Jungkook & Bambam[2]

1K 81 6
                                    

Cały nudny weekend przesiedziałem w domu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Cały nudny weekend przesiedziałem w domu. Miałem nadzieję, że chociaż ktoś napisze do mnie lub zadzwoni, zechce się spotkać... ale oczywiście nie, kogo obchodzi jakiś nudziarz Kunpimook. Nie pamiętam kiedy ostatnio spędziłem miło czas z kimkolwiek kto nie robi tego z grzeczności. Była niedziela wieczór, postanowiłem zalogować się na jednym z czatów, by tam poznać kogoś i ''porozmawiać'', byłem już zdesperowany do tego stopnia żeby szukać przyjaciół przez internet.
Po wejściu w zakładkę PROPONOWANI ZNAJOMI przeglądałem profile różnych osób. Większość zajmowała młodzież z gimnazjum, ale takich osób nie szukałem. Wreszcie natrafiłem na chyba odpowiednią osobę. W opisie miała napisane: Mężczyzna, 22 lata. A w nazwie miał napisane Gołąb. Cóż nie dowiedziałem się po tym zbyt wiele, więc postanowiłem napisać. 
Kunpimoook: Cześć, co tam? 
Gołąb: Cześć, w porządku, a co tam?
Kunpimook: Nudno... Jak masz na imię?
Gołąb: Jackson, ty Kunpimook?
Kunpimook: Ta... Dlaczego gołąb? Śmiesznie wygląda. 
Gołąb: Tak mi się podoba.
Kunpimook: No dobrze. Skąd jesteś?
Gołąb: Z Chin, dokładnie z Hong Kongu, a ty?
Kunpimook: Pochodzę z Tajlandii, ale mieszkam w Korei Południowej, w Seulu. 
Gołąb: Będę tam studiował od nowego roku.
Kunpimook: Poważnie? Na jakim uniwersytecie? 
Gołąb: Dankuk.
Kunpimook: Też chciałbym tam iść. 
Gołąb: Jak będziesz się wybierał na studia to idź właśnie tam! Poznamy się :D 
Kunpimook: Bardzo bym chciał...
Cały wieczór i pół nocy spędziłem na pisaniu z Jacksonem. Okazał się naprawdę sympatyczną osobą. Zupełnie zapomniałem o tym, że następnego dnia idę do szkoły. Zasnąłem jakoś o czwartej nad ranem. Kiedy się obudziłem w domu nikogo nie było. Mama i tata już dawno w pracy, siostra w szkole... Nie miałem szans żeby wyrobić się na lekcje. Obudziłem się jakoś o drugiej po południu, porażka. Rodzice wracali dopiero pod wieczór, a Hataichanok, moja siostra, po szkole miała iść gdzieś z koleżankami. Czyli szykuje się samotny dzień. Nie mogłem też za bardzo pisać z Jacksonem, bo mówił, że nie będzie miał dziś na nic czasu. Pozostało mi jedynie nudzić się samemu. Oglądałem jakieś nudne programy w telewizji i jadłem niezdrowe jedzenie jakie sobie znalazłem w domu, cały ja. Jak tak dalej pójdzie to nie wiem jak będę wyglądać. Dochodziła godzina siedemnasta, o tej właśnie miałem kończyć dzisiejsze zajęcia. Byłem na siebie zły, bo skoro nie poszedłem do szkoły to będę musiał poprosić kogoś o materiały z tego dnia... tym kimś oczywiście był Jungkook. W pewnym momencie usłyszałem, że ktoś dzwoni do drzwi. Zdziwiony zacząłem do nich zmierzać żeby zobaczyć kto to. Spojrzałem przez dziurkę. Przed drzwiami stał Jungkook z zeszytami i szerokim uśmiechem na twarzy... czyżby czytał mi w myślach?
-Hej, wejdź.- powiedziałem otwierając szeroko drzwi. 
-Jesteś sam?- odezwał się zdejmując buty i marynarkę od mundurka.
-Tak.
-Dlaczego cię nie było w szkole? Stęskniłem się za patrzeniem na twoją uroczą buźkę.- mówił ze smutkiem w głosie. Nie wiem dlaczego moją twarz zalał lekki rumieniec. 
-Sam masz uroczą buźkę...- powiedziałem ściszonym głosem. 
-Przyniosłem ci zeszyty, od razu wszystko ci wytłumaczę jakbyś miał problemy.
-Ale Kookie, mam problemy tylko z chemią i matmą...
-Zrozum wreszcie, że chcę posiedzieć z tobą dłużej!- zdziwiło mnie, że krzyknął i do tego coś takiego. Wolałem tego nie kontynuować, więc zmieniłem temat.
-Idź do mojego pokoju, a ja przyniosę jakieś picie.- chłopak skinął głową i ruszył na piętro. Już w piątek się zachowywał dziwnie, jeszcze dziś powiedział coś takiego. Dziwne rzeczy się z nim dzieją.
Po wejściu do pomieszczenia w jakim znajdował się kolega zobaczyłem, że przegląda coś w moim laptopie.
-Co robisz?- zapytałem lekko zdenerwowany. To była moja własność.
-Czemu nie mówiłeś, że jesteś gejem?- zamarłem. Zrobiłem się czerwony jak chyba jeszcze nigdy.
-Czytałeś moją rozmowę z Jacksonem?! Kto ci pozwolił?!- szybko wyrwałem z jego rąk laptopa i odłożyłem na szafkę.
-Przepraszam ja... nie powinienem, ale to boli.
-Co cię do cholery boli?
-Nic mi nie powiedziałeś o swojej orientacji.
-A co ciebie to interesuje?
-Nie uważasz, że przyjaciele powinni wiedzieć takie rzeczy?
-Od kiedy jesteśmy przyjaciółmi?
-A... Nie jesteśmy?
-To, że ty czasem mi się zwierzasz jak mamy korepetycje nic nie znaczy. Nawet nie traktujesz mnie jak przyjaciela w szkole, jedynie jak powietrze...
-Ja czasem nawet nie wiem gdzie ty się ukrywasz na przerwach. 
-A gdybyśmy byli przyjaciółmi to ukrywałbym się z tobą albo chociaż wiedziałbyś gdzie jestem. 
-Ja... Myślałem...
-Nie myśl. Wiesz może idź już, wezmę lekcje od Yugyeoma... 
-Nie, musisz porządnie wszystko umieć... Chcesz czy nie zostanę tu i każdy temat ci wyjaśnię.
-Jesteś strasznym natrętem... 
-Nie przeszkadza ci to widocznie, bo nie wyganiasz mnie już.- powiedział z lekkim uśmiechem. Złapał mnie za rękę i zaprowadził do mojego biurka, na którym leżały przygotowane wcześniej przez niego zeszyty. Zdenerwował mnie tym, że przeczytał trochę mojej rozmowy z Jacksonem, ale może to i lepiej, że wie. Boże... skąd u niego w ogóle pomysł, że się przyjaźnimy? On chyba nie wie na czym polega przyjaźń. Niby chłopak, którego poznałem na internecie do tego wczoraj też nie powinien o tym wiedzieć, ale to jest moja sprawa co i komu o sobie mówię. 
~~c.d.n~~

Jungkook & BambamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz