Część 5

1.8K 97 15
                                    

- Karolcia nie jedna się przed nim broniła. I co? Pózniej chodzili i płakały, jak to Sikorski je zostawił.
- Nie porównuj mnie do innych dziewczyn, Adam. Mam głęboko gdzieś całego tego Artura i te jego gierki. Nie obchodzi mnie co on chce. Nie dam się mu wciągnąć w to.
- Karolina... - kolejny raz nie dałam mu dokończyć.
- Skończ! - krzyknęłam, po czym wzięłam go za rękę, wyprowadziłam z pokoju i zamknęłam drzwi z hukiem.

Po godzinie mierzenia sukienek, spodni, bluzek i innych, zdecydowałam, że założę czarne spodnie z wysokim stanem, uwielbiałam je, czarną bluzkę na krótki rękaw i czarno-białe buty. Zrobiłam delikatny makijaż, mając na myśli delikatny są to jasne kolory.
Miałyśmy iść na piechotę, ale mój braciszek stwierdził, że skoro też tam jedzie to nas zabierze ze sobą. Wspominałam już, że dobrze go czasami mieć?

- Gotowe? - zapytał schodząc na dół.
- Gotowe - powiedziałam, Roksana odwróciła się, ze niby chce coś poprawić, ale ja wiedziałam, że chce ukryć swoje rumieńce. Muszę przyznać, że Adam wyglądał dobrze, nawet bardzo dobrze.

Otworzyłam drzwi i przepuściłam ją. Roksana zawsze jest pewna siebie, pomaga jej uroda. Zawsze doskonale radziła sobie z chłopakami. Każdy był na jedno jej skinienie. Zawsze wiedziała, co powiedzieć, jak się zachować... Z jednym wyjątkiem. Tym wyjątkiem był mój brat. Nie wiem co było w nim takiego, ale przy nim zupełnie nie wiedziała jak ma się zachować. Adam jest przecież zwykłym chłopakiem. Może to faktycznie kwestia zauroczenia.

- Jesteśmy na miejscu - oznajmił Adam. - Pamiętaj co Ci mówiłem. Macie nie zbliżać się do Artura Sikorskiego, bo jak zobaczę ze jest przy was nie ręczę za siebie.
- Ja tez Ci juz coś mówiłam na ten temat - warknęłam i wyszłam z samochodu.

Ruszyłyśmy za innymi ludźmi. Nim udało nam się dojść do 'centrum' placu minęło prawie dziesięć minut.

- Jak daleko - mruknęła brunetka.
- Czyżby Roksana się zmęczyła?!
- Nie, tylko ubrudziłam sobie buty.
- Jejku. Przestań, myślisz że ktoś będzie na to patrzył? - kiedy to powiedziałam zaczęłam rozglądać się za znajomymi. - trzeba znaleźć kogoś znajomego.
- Ja juz widzę kogoś znajomego - powiedziała rozbawiona brunetka. - Tylko nie wiem czy o taką znajomość Ci chodzi - dalej nie przestawała się śmiać.
- Roksana, jeśli masz na myśli Sikorskiego, to daj sobie spokój. Nie o taka znajomość mi chodziło.

- O dziewczyny! Przyszłyście! - obok nas pojawiała się jedna z głównych osób dzisiejszego zamieszania.
- My miałybyśmy nie przyjść?! - uniosła brwi Roksana.
- No właśnie też tak pomyslałam. Chodźcie, w barze maja dobre jedzeni, dobra muzykę i dobrych chłopaków. Trzeba wam kogoś znaleźć! - powiedziała, ciagnąć nas za sobą. - Chociaż... słyszałam, że ty Karolina masz juz kogoś na oku. Nie chce poplotkować, ale wiesz jak jest się w szkoleń gazetce wie się tak naprawdę o wszystkim.
- O czym słyszałaś? - zapytała Roksana, zerkając na mnie.
- Wszyscy mówią, że Artur Sikorski się kręci koło Ciebie - mówiąc to, spojrzała na mnie przepraszająco. - Znaczy koło Ciebie. Połowa szkoły już gadają o was. Matko, przecież on jest taki boski. Ja wiem, że ma zła reputację, ale trzeba mu przyznać ze jest zabójczo przystojny. Ma coś w sobie. Żadna mu się nie oparła.
- Żadna aż do teraz - powiedziałam.
- Nie to, że watpię w Twoje umiejętności, ale wiesz, to jest Artur Sikorski. Jemu się nie odmawia.
- Dobra skończ. Dobrze wiesz, że ja nie jestem tak jak inne dziewczyny - uśmiechnęłam się szeroko. - Chodźmy tańczyć! - chciałam się rozluźnić. Co z tego, że Artur wziął sobie mnie na cel?

