Rano obudził mnie dźwięk budzika. Wzięłam telefon do ręki i wyłączyłam alarm. Wzięłam z szafy szarego topa, czarne, krótkie spodenki i koszulę. Zapowiedało się że będzie ciepło.
Przebrałam się w ubrania i poszłam do łazienki. Przemyłam twarz wodą i zrobiłam sobie lekki makijaż. Oczywiście także się wynikałam i robie to co rano i wciągu dnia też, żeby nie było że nie sikam.
Wyszłam z toalety i zeszłam na dół. Na stole leżała kartka: Suzan, na stole stoją naleśniki. Weź sobie do szkoły i zjedz je też na śniadanie. Musiałam dzisiaj jechać wcześniej do pracy. Wrócę też godzinę wcześniej. Kocham cię mama😘
Rzeczywiście, na stole, na talerzu leżały naleśniki. Wyjełam z lodówki dżem i posmarowałam nim trzy naleśniki. Dwa zjadłam, jednego spakowałam do szkoły. Wstałam od stołu, odłożyłam dżem do lodówki i poszłam na górę do mojej łazienki, bo zapomniałam wam powiedzieć, że w pokoju mam swoją własną łazienkę. Umyłam zęby i zrobiłam warkocze z włosów. Wzięłam plecak i wyszłam z domu. Tym razem Zara była pierwsza ode mnie, bo już czekała na mnie na ławce. Podeszłam do niej i powiedziałam:- Hejo
- Hejka - powiedziała i mnie przytuliła.
- Pisałam wczoraj z Leonem i niestety powiedziałam mu skąd znamy te triki. Ale następny razem da mi deskę jak się spotkamy w skate parku i będę miała na czym jeździć.
- Poczekaj, opowiedz mi wszystko od początku. Mam nadzieje że nie powiedziałaś jak mój kuzyn ma na imię?
- Nie, nie powiedziałam. A teraz słuchaj mnie uważnie... - i zaczełam opowiadać Zarze o naszej rozmowie. Po 10 minutach doszliśmy do szkoły. Weszłyśmy głównymi drzwiami do budunku. Podeszłaśmy do szafek, wyjełyśmy z nich potrzebne nam rzeczy i poszłyśmy pod salę w której miałyśmy mieć lekcje. Po chwili zadzwonił dzwonek na lekcjie i przyszła nauczycielka.
CZYTASZ
Wariatka
ActionCześć, to ja - Suzan Grays. Niby zwykła nastolatka, niby taka jak wszystkie. Poznajcie moją historię i przekonajcie się jaka jestem. Akcja zaczyna się w dalszych rozdziałach