3. To był on. Ten, który skradł mój pierwszy pocałunek.

276 10 2
                                    

Jak ja mogłam być taka głupia! Zmarnowałam mój pierwszy pocałunek na takiego, takiego... Boże! Wykorzystał mnie, a potem zostawił! Tylko mnie pocałował, a ja taka głupia byłam w stanie dać mu się... Dobrze, że nie posunęliśmy się dalej. Tylko o to mu chodziło, zdobyć mnie i udało mu się, nawet nie musiał się wysilać...

Chodziłam zła na siebie przez cały tydzień. Z nikim nie rozmawiałam, tylko użalałam się nad sobą.

W sobotę babcia wysłała mnie po zakupy do marketu. Chodząc po sklepie słuchałam muzyki i zbierałam po kolei z półek wszystkie produkty z listy. Właśnie wkładałam do koszyka puszkę groszku konserwowego, gdy ktoś objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Słuchawka wyleciała mi z ucha.

- Co ty ro... - zaczęłam, ale urwałam. To był on. Ten, który skradł mój pierszy pocałunek. Julian.

- Cześć śliczna - posłał mi rozbrajający uśmiech.

Założyłam ręce na piersi.

- Czego ty chcesz?- posłałam mu chłodne spojrzenie.

Uśmiechnął się i zrobił krok w moją stronę, a ja odruchowo cofnęłam się w tył. Stałam tam jeszcze chwilę, ale w końcu stwierdziłam, że on nie ma nic do powiedzenia, więc obruciłam się i szybkim krokiem ruszyłam w stronę kasy.

- Zaczekaj!- słyszałam za sobą.

Podeszłam do kasy i zaczęłam wykładać produkty.

- Dzień dobry- przywitała się kasjerka.

Już otworzyłam usta, by jej odpowiedzieć, ale nie zdążyłam, bo poczułam, że ktoś (dobrze wiedziałam kto) chwycił mnie od tyłu za pośladek.

Nerwowo się uśmiechnęłam. Nie chciałam odgrywać scen przy kasjerce.

- Piętnaście dziewiędziesiąt pięć - powiedziała.

Wyciągnęłam w jej stronę banknot dwudziestozłotowy, gdy poczułam zimne dłonie na moim karku, a zaraz potem mokry pocałunek na mojej szyi. Drżącą ręką wzięłam od niej resztę i jak najszybciej wyszłam z sklepu.

Nie słyszałam, by ktoś za mną szedł. Wolałam się upewnić, więc odwróciłam się i... stał zaraz za mną.

Posłałam mu zniecierpliwione spojrzenie.

- Hej, nie gniewaj się na mnie - powiedział.

Nie odpowiedziałam.

- Chciałem tylko się z tobą umówić - kontynuował.

Wydałam z siebie dźwięk, coś mniej więcej jak ,,phi" i przewróciłam oczami.

- Czego ty chcesz? - powtórzyłam.

- Przed chwilą powiedziałem.

- Ze mną? Nie żartuj sobie ze mnie.

Tym razem to on nie odpowiadał.

- Żeby przy pierwszej lepszej okazji mnie przelecieć? Daj spokój, nie jestem tego typu dziewczyną. A poza tym i tak nie wierzę, że mogłabym ci się podobać, że mogłabym podobać się w ogóle komuś- przerwałam, po czym dodałam- Założyłeś się z kimś, że mnie przelecisz?

Uśmiechnął się kpiąco, a w jego oczach pojawił się błysk. Podszedł do mnie i widziałam, że chce mnie pocałować, więc ruszyłam pędem przed siebie.

Dobiegłam do moich drzwi wejściowych, były zakluczone. Niech to szlag. Drżącą ręką próbowałam wsadzić klucz do zamka, gdy ON położył rękę na moim biodrze. Przeszedł mnie dreszcz.

- Czego chcesz?! - warknęłam. Czułam, że pojedyncza łza płynie mi po policzku.

Położył mi dłoń na policzku, po czym namiętnie pocałował.

- Do zobaczenia - powiedział, po czym odwrócił się i po prostu odszedł.

One More Time ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz