↪10

6.6K 564 132
                                    

Zaina nie było w apartamencie, kiedy schodziłam, by wziąć sobie szklankę wody. Sukinsyn pewnie domyślał się, że prędzej czy później odbiorę telefon od Harrego, dlatego postanowił się ulotnić. 

Otworzyłam lodówkę i nie zdziwił mnie brak jakiegokolwiek jedzenia w niej. W ogóle, kiedy jadł Zain? Od przyjazdu tutaj nie widziałam go jedzącego cokolwiek.

Sięgnęłam po telefon i wybrałam numer wiszący na ścianie. Był on do obsługi, dlatego postanowiłam coś sobie zamówić, przecież nie będę tutaj umierać.

Dogadałam się w języku angielskim i czekałam stukając paznokciami w blat. Kiedy usłyszałam dzwonek od razu pobiegłam do drzwi i otworzyłam je z szerokim uśmiechem. Czułem pustkę w żołądku i naprawdę zjadłabym byle co, aby tylko trochę się nasycić.

- Pani zamówienie. - młodziutki, jak na moje oko przed dwudziestką, chłopak wyciągnął w moją stronę zapakowane jedzenie. Odebrałam je od niego z delikatnym uśmiechem i zaprosiłam do środka, bo jeszcze nie przyszykowałam sobie pieniędzy. Niezręcznie stał, kiedy ja uświadomiłam sobie, że nie ma lirów tureckich. Zagryzłam nerwowo wargę i mało myśląc sięgnęłam po marynarkę Zaina. Czułam, że nie znajdę tam dużo i dogadam się z tym chłopakiem, by zapisał na koszt Malika. Jednak zdziwienie mnie ogarnęło, kiedy wyciągnęłam kilka papierków.

- Wystarczy? - podałam mężczyźnie pieniądze. Spojrzał na moją dłoń i skinął głową, by następnie ukłonić się i wyjść. 

Pozostawiłam marynarkę tak, jakbym w ogóle jej nie ruszała.  Następnie zabrałam się za jedzenie. Nie wiedziałam, kiedy zleciało mi popołudnie, a później kładłam się już spać.

Rano również nie widziałam Zayna, ale wspominał, że go nie będzie dlatego od razu zaczęłam nawilżać moją skórę wraz z zabiegiem na włosy. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie mogłam siadać, bo starłabym sobie z tyłka, to co nałożyłam. Zrezygnowałam również ze stanika, tylko nakleiłam sobie specjalne plastry na sutki, bo zbyt dobrze się nie czułam, gdy mi tak sterczały. 

Minęło półtorej godziny, więc spokojnie mogłam umyć głowę i twarz. Zrobiłam to na dole, ponieważ na górze miałam ubrania i tam postanowiłam wziąć kąpiel. Wanna rzecz jasna, bo prysznic zalegał na podstawowym piętrze.

- Ou. - mruknęłam stając w bezruchu, kiedy zobaczyłam nie kogo innego jak Zaina. On również wydawał się zdziwiony tym co przed sobą widział i chyba to nie byłoby tak tragiczne, gdyby nie fakt, że podeszła do niego kobieta z telefonem i karteczką w dłoni zawzięcie coś mówiąc. Jednak gdy dostrzegła, że nie reaguje, podążyła za jego spojrzeniem na mnie.

Chciałam skoczyć z okna.

Szybko weszłam do łazienki i zamknęłam się na klucz. Wzięłam kilka głębszych oddechów jeszcze się przy tym krzywiąc, bo przypomniałam sobie o moich kwiatuszkowatych nalepkach na sutki. Zain nie był dla mnie łaskawy jak załam sukienkę, a co dopiero jak stałam przed nimi całkowicie naga? O mój Boże. Gryząc dolną wargę sięgnęłam po telefon, który zostawiłam na półce przed prysznicem i wybrałam jego numer. Nie słyszałam żadnych głosów zza powłoki drzwi, więc miałam nadzieję, że ta kobieta sobie poszła.

Odebrał, ale nic nie powiedział. 

- Um... mógłbyś mi przynieść ręcznik z górnej łazienki? Akurat tutaj nie ma, wszystkie zużyłam wcześniej i... - rozłączył się zostawiając mnie z otwartymi ustami. Jeszcze raz spojrzałam, czy aby na pewno wybrałam jego numer i tak, to był on.

Niecierpliwie czekałam na swoje wybawienie i naprawdę marzyłam, aby schować się pod kołdrą w mojej sypiali. Z resztą, jeśli zacznie mnie obwiniać powiem, że to jego wina, bo nie miało go tu być. Proste.

W którymś momencie, ktoś pociągnął za klamkę, a że drzwi były zamknięte niemal od razu szarpnęłam się, by je otworzyć. Zain obdarzył mnie krótkim, nienawistnym spojrzeniem i rzucił ręcznik prosto na moją głowę. Później zamknął drzwi z hukiem i odszedł. Ja w tym czasie dostrzegłam, ze tak naprawdę przyniósł mi mój puszysty szlafrok.

Skąd wiedział, gdzie go trzymam? Bo na pewno nie wisiał w łazience, przecież go nie wyjmowałam.

Także gryząc mocno dolną wargę i ze wzrokiem w podłożu wyszłam z łazienki najszybciej jak się da i popędziłam na górę.

Zanim doszłam do siebie wykąpałam się w wannie i jeszcze raz umyłam głowę bojąc się, że włosy nadal pozostaną mi tłuste.

Po wysuszeniu się ubrałam na siebie spodenki i bluzkę, by następnie pozaglądać co dzieje się na dole.

- Miło było cię znowu widzieć. - ciemnowłosa piękność stanęła na palcach i przytuliła Zaina. I Matulo, on oddał uścisk. To coś dziwnego i niepodobnego do niego. W sumie to tylko dla mnie był taki chamski, więc nawet za przykład można wziąć mojego narzeczonego. Z nim gada świetnie, ze mną nawet nie chce wymienić jednego zdania. - Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze.

- Tak, ja również.

- Mogę skoczyć na chwilę do sklepu? - kolejna kobieta? Wychyliłam się jeszcze bardziej o mało co nie uderzając głową o płytki. Była o wiele młodsza, jakby nastolatka? Jednak jej włosy były rudawe, naturalnie ruda, bo na czole i policzkach mogłam dostrzec piegi, więc na pewno nie była spokrewniona z Zainem. Chyba, teoretycznie rzecz biorąc oni wszyscy mogli być rodzeństwem, ale coś mi się w to nie chciało wierzyć. Poza tym Zain trzymał dłoń prawie na tyłku czarnej piękności, co tylko utwierdziło mnie w moich rozmyśleniach. - Zaraz wrócę, naprawdę.

- Okej. - westchnął. - Ale weź moją marynarkę z salonu, tą jasną. Jest zimno, a poza tym są tam też pieniądze, bo na pewno będziesz ich potrzebować.

Proszę, tylko nie ta marynarka, z której brałam  pieniądze ja... proszę.

- Dobrze, za dwadzieścia minut jestem. 

Mogłam dostrzec jak dziewczyna ubiera ją na siebie i machając im wychodzi z domu. Nie miałam odwagi, by teraz wyjść z ukrycia i powiedzieć mu, że żadnych pieniędzy tam nie ma, ale spanikowałam i wróciłam do sypialni.

Ale mi się dostanie.

----------------------------

Ja sama nie wiem dlaczego tak bardzo lubie ten rozdzial XDDD

Arab blood {Z.M}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz