Krótko po tym, jak Tomoe oznajmił Harunie, że jest sługą Inari, wszystkie miko w świątyni już o tym wiedziały. Zmieniło się dzięki temu ich nastawienie. Z bardzo miłych stały się przesadnie miłe, aż do obrzydzenia. Podobna zmiana zaszła u brunetki, która towarzyszyła mu w trakcie posiłku.
Pokój, który dla niego przygotowano szybko zaczął przypominać jeden z tych, które widywał w domach bogaczy. Przepych. To jedno słowo charakteryzowało całe pomieszczenie. Zostało wyposażone w bogato zdobiony stoliczek do pisania, skrzynia wypełniona zwojami i książkami, specjalny wieszak na kimono oraz duże łoże. Jakby miał tam spać ktoś więcej niż kitsune.
- Czcigodny Tomoe, proszę na razie włożyć to - powiedziała jedna z kapłanek, podając lisowi ubranie. - Postaram się wyprać pana ubranie.
Haruna przemilczała oświadczenie koleżanki, która szybko opuściła pokój gościa, czując na sobie spojrzenie brunetki. Wcześniej jednak, Tomoe odebrał od niej ubranie. Okazała się to biała yukata, jedna z takich, które nosiły kobiety ze świątyni.
Lis nie był szczególnie zadowolony z takiego wyboru. Wolał bogatsze stroje, albo chociaż coś, co nie wygląda na stanowczo dla niego za małe. Przynajmniej była czysta.
- Proszę o wybaczenie, niczego innego nie jesteśmy w stanie zaoferować - wyjaśniła Haruna widząc minę mężczyzny.
- Nie macie większych? - zapytał.
- Niestety nie. Na razie proszę wytrzymać. I tak chciałam wysłać kogoś do miasta, aby kupił czcigodnemu coś innego. Ale to dwa dni drogi.
Tomoe westchnął.
- Zostawię pana samego, żeby mógł się pan przebrać.
Powiedziawszy to, opuściła pomieszczenie.
Stanęła przed drzwiami, plecami do nich. Chwilę później pojawiła się przy niej dziewczyna, która wcześniej przyniosła czyste ubrania dla demona.
- Czy pan Tomoe już się przebrał?
- Nie – odpowiedziała ważniejsza z dziewcząt. – Kiedy dostaniesz jego kimono, idź je od razu wyprać. I każ komuś pójść do miasta po nowe.
- Tak jest.
Chwilę później, lis wyszedł z pokoju, trzymając w dłoni brudne ubranie. Natychmiast zostało od niego zabrane, a kapłanka, która to zrobiła, szybko pozostawiła go sam na sam z Haruną. Spojrzał na nią.
- Pokażesz mi tereny świątynne? – zapytał, patrząc dziewczynie w oczy. Niech nacieszy swój wzrok takim widokiem, w końcu kogoś tak przystojnego jak on, trudno spotkać. Darował sobie także zwroty grzecznościowe. Miko była święcie przekonana, iż Tomoe przemawia w Imieniu bóstwa, a ktoś taki, w rozmowie z człowiekiem, istotą dużo słabszą, nie bawiłby się w mówienie per „pan". Ponoć bogowie zawsze zwracają się do swoich wiernych po imieniu.
- Jak sobie pan życzy – odpowiedziała, kłaniając się. Kiedy się wyprostowała, wskazała ręką jakiś kierunek. – Proszę tędy.
Kitsune posłusznie udał się we wskazanym kierunku, a razem z nim kapłanka. Pokazała mu gdzie trzymane są zapasy, gdzie mieszkają inne miko, a także jej osobną komnatę. Następnie oprowadziła lisa po pawilonach przeznaczonych odpowiednio: składaniu ofiar, modłom, ceremoniom, tańcom. Później odprowadziła lisa do jego pokoju, by mógł wypocząć po podróży, a sama udała się wykonywać swoje obowiązki.
Wieczorem odbyła się uczta, na której oficjalnie został powitany Tomoe. Znalazło się na niej dużo pysznego jedzenia, alkohol w kulturalnej ilości oraz kilka krótkich tańców, by było czym cieszyć oko w trakcie spożywania posiłku.
W ciągu kolejnych dni, a nawet upływających tygodni, kobiety traktowały lisa niczym bóstwo. Były na każde jego zawołanie, spełniały niemal każdą jego zachciankę. Najwięcej jednak musiała robić Haruna, która oprócz dotrzymywania Tomoe towarzystwa i wysłuchiwania tego, co mówiła przez jego osobę Inari, musiała także odprawiać ceremonie, składać bogini ofiary i pilnować, czy reszta dziewcząt wykonuje swoje zadania.
Gdy była u lisa, ten doskonale wiedział w jaki sposób z nią rozmawiać, by zaskarbić sobie jej sympatię, przychylność. Mówił jej to, co chciała usłyszeć, pomagał jej egu się rozrastać, mówiąc, że jest niezwykła, wyjątkowa i bardzo ważna dla Inari. Miał przy tym niesamowicie dużo zabawy. Widział bowiem jak dziewczyna udaje skromną, chcąc usłyszeć jeszcze więcej komplementów. Słyszał jak wywyższała się w towarzystwie innych miko. Co więcej, powoli zaczynała opowiadać demonowi o sobie, czym tylko ułatwiała mu dalsze manipulowanie i zabawy.
________________
Pisząc ten rozdział odkryłam, że źle zapamiętałam określenie na kapłanki shinto XDD ona są miko, nie maiko XD Muszę poprawić poprzednie rozdziały w takim wypadku.
Piszcie co sądzicie o tym rozdziale! :D
YOU ARE READING
Kłamstwa
FanfictionSetki lat temu, nim poznał Yukiji, Tomoe gardził ludźmi. Uwielbiał im dokuczać, dręczyć ich i krzywdzić. Pewnego dnia słyszy plotkę na temat pewnej kapłanki. Postanawia więc zobaczyć ile kryje się w niej prawdy, a także na ile będzie mógł sobie wzgl...