajdowaliśmy się w środku.

Nasze rzeczy rzuciłam w korytarzu i zatargałam bruneta na górę. Droga po schodach, nie była łatwa.

Mój przyjaciel zaczął śpiewać i odmówił dalszej drogi.
- Proszę cię.- powiedziałam łagodnie. - Jeśli dojdziesz do mojego pokoju, będziesz spał ze mną. Jeśli nie, zostaniesz tutaj. - Mówiłam.

Dzięki Bogu byłam trzeźwa, wiec chociaż ja normalnie położę się w łóżku.

Chłopakowi zaświeciły się oczy na moje słowa.
- Z tobą? - Wybełkotał.- Tak, że będę mógł się do ciebie przytulić i tak dalej?
Westchnęłam i odpowiedziałam:
-Tak, ale tylko jeśli pójdziemy dalej. - Isaac od razu złapał się barierki i zaczął czołgać się na górę.

Po jakichś pięciu minutach znaleźliśmy się w moim uprawnionym pokoju.

Posadziłam chłopaka na łóżku i zaczęłam go rozbierać.
On tylko mruczał z zadowolenia.

Gdy położyliśmy się na łóżku, poczułam dłonie Isaac'a na mojej talii. Nie reagowałam jednak na to, bo wiedziałam, że jest pijany, a tak poza tym, muszę przyznać, że było mi tak dobrze.

-Wiesz. Chłopaki mówili, że nigdy nie będziesz moja. - Bełkotał.
Zmarszczyłam brwi i słuchałam dalej.
-Dlaczego? - zapytałam się. Szczerze chciałam to wiedzieć.

-Bo powiedzieli, że ciebie nie może mieć nikt, bo ty mówisz, że ciebie nie można kochać. - mówił. - Ale ja uważam inaczej. I wiesz? W końcu udało mi się ich przekonać. A oni powiedzieli, że kiedy będziemy już razem, a ja cię skrzywdzę, to nie będzie ze mną dobrze. - Tłumaczył jak małe dziecko.

Byłam w szoku. Chłopak miał takie plany?
Co miało znaczyć " kiedy będziemy już razem"?
Nie rozumiałam z tego prawie nic.
- Podobasz mi się Julie. - wymruczał w moje ucho.
-Dobrze Isaac. Porozmawiamy rano okey? - powiedziałam zmęczona.
Nie wiedziałam co myśleć.
W końcu słowa pijanego to myśli trzeźwego, ale kto wie?

Stara przyjaźńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz