Początkowo Haruna była zaskoczona tym, co zrobił Tomoe. Następnie próbowała znaleźć w sobie siłę do tego by się oprzeć, przerwać to. Jednak coś sprawiało, że jednak uległa mu, pozwoliła kontynuować, ba, odwzajemniła pocałunek. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że nie powinna, że jej nie wolno. Wszak jako kapłanka nie mogła nikogo mieć... Mimo to, tak bardzo chciała, cieszyła się z przedłużającego się z każdą chwilą pocałunku.
Kiedy lis odsunął się od kobiety oblizał usta z zadowoleniem. Z uśmiechem na twarzy patrzył na zakłopotaną miko.
- Nie powinniśmy... - zaczęła.
- Dlaczego? – zapytał, udając, że nie wie.
- Nie mogę mieć mężczyzny. Takie są zasady.
Oczywiście, był tego świadomy. Od samego początku.
Kiedy przyszedł do świątyni pierwszy raz, przez chwilę bał się, że Haruna odkryje kim jest, ale szczęśliwie dla niego, była zbyt łasa na pochwały, które ją zaślepiły.
Kitsune z rozbawieniem wpatrywał się w brunetkę. Spanikowana, ale jednocześnie podekscytowana, tym, co właśnie się wydarzyło. Rumiane policzki, szeroko otwarte oczy, drżące ręce i usta. Właśnie tak w tej chwili wyglądała.
- Dlatego mogę zostać kobietą – odpowiedział beztrosko.
Japonkę zdziwiła ta odpowiedź. Niby w jaki sposób? Widząc konsternację na twarzy miko, kitsune postanowił ją oświecić.
Korzystając ze swoich mocy, lis przybrał postać pięknej, młodej dziewczyny o blond włosach. Spod wachlarza długich rzęs, przyglądała się twarzy kapłanki swoimi jasnymi oczami.
- Widzisz? – zapytała blondynka.
Jaka piękna... pomyślała brunetka. Jednak zaraz potrząsnęła głową.
Demon wrócił do formy, do której Haruna przywykła.
- Oj, oj, czcigodna Inari zrozumie. Nie bój się – powiedział, starając się uspokoić brunetkę. Miał przy tym beztroski wyraz twarzy.
Miko pokręciła głową. Nawet jeśli bardzo tego chce, to nie może.
Tomoe widział w oczach brunetki jakie uczucia nią targają. To był chyba pierwszy raz od tylu miesięcy, kiedy Haruna mu się opierała. Resztkami silnej woli, ale jednak. Postanowił jednak szybko to zakończyć, w tym celu ponownie przysunął się do niej i wziął w ramiona.
- Ja nawet nie jestem człowiekiem, nie musisz się tym przejmować. Poza tym, czcigodna Inari na pewno przymknęłaby na to oko. – Mówiąc to, oparł brodę o czubek głowy kapłanki. – W końcu jesteś jej ulubioną kapłanką, a ja jednym z jej najbliższych, najwierniejszych i ulubionych lisów. Wystarczy, że nikt inny nie będzie wiedział. Zaufaj mi, dobrze? – Powiedziawszy to, pocałował brunetkę we włosy.
Haruna słuchała słów kitsune. Był tak blisko, martwił się o nią, chciał dla niej jak najlepiej. Tak właśnie czuła będąc przy nim. Ufała mu bardziej niż którejkolwiek z miko służących w świątyni.
- Pani Inari na pewno nie będzie zła? – zapytała w końcu.
- Jeśli żadna inna osoba nie będzie wiedziała, to nie – powtórzył spokojnie. Po chwili ciszy, która zapadła, postanowił znowu się odezwać. – Więc?
Odsunął brunetkę od siebie, na długość wyciągniętych ramion. Patrzył jej w oczy, czekając na jej odpowiedź.
_________________________________
Jak Wam się podobało? :D Jak myślicie, Haruna przystanie na propozycję Tomoe? Czekam na Wasze komentarze!
Raz jeszcze przypominam, ze zbliżamy się do końca! Prawdopodobnie był to przedostatni rozdział. :/
Do następnego miśki! :*
YOU ARE READING
Kłamstwa
Fiksi PenggemarSetki lat temu, nim poznał Yukiji, Tomoe gardził ludźmi. Uwielbiał im dokuczać, dręczyć ich i krzywdzić. Pewnego dnia słyszy plotkę na temat pewnej kapłanki. Postanawia więc zobaczyć ile kryje się w niej prawdy, a także na ile będzie mógł sobie wzgl...