Witajcie duszyczki kochane, udało mi się znaleźć chwilkę w miejscu z wi-fi by wrzucić 2 rozdzaił, wybaczcie że taki strasznie krótki.
Przebudziłam się dosyć wcześnie, nie wiem która była dokładnie godzina, lecz wzięłam dwa moje sztylety do rąk, obróciłam się plecami do drzwi i poszłam spać dalej. Nagle drzwi się otworzyły, więc odruchowo rzuciłam sztyletem który był w prawej ręce i usłyszałam
- Jezu, Raven to było straszne.- odwróciłam się twarzą do intruza i zobaczyłam że to rudy chyba Lavi. Zauważyłam że mój sztylet prawie drasnął go w policzek, więc lekko się uśmiechnęłam i słodkim, lecz trochę wrednym głosem spytałam -Czego chcesz? Nikt nie nauczył cię pukać?!- mina jaką zrobił była wręcz komiczna, ale musiałam się opanować gdyż to jak będę traktować ludzi tutaj może prowadzić do ich nastawienia do mnie. Nagle usłyszałam jego słowa-Nie bezpieczna jak Kanda tylko ładniejsza. Zresztą przysłano mnie tu bo mamy iść razem na misję. - ok rozumiem, więc szybko wstałam z tapczana i podeszłam do drzwi, by wyciągnąć z nich sztylet. Szliśmy w milczeniu do pokoju Komuiego, ale jak przyszliśmy nikogo tam nie było, więc stanęłam pod ścianą z książkami, za to rudo włosy rozsiadł się wygodnie na kanapie. Po jakimś czasie przyszedł Komui z starcem, który oczy miał umalowane jak u pandy. Podeszłam do starca i powiedziałam-Mam nadzieje że współpraca z tobą i twoim uczniem będzie udana Bookumanie. Nazywam się Raven, od wczoraj jak pewnie już wiesz jestem w zakonie.- Bookuman był lekko zdziwiony, ale mimo wszystko uścisnął moją dłoń i słuchaliśmy jak Komui tłumaczył cel misji, czyli znaleźć Innocence i przynieść tutaj, ale uważać na akumy. Czyli wyruszamy do Portugalii przynajmniej jej najbliższej okolicy przy mieście Huelva w Hiszpanii, w którym ostatni raz widziałam Crossa i Allena.
CZYTASZ
D.Gray-Man (na razie tylko na próbę)
FanfictionOpowiadanie tak mniej więcej na podstawie anime D.Gray-Man, z tym że widzimy wszystko z innej perspektywy, a dokładniej od strony mojej bohaterki. Wszystko wyjaśni się w trakcie