24 lipca 2016r.
Auggie
- Dobra, tutaj wszyscy macie tekst, wydrukowałem wam kopię scenariusza. Dodatkowo załączyłem notki, gdzie pokrótce scharakteryzowałem bohaterów. Każde z was ma wybrać jednego lub dwóch, którego mogliby zagrać. Słuchajcie - Dess pochylił się, patrząc mi uważnie w oczy - ja n i e mam nadziei na to, że przynajmniej t ro j e z was zagrają w tym spektaklu. Ja na to l i c z ę. Zakuwajcie, zakuwajcie szybciutko, bo pojutrze są przesłuchania. Jutro urządzimy sobie małą próbę.
Westchnęłam głośno, przewracając się na plecy. Leżeliśmy w ogrodzie Scavito, pod czereśniowymi drzewkami babci, wylegując się na trawie. Dess właśnie rozdał nam scenariusze „Snu nocy letniej". Sięgnęłam leniwie po egzemplarz przeznaczony dla mnie, wertując go pobieżnie.
Na szczęście, nie musiałam zagłębiać się w pełen zawiłości styl Szekspira, bo z tyłu zauważyłam wspomniane wcześniej notatki Dessa.
- Chyba nie zagram Heleny - poinformowałam aktora. - Niezbyt w moim stylu. Chociaż przegrywowa, to podobno jest „sentymentalną wielbicielką romansideł i bad boyów", a ja, hm, nie zamierzam się aż tak upokarzać.
- Przykra sprawa - skomentował December. - To przejrzyj role epizodyczne. Może jakaś elfka by ci podpasowała?
Westchnęłam ciężko, ale zabrałam się do wertowania scenariusza. Zauważyłam, że Vivianne naprawdę wciągnęła lektura, jej niebieskie oczy szybko wędrowały od jednego krańca strony do drugiej.
- Chyba będę się starać o rolę Hermii - powiedziała, nie kierując tego do nikogo konkretnego.
- O, to świetnie- ucieszył się Dess. - Ja spróbuję do wszystkich głównych ról męskich, ale Demetriusz jakoś najbardziej mi się spodobał, taki wiecie...
- Bad boy - dokończyła May z ożywieniem i pewną ekscytacją w głosie.
- Właśnie.
- A ty, Novi? - zapytałam kuzyna, przewracając się na plecy. - Kogo chciałbyś grać?
Chłopak zmarszczył brwi w kolorze słabej herbaty.
- Co prawda to bardzo duża rola i nie wiem, czy dam radę, ale chyba będę celować w Lizandra.
- Cudownie! - zachwycił się Dess, ale nagle jego twarz straciła nieco radości. - Ale Vivianne jest Hermią, co oznacza...
- Że będziesz musiał grać mojego narzeczonego - dokończyła blondynka pogodnie, poprawiając bransoletkę w kształcie węża na nadgarstku.
Sep, do tej pory czytający w spokoju jakieś opasłe tomiszcze przy murku, uniósł głowę.
- Czy twa dziewczyna nie będzie zazdrosna, Novemberze?
- Masz dziewczynę? - zainteresowała się Zandra.
- Tak - odparł Novi z pewnym wahaniem.
- Jak ma na imię? Jaka jest? Czym się interesuje? - zarzuciła go pytaniami ciekawska ciemnoskóra. Przysięgam, ona jest niemal gorsza niż May, a w duecie mogłyby spokojnie robić za agentki FBI.
- Caroline, ale mówimy na nią Linn, jest bardzo fajną osobą i interesuje się naukami przyrodniczymi oraz muzyką - odpowiedział cierpliwie Novi.
CZYTASZ
Perypetie rodziny Maynardów
Teen Fiction[było pisane dawno, zostało niestety porzucone. można czytać, ale proszę nie oceniać i nie pytać o ciąg dalszy - na 99,99% go nie będzie. nie usuwam, bo może dostarczy jakiejś uciechy.] August Artemis Young ma czternaście lat, jedenaścioro rodzeństw...