- Nooo... więc...
W tym momencie do pokoju wpadł Jeff.
- Wstawać lenie! Ktoś musi to... ooo widzę, że się dobrze bawiliście.... - zaśmiał się głośno i odwrócił wzrok
- To nie tak! - krzykąłem wiedząc, że już za późno
- HEJ WSZYSCY! JASON I CANDY NAPRAWDE TO ZROBILI! - czarnowłosy odwrócił się w stronę drzwi
Czułem jak moje oczy i włosy zmieniają barwę, podniosłem się
- WYPIERDALAĆ! - za jednym zamachem wykopałem z pokoju Candiego i Jeffa, pościelą wytatłem resztki białawej substancji i szybko się ubrałem. Postanowiłem wyskoczyć oknem, w końcu czym jest dla mnie pierwsze piętro. Kiedy tylko wydostalem sie z willi skierowałem się do mojego domu aby w spokoju wszystko odczekać.Wieczorem...
Usłyszałem płukanie do drzwi pracowni. Cały ubrudzony krwią wstałem żeby je otworzyć, za nimi stał, juz ubrany, Candy.
- Nie chcę z tobą gadać - zamknąłem drzwi które w ostatnim momencie napotkały czyjąś stopę ubraną w but zakończony małym dzwoneczkiem.
- Chciałeś wiedzieć co wczoraj robiliśmy, przyszedłem ci to powiedzieć
- Candy, już mnie to nie obchodzi. Off wyjechał i nie masz co robic?
- Zgadłeś - uśmiechnął się
- Twój problem, a teraz wypierdalaj.
- Proszę, tylko chwilkę. Postaram się wszystko streścić - zrobił uroczą minkę która w jego wykonaniu nie była urocza ale moim zdaniem doskonale do niego pasowała.
- No dobrze - puściłem drzwi i pozwoliłem mu wejść - ale masz sie streszczać.
- Jasne, jasne. - wszedł do środka, po piwnicy rozszedl się dźwięk dzwoneczków.
CZYTASZ
YAOI | one shoty fanfiction [+18]
FanfictionZbiór różnych krótkich historyjek o miłości męsko... męskiej. UWAGA POPRAWIŁAM BŁĘDY!