Uchyliłaś zmęczone powieki. Zamiast przyjemnych promieni słońca, poczułaś zapach deszczu. Nie byłoby w tym nic złego, w końcu zapach ten jest całkiem przyjemny, lecz o parapet uderzały duże krople.
-Kiepska pogoda.- Spojrzałaś w lewo i zobaczyłaś leżącego Jokera. Makijaż nieco mu się rozmazał. Właściwie, całą twarz miał w kolorze czarno-biało-czerwonym.- Ale przynajmniej będziesz mogłaś zostać dłużej.
-Rozmazałeś się trochę.- Mruknęłaś wzdychając. Na komodzie leżał budzik, którego wskazówki pokazywały godzinę ósmą.- Co z naszym zakładem.
-Leć po szmatkę.- Powiedział zaskakująco wesoło.
Uważając by pierwsze stąpnięcie tego dnia zrobić prawą nogą, podreptałaś do kuchni. Zwilżyłaś papierowy ręcznik, po czym znowu weszłaś od sypialni. Zignorowałaś fakt, że był w samych spodniach i zamierzał się ubrać. Delikatnie zaczęłaś zmywać makijaż. Okazało się być to nieco czasochłonne, gdyż zapewne dawno go nie zmieniał. Jednak, gdy w końcu go zmyłaś, Twym (kolor) oczom, ukazała się znajoma twarz.
-Czemu wcześniej tego nie zauważyłam!- Krzyknęłaś i złapałaś się za głowę.
-(Imię)! Ja to wyjaśnię...?
-Co chcesz mi wyjaśniać?!- Byłaś wściekła. Próbowałaś wyjść z pokoju, a gdy podjął się Twojego powstrzymania, oberwał ścierką prosto w twarz.- Jak ja mogłam zakochać się w takim kretynie!
-O, czyli też mnie kochasz?- Spytał, jakby była to najzwyklejsza rzecz na świecie.
-Aaa! Nie wytrzymam z Tobą!
Zeszłaś wściekła po schodach i usiadłaś na kanapie w salonie. Założyłaś nogę na nogę i ręce na piersi. Byłaś tykającą bombą. Wtem, poczułaś jak coś koło Ciebie ląduje. Była to Twoja ulubiona czekolada, którą trzymała biała maskota misia. Przytuliłaś misia, a czekolada szybko wylądowała w Twoich ustach.
-Już nie jesteś zła?- Usłyszałaś z drugiego końca pokoju, lecz postanowiłaś nie dawać za wygraną.- Wyczytałem, że tak powinno robić się ze zdenerwowanymi dziewczynami! Pomogło?
-Masz szczęście, że trafiłeś w mój gust czekolady.- Mruknęłaś, a mężczyzna po chwili pojawił się obok Ciebie.
-Wiedziałem, że ją lubisz.- Uśmiechnął się lekko i objął Cię ramieniem.- Mam ważne pytanie.
-Tak?
-Wolisz Jack'a czy Jokera?- Tym razem spytał zupełnie poważnie.
-Pytasz się o Twoje... osobowości?- Pokiwał twierdząco głową.- No wiesz, z Jokerem nie pokaże się w miejscu publicznym.
-Kim mam dla Ciebie być? Bo jeśli jesteśmy razem, ale ja jako Jack...
-Po prostu bądź sobą.- Powiedziałaś zupełnie szczerze. Jack był szarmancki i wychowany, zaś Joker był nieprzewidywalny i miał poczucie humoru. Kochałaś ich oboje, w jednej osobie.
-Jeśli tylko tego chcesz...
Chwycił Cię za podbródek byś spojrzała w jego oczy. Te same oczy... Złączyłaś wasze usta w delikatnym pocałunku, który od razu pogłębił. Z chwili na chwilę, wasz taniec ust stał się coraz bardziej namiętny. Nie chcąc by doszło do czegoś więcej, oderwałaś się od niego. Zbyt dużo emocji na dzień nie jest także zbyt zdrowy.
-Nie mam pojęcia jak dałam się w to wplątać.- Położyłaś dłoń na jego policzku, przejeżdżając po bliznach.
-W co dokładnie?- Uśmiechnął się zawadiacko.
-W romans z psychopatą.- Przyciągnął Cię do siebie, a Ty wtuliłaś się w jego pierś.- Cudownym psychopatą.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Aaaale cukru. Sorki memorki, nie umiem pisać smutnych zakończeń.
Zazwyczaj nie biorę takowych pod uwagę.
Jeszcze epilog .-.
Kocham tą historię <3
I Was też <3
I wszystkich na świecie <3
Dobra, koniec tej miłości.
CZYTASZ
Joker X Reader
عاطفيةPrzez pracę Twojego ojca musisz wyprowadzić się do nowego miasta, Gotham. Niezwykle cieszysz się z nowego miejsca zamieszkania, ponieważ w starej szkole była trójka chłopaków, którzy obrali sobie Ciebie na cel zastraszenia. Próbowałaś ich ignorować...