Kocham tańczyć. Czuje się wtedy taka wolna. Przeżyją obchodzić mnie nawet inni ludzie. No, chyba, że ktoś specjalnie zwraca na mnie swoją uwagę.

- Dobrze wyglądasz, Karolina.

Zignorowałam tę zaczepkę.

- Nie odzywasz się do mnie, słońce?

Na to tez nie odpowiedziałam.

- No, no... wiedziałem, że jesteś twarz ale nie sadziłem, że aż tak - zakpił.

Nie zamierzałam się odzywać.

- Karolcia, no dalej. Wiem, że i tak się złamiesz. Nawet Twoje koleżanki tak mówi.

Chyba słyszał rozmowę z dziewczynami.

- Nie udawaj. Chcesz się do mnie odezwać. Bardzo chcesz, tylko Twoja duma Ci na to nie pozwala - ostatnie zdanie wymruczał i przyciągną mnie bliżej sobie. Poczułam skurcz w żołądku, nie wiem czym był on spowodowany. Zgaduje, że pewnie obrzydzeniem.
- Karol...
- O hej Roksana - powiedziałam, odwracając się do przyjaciółki, przy czym wyrwałam mu się z rąk. Spojrzałam na nią, żeby mi pomogła.
- Adam Cię szuka.
- O braciszek Cię szuka? Chodź pójdziemy razem do niego, co ty na to? Zamienię z nim kilka słów.
- Nie sadzę, czy Adam chciałby z tobą rozmawiać - powiedziała Roksana, łapiąc mnie za druga rękę.
- Dzięki.
- To się robi irytujące.
- Mi to mówisz?! Staram się go ignorować. Nie odezwałam się do niego ani słowem.
- O to i tak nieźle.
- Karolina! - krzyknął Adam. No tak, widzieli nas jego koledzy. Są większymi plociuchami niż dziewczyny. Wiedziałam, że zaraz zacznie gadać.
- Co ty kurwa wyprawiasz?! - wiedziałam, że jest zły ale nie żeby aż tak. - Czy ja Ci nie mówiłem, że masz się trzymać od niego z daleka?! - chciałam mu przerwać, ale nie pozwolił. - Mówiłaś, że nie jesteś głupia, a teraz co?! Obściskujesz się z nim?!

O nie, nie, nie. Tego było juz za dużo. Mógł na mnie krzyczeć, mógł być wściekły, ale nie pozwolę żeby mówił takie rzeczy.

- Nie było Cię tam! Wierzysz w to co powiedzieli Ci twoi koledzy!
- Wiec powiedz mi jak było!
- Przecież doskonale wiesz, że Sikorski nie odpuszcza, tak? Nawet nie do niego nie odezwałam. A teraz idź, nie chce na Ciebie patrzeć.

Hejka! 💕 rozdział chyba nawet fajny. W końcu więcej Sikorki. Teraz będzie juz tylko więcej. Jak myślicie, jak potoczy się to dalej?! 😂💗 dziękowałam ostatnio za ponad 270 wyświetleń, a teraz jestem zmuszona dziękować za ponad 440 😭💕 dziękuje ❤️❤️

Don't touch me || A. SikorskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz