Weszłam do windy i zjechałam do sali treningowej. Chłopaki już czekali. Omówiliśmy plan odzyskania hajsu i zajeliśmy się treningiem.
Po trzech godzinach skończyliśmy trening, więc wszyscy pogiegli na górę po picie i jedzenie, a ja spokojnym krokiem ruszyłam w stronę mojego pokoju. Wyjełam z szafki koszulkę, bieliznę i jakieś spodenki i ruszyłałm w stronę łazienki. Zamknełam drzwi, nalałam wody do wanny i rozebrałam się. Weszłam do ciepłej cieczy i zaczełam myć swoje ciało. Nalałam truskawkowego żelu na moje ciało i wtarłam go w nie. Zmyłam żel, umyłam jeszcze głowę i wyszłam z wanny. Wytarłam się miękkim ręcznikiem i założyłam przyszykowane ubrania. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół, chłopaki jeszcze siedzieli w kuchni i jedli. Ile można jeść, rozumiem raz na jakiś czas nażreć się i wyglądać jak świnia, ale bez przesady, że codziennie? I po każdym treningu? Nie rozumiem. Wziełam z szafki sok multiwitaminę i kanapkę z żółtym serem i pomidorem i usiadłam przed telewizorem obok Justina i Leona. Przytuliłam się do niego i zaczełam oglądać. Po chwili przyszła reszta chłopaków i oglądaliśmy razem. Pół torej godziny film się skończył i wszyscy poszliśmy do swoich pokoi. Położyłam się do łóżka, bo byłam mega zmęczona, a jutro czeka mnie długi dzień. Przykryłam się kołdrą, kiedy drzwi do mojego pokoju otworzyły się i wszedł Leon. Położył się obok mnie i mnie prytulił.- Dobranoc skarbie -powiedziałam i dałam mu buziaka.
- Dobranoc - odpowiedział i przytulił mnie bardziej do siebie. Po chwili oboje zasneliśmy.
Obudził mnie Leon. On wyszedł z pokoju, a ja wziełam ubrania z szafy. Dzisiaj założyłam, jak to mówię "outfit wpierdolu".
Zeszłam na dół i przywitałam się z chłopakami.
- Hejka, o której dzisaj jedziemy? - powiedziałam i dałam Leonowi buziaka w policzek, a resztę przytuliłam.
- Przyjedziemy po ciebie do szkoły. - powiedział Mike. A ja wziełam sobie kanapkę z śmietankowym serkiem do smarowania i pomodorem. Zjadłam ją gadając z chłopakami. Po śniadaniu umyłam zęby i wziełam torbę. Wypuściłam jeszcze zwierzaki do ogródka i nasypałam im jedzenia do misek. Zeszłam do garażu, wsiadłam w samochód i wyjechałam za bramę. Po chwili dojechałam do szkoły. Zaparkowałam samochód i weszłam do budynku. Włożyłam nie potrzebne rzeczy do szafki i ruszyłam w poszukiwaniu mojej przyjaciółki. Poszłam pod salę w której miałyśmy mieć lekcje, nie było jej, przeszłam się korytarzem przez całą szkołę, nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Już wiem! Musi być w kiblu. Ruszyłam biegiem w stronę toalety, okazało się że tam właśnie była.
- Hejka - powiedziała i mnie przytuliła
- Hej - odwzajemniłam uścisk. Zaczełyśmy ze sobą rozmawiać, ale przerwał na dzwonek. Poszłyśmy do sali i usiadłyśmy w ławkach. Po chwili przyszła nauczycielka i zaczeła coś tam gadać.
Następną lekcją był wuef. Pobiegłyśmy z Zarą do szatni się przebrać. Po chwili byłyśmy gotowe. Weszłyśmy na salę gimnastyczną, a wuefista kazał nam się rozