Po chwili byłyśmy już pod gabinetem dyrektora. Zapukałyśmy do drzwi, a następnie szybko weszłyśmy nie czekając na odpowiedź. Gabinet był dosyć mały, miał kremowe ściany i brązowe meble. Na środku stało biurko z fotelami. Za biurkiem siedział dyrektor. Jak tylko nas zobaczył powiedział:
- O! Dziewczynki, dawno was nie widziałem. Siadajcie na fotelach.
- Nie widzieliśmy się trzy tygodnie i cztery dni, więc z Zarą zrobiłyśmy nieplanowaną akcję ojechania pani na matematyce. Oczywiście wszystko się udało i wylądowałyśmy tutaj. - powiedziałam i rozsiadłam się w fotelu.
- Ale ty dokładna jesteś. I tak mimo wszystko wytrzymałyście bez przypałów dosyć długo. Myślałem że traficie do mnie szybciej.
- A jednak nie. Nie powiem nudno było bez naszych odpałów, ale jednak mimo wszystko jakoś wytrzymałyśmy. - powiedziała Zara.
- Dziewczyny, tylko plan jest taki jak przyjdzie tu wasza pani od matmy to ja jestem na was zły a wy udajecie że nie słuchacie co ja mówię. Dobra? - powiedział dyrektor. Pomyślicie sobie pewnie ' ale masz super dyrektora', no więc nie powiedziałam wam na początku, ale to jest mój wujek.
- Oki, to co zawsze. - powiedziała Zara. I w tym momencie do gabinetu dyrektora weszła nauczycielka.
- Panie dyrektorze, chciałam na skarżyć na te dwie uczennicę
- Kabel, kabel, kabel - zaczełysmy krzyczeć na cały pokuj.
- Dziewczynki, proszę uspokujcie się.
- Nie, niech pan sam się uspokoi. - powiedziałam.
- No sam pan widzi. Proszę z nimi poważnie porozmawiać - powiedziała bez silnie nauczycielka
- Dobrze, porozmawiam z tymi urwisami. - powiedział wujek i nauczycielka wyszła z gabinetu.
- Piona dziewczyny. Zagrałyście to idealnie - powiedział wujek i przybił z nami piątkę.
- Wiesz, ma się ten talent wujku. - powiedziałam i zaczeliśmy się śmiać. Po opanowaniu śmiechu wujek powiedział:
- Suzan, a ty nie masz przypadkiem w sobotę urodzin?
- Mam
- Tak myślałem. Masz tutaj, może na lody ci wystarczy. - powiedział wujek i dał mi cztery stówy, a potem dodał - a to dla Zary - i podał jej dwie stówy.
- Dziękujemy wujku, my się chyba będziemy już zbierać, bo zaraz dzwonek. Do zobaczenia.
- No dobra to lećcie. Do zobaczenia. - powiedział wujek. Wyszłyśmy z jego gabinetu i ruszyłyśmy w stronę sali w której miałyśmy następną lekcje
CZYTASZ
Wariatka
ActionCześć, to ja - Suzan Grays. Niby zwykła nastolatka, niby taka jak wszystkie. Poznajcie moją historię i przekonajcie się jaka jestem. Akcja zaczyna się w dalszych rozdziałach