-Szybciej!- Usłyszałaś krzyk za sobą.- Od trzydziestu minut trenowałaś z Joker'em. Nawet po najcięższym wuefie nie byłaś tak wykończona. Dawał Ci naprawdę ostry wycisk. W sumie, wasz trening polegał na tym, by perfekcyjne nauczyć Cię korzystać z noża. Najpierw nauczył Cię co robić w danej sytuacji, a potem stał z boku i mówił, że atakuje Cię coś, z którejś strony.- Przerwa!
Rzuci w Twoją stronę ręcznik i wodę. Napiłaś się trochę i wytarłaś ręcznikiem twarz, po czym odstawiłaś je na krzesło. Głośno odetchnęłaś. Jeszcze drugie tyle.
-Zmęczona?- Spytał podchodząc.
-Tak, trochę.- Odpowiedziałaś lekko się uśmiechając.- Jak mi idzie?
-Normalnie, ale będzie lepiej, jak już przestaniesz się... powstrzymywać.- zaczął żywo gestykulować rękoma.
-Powstrzymywać?
-Bo widzisz, gdy byłaś w szkole, a blond-włosa księżniczka próbowała znowu rządzić, wtedy spadła bariera. W Twoim przypadku, bardzo cienka bariera.
-O czym ty mówisz?
-Lepiej będzie, jak sama zobaczysz.
Popchnął Cię na krzesło i za Tobą stanął. Kazał zamknąć Ci oczy, a gdy to zrobiłaś, położył swoje dłonie na Twoich ramionach.
-Wyobraź sobie w głowie ich obraz...- Wyszeptał Ci do ucha.- Co widzisz?
-Trójkę idiotów.- Mruknęłaś, lecz w Twoim sercu zawitał gniew.
-Teraz wyobraź sobie najgorsze wspomnienie związane z nimi... jak poniżali cię, a po nocach budziłaś się przez koszmary tego, co w każdej chwili mogli Ci zrobić. Powiedz mi, co czujesz?
-Gniew... bezsilność...- Mówiłaś to jak w transie.
-A teraz puść wodze fantazji i pomyśl, jak miło byłoby zobaczyć nóż, który zostaje wbity prosto w jego serce. Krew rozbryzgałaby się na okoliczne ściany, a oczy zaszłyby mgłą. Piękne nieprawdaż?- Wręczył Ci nóż w rękę, a Ty otworzyłaś oczy.- Manekin to on... a raczej oni, w jednej postaci. Wbij go prosto w jego plugawe, małe serduszko.
Szybko wstałaś i z całej siły zaczęłaś jeździć nożem po manekinie uważając, by nie dotknąć go niczym innym poza nożem. Po chwili jednak nieco się zmęczyłaś, więc wbiłaś nożyk w "serce" manekina. Ku Twojemu zdziwieniu, wypłynęła z niego czerwona farba. Spojrzałaś się zdziwiona na Joker'a, a on tylko głośno zachichotał.
-Spokojnie, to tylko farba. Musisz zacząć się przyzwyczajać.- Wymamrotał.
-Przecież ja nie chcę ich zabić, tylko umieć się obronić.- Powiedziałaś zdziwiona.
-Jeszcze zobaczymy...
-Mówiłeś coś?
-Tak! Że ostatnio kupiłem żelki i nie mam ich z kim zjeść. Co ty na to?
-Żelki? Nie mam nic przeciwko.
Na początku był przerażający, potem niepokojący, a teraz nie czułaś do niego zbytniej urazy. Jego zabójstwa wydają Ci się nieprawdziwe, zważając na jego, czasem dziecinny, charakter. Mimo wszystko, musisz uważać. W końcu to właśnie on jest najbardziej nieprzewidywalnym mordercą, jakiego znało Gotham.
A Jack? Co u niego słychać? Może znów się odezwie i pójdziecie razem do kawiarni?~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Byłby fajniejszy, ale brat mnie wkurzył i po ogromnej złości pojawiła się obojętność, która sprawiła, że słowa na tej kartce wydają się bardzo obojętne .-.
Przynajmniej w stanie, jakim jestem teraz :<
Pozdrawiam!
CZYTASZ
Joker X Reader
RomancePrzez pracę Twojego ojca musisz wyprowadzić się do nowego miasta, Gotham. Niezwykle cieszysz się z nowego miejsca zamieszkania, ponieważ w starej szkole była trójka chłopaków, którzy obrali sobie Ciebie na cel zastraszenia. Próbowałaś ich ignorować...