Oczywiście była to Roksana, a niby kto inny? Odebrałam telefon i kiedy chciałam jej powiedzieć, że zadzwonię później, ale nie dane mi było się odezwać.
- Idę do Ciebie! Muszę Ci coś powiedzieć! Przygotuj nasze ulubione lody! - po tych słowach przyjaciółka rozłączyła się.
Super, czyli jednak nie będę miała tych lekcji z głowy.
Dosłownie to 5 minutach Roksa była juz u mnie pod domem. Nie dało się tego nie zauważyć, ponieważ przyciskała dzwonek do drzwi, dopóki jej nie otworzyłam.- Nie uwierzysz co się właśnie stało! - ledwo wydusiła z siebie zasapana brunetka. Po świecącej się twarzy od potu i zadyszce która ją złapała, można było wywnioskować, że biegła.
- Oświeć mnie.
- No wiec wracałam ze szkoły, sama. Nie przerywaj mi słuchaj dalej. Wiec wracałam sama, dopóki ktoś mnie nie dogonił. Zgadnij kto?! - prawie wykrzyczała te słowa przyjaciółka.
- No nie wiem. Zgaduje, że... - nie dała mi skończyć, jak zwykle.
- I tak nie zgadniesz, po co ja w ogóle się pytałam! Sama bym nie zgadła - za to właśnie ja kocham, ta te paplanie bez sensu - Zaczepił mnie Karol! Tak, ten Karol o którym cały czas Ci gadam.
- No to gratuluje. Nareszcie, nie bede musiała słuchać o nim zadymi dniami.
- No dzięki. Ale słuchaj dalej. Wiesz co?
- Nie wiem, ale pewnie zaraz się dowiem - tym razem to ja przerwałam brunetce.
- Zaprosił mnie dziś wieczorem do kina
.
- Super kochana! Nawet nie wiesz jak się ciesz - przytuliłam ją jak najszybciej, żeby nie zobaczyła mojej miny. Jakoś nie przypadł mi ten chłopak do gustu, myśle, że to dlatego, bo jest jednym z lepszych kolegów mojego brata.******
Siedziałam na szkolnym podwórku, powtarzając sobie geografię. Odwołali nam polski, co znaczyło że mam jeszcze dwie godziny do przesiedzeniu tu. Jest tu strasznie ładnie. Dyrektorka dba o te szkołę jak o swoje dziecko. Moim zdaniem jest to bardzo dobre podejście.
- Nie za piękna pogoda żeby się uczyć? - wyrwał mnie czyjś głos z zamyślenia. Podniosłam głowę z nad książki, w która i tak tylko się patrzyłam. Mogłam spodziewać się tu Świetego Mikołaja ale nie jego. Moim oczom ukazał się niebieskooki chłopak. Był to Artur Sikorski.
- Dla niektórych żadna podoba nie jest odpowiednia do nauki - odpowiedziałam. No tak, Artur nie należał do osób które lubiły się uczyć. Dalej zastanawia mnie fakt jak zdał do 2 klasy liceum.Chłopak okrążył ławkę na której siedziałam, i usiadł obok mnie. Poczułam smród papierosów i odsunęłam się od niego. Chłopak zaśmiał się. Wbiłam wzrok książkę, która teraz wydała mi się bardzo interesująca. Brunet odgarnął moje włosy z nad książki, a ja w tym momencie szybko wyprostowałam się jakby jego dotyk parzył.
- Spokojnie, przecież Cię nie ugryzę - powiedział zabierając rękę z moich włosów - no chyba, że byś chciała.
- Jedyne co chce to zdobyć stąd poszedł.Wbiłam w niego wzrok, na co on uniósł brew. Chyba nie miał zamiaru się ruszyć.
- Co jest Karolciu? Przecież jesteś taka rozchwytywana przez chłopaków ze szkoły - zakpił - obrzucają Cię takim tekstami przecież.
- Każdy taki tekst może skończyć się zarobieniem w zęby - warknęłam, zamykając książkę.
- To takie seksowne kiedy mi grozisz.
- Okej, wiesz co? Znajdę sobie inne miejsce do czytania - powiedziałam wstając z ławki.
- Och, nie oszukuj się! - krzyknął za mną - nie oszukuj się Karolinko!Nie odwracając się pokazałam mu środkowy palec i przyspieszyłam krok. W niecałe 20 sekund znalazłam się juz w budynku szkoły. Biblioteka to dobre miejsce.
- Dzień dobry - przywitałam się z bibliotekarką.
Napisałam SMSa do Roksany.
Do: Roksana
Artur Sikorski postawił sobie za punkt honoru doprowadzić mnie do białej gorączki.
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
Od: Roksana
Sikorski? ARTUR SIKORSKI?! Ja wiedziałam ze to kiedyś nadejdzie.
Hejka! 😂 wleciała właśnie kolejna część! Wiem, wiem miało być dłuższe, ale nie wypaliło 😭 obiecuje, że kolejny będzie 2 razy taki jak jest! 😂💕 dziękuje za 7 gwiazdek, w tak krótkim czasie! 💕 kolejny rozdział będzie najprawdopodobniej w poniedziałek! ❤️