9. Dla pewności... (Alex, Alec)

1K 102 16
                                    




Alex ruszyła się tylko dlatego, że usłyszała kroki z lasu. Nastolatka przeklnęła pod nosem i szybko zakryła swoje zapasy jakimś dziurawym kocem, który leżał w rogu. Czarnowłosa wyszła z drewnianego domku i rozejrzała się dookoła, kiedy uniosła wysoko brwi. Jakaś dziewczyna pochylała się właśnie tyłem do Alex, zbierając jakieś patyki. Vause oblizała wargi i pokiwała głową, skupiając wzrok na idealnym tyłku, schowanym za białymi szortami. Alex uśmiechnęła się i poprawiła okulary na nosie.

- Nieźle laska! - zawołała, podchodząc do dziewczyny, która chyba się przestraszyła i opuściła wszystkie patyki, po czym odwróciła się i Alex musiała przenieść spojrzenie z tyłka dziewczyny na jej twarz, chociaż miała też plany, żeby za chwilę rzucić spojrzeniem gdzieś niżej. Brunetka się nie zawiodła, widząc niezręczny uśmiech pojawiający się na ustach dziewczyny przed nią. Cholera, Alex nigdy nie podobały się wystające kości policzkowe, ale blondynce dodawały tylko uroku. Może wyglądała trochę jak lalka Barbie, ale za to bardzo pociągająca lalka Barbie.

- Przestraszyłaś mnie - stwierdziła blondynka po kilku sekundach, kręcąc lekko głową, co sprawiło, że jej zapięte w kucyk włosy skakały z boku na bok. - Przez ciebie upuściłam wszystkie patyki - dodała, patrząc na swoje stopy, co dało Alex sekundę, żeby zejść wzrokiem na klatkę piersiową dziewczyny i wrócić do jej twarzy niezauważenie.

- Nie planowałam cię przestraszyć, ale moje zdolności logicznego myślenia mogły być na chwilę odjęte przez boskie widoki, którymi zostałam obdarzona - powiedziała, nie spuszczając spojrzenia z twarzy blondynki, na której zaczęły się pojawiać słodkie rumieńce.

- Oh - wyjąkała tylko i oblizała wargi. - Jestem Piper - przedstawiła się, schylając po patyki. Alex zrobiła krok w stronę blondynki i przez chwilę patrzyła jak dziewczyna podnosi sama drewno, po czym schyliła się, żeby jej pomóc.

- Alex - powiedziała, chwytając pierwszą gałązkę. Przez chwilę zbierały w ciszy, kiedy Alex zmarszczyła brwi. - Po ci w ogóle te kije? - zapytała.

- Na ognisko. Zbierali wszystkich do pomocy, ale widzę, że do ciebie ta informacja nie dotarła - stwierdziła w końcu podnosząc wzrok i wskazując lekko podbródkiem na domek za czarnowłosą. - Nieźle się zaszyłaś - dodała, na co Alex przeklnęła się w myślach za nieuwagę.

- Potrzebowałam spokoju, a nie wrzeszczących kretynów - wypadło z jej ust. Wymówka, szybki unik, ponieważ nie miała zamiaru przyznawać się przed blondynką, że jest dilerką. Nie kiedy ta mogłaby ją wydać.

- To po co w ogóle przyjechałaś na obóz, na którym są inni ludzie, zamiast zamknąć się w pokoju z daleka od "wrzeszczących kretynów"? - zapytała, a Alex zagryzła dolną wargę i przez chwilę miała ochotę powiedzieć tej dziewczynie prawdę. Jakby to jak pojebana była i to dlaczego się tu znalazło mogłoby zostać zrozumiane przez wystrojoną osobę, która pewnie przyjechała tu z przyjaciółkami, żeby się zabawić. Czarnowłosa zdobyła się na kolejny uśmiech, ale tym razem był wymuszony.

-  Mama mnie wysłała - powiedziała, co nie było do końca kłamstwem. Może to powinno być sformułowane inaczej, ale Alex miała to gdzieś. Piper pokiwała głową, kupując tą okropną wymówkę.

- Ja przyjechałam tu z bratem. Zawsze kochał obozy i naturę i w końcu mnie wyciągnął - przyznała, na czym Alex lekko się zawiodła, ponieważ miała rację. To byłoby dużo prostsze, gdyby ona też miała posrane życie. Siedemnastolatka westchnęła i pokręciła lekko głową.

- Gdzie mamy zanieść te badyle? - zapytała, wstając. Piper zrobiła to samo i uśmiechnęła się szeroko.

- Chodź ze mną to ci pokażę - zaproponowała blondynka, po czym jakby nigdy nic ruszyła przed siebie, dając Alex chwilę na podziwianie jej tyłka. Brunetka szybko dogoniła blondynkę, ale postanowiła zostać krok za nią, żeby kontynuować podziwianie. Skoro już utknęła w tej dziurze to może przynajmniej się zabawić. I z jakiegoś dziwnego powodu uśmiechnięta laleczka Barbie stała się jej celem.

Obóz Letni ~~ Multifandom AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz