Zabawa i niespodziewane spotkanie

21 0 1
                                    

Spojrzałam na telefon, 10.40. Lukasek jeszcze spał, a ja postanowiłam go obudzić...
Zeszłam cicho na dół i nalałam do dość dużej miski lodowatej wody. Tak, to zdecydowanie powinno go obudzić. Wchodziłem powoli po schodach tak, żeby nie rozlaczyc zawartości miski. Ostrożnie otworzyłam drzwi i Podeszłam do wciąż śpiącego Lukasa i gdy bylam wystarczająco blisko, wylałam całą zawartość pojemnika na niego.

-Co do kurwy nędzy?! - zaczęłam się śmiać z niego i z jego reakcji. Tak, było warto, zdecydowanie było warto. -Nie żyjesz skarbie. - nadal się śmiejąc jak jakaś nienormalna, zaczęłam uciekać po całym domu. - I tak cię złapie. - usłyszałam za sobą Luka.
-Nigdy. - odpowiedziałam śmiejąc się jak głupia. Wiedziałam, że jestem w kiepskiej sytuacji, ale ona nadal mnie bawiła. No, bo kto by się z tego nie śmiał? Już wbiegłam do pokoju na górę, gdzie miałam się zamknąć i przeczekać aż Lukasowi przejdzie, ale poczułam czyjeś ręce na moich biodrach. Luke obrócił mnie tak, że stałam z nim twarzą w twarz.
-Teraz mam przejebane prawda? - dlaczego ja się dalej śmieje?
-Tak. - przez ten jego tajemniczy uśmiech zaczynam się trochę bać, no ale co tam i tak będę się dalej śmiać, no bo co mi szkodzi? Przecież śmiech to zdrowie prawda? Mój chłopak przeżucił mnie przez ramię, a ja zaczęłam go walić po plecach, ale oczywiście dalej się śmiałam (kto by się spodziewał).
-Puszczaj mnie! Lukas!
-Nie ma mowy, sama tego chciałaś. - ten też się zaczął śmiać.
-No, ale żeby od razu do basenu? Ja na ciebie wylałam miskę.
-Lodowatej wody.
-Oj już nie przesadzaj. Plosę Luki.
-Jeśli myślisz, że to na mnie zadziała to jesteś w błędzie.
-A jest coś co mogłoby cię przekonać? -on już stoi na krawędzi tego pieprzonego basenu!
-No czy ja wiem - udaje, że się zastanawia, sprytnie panie Lukasie, ale mnie Pan nie nabierze - Nie! - wykrzyknął, no kto by się spodziewał? No tak, każdy.
Wskoczył razem ze mną do wody i tak szczerze nie była za ciepła (wcześniej nie wspomniałam o tym, że Lukas się nie dawno wyprowadził i teraz mieszka w dużym domu z basenem i jeszcze mam się tam niedługo przeprowadzić!). Gdy wpadłam pod wodę postanowiłam zrobić Lukowi taki mały kawał. Postanowiłam się nie wynurzać. Dla niego może nie będzie to zabawne, ale dla mnie tak. Tak wiem ten kawał jest idiotyczny, no ale będzie miał karę za to, że mnie się nie wrzuca do wody, co z tego, że sama to zaczęłam. Spod wody widziałam panikę Luka, który zaczął mnie szukać. Jakim cudem on mnie nie zauważył?! Woda w basenie jest przecież czysta, no ale tak, to jest przecież Lukas. Zauważył mnie, dobrze, że umiem na długo wstrzymać oddech. Wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i położył na jakimś leżaku, który był niedaleko.
-Żyj. Nie możesz mi tego zrobić. Nie zostawiaj mnie. Po co ja cię wrzuciłem do tego cholernego basenu? To moja wina.
-Racja twoja.
-Ty żyjesz! - zamknął mnie w uścisku.
-Jak widać. - Dobra już mu nie powiem, że to było specjalnie, bo się na mnie obrazi. - To co robimy?
-Możemy iść się spotkać z Mattem (Matt Rogers to przyjaciel Luka i od nie dawna mój, jest wysokim blondynem o jasno niebieskich oczach i jest mega przystojny)
-Spoko, to ja idę się przebrać.
-Okej.
Wzięłam jeszcze szybki prysznic i ubrałam się w ⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇

Wzięłam jeszcze szybki prysznic i ubrałam się w ⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇⬇

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
W Końcu Wszystko Się Ułoży | Zawieszone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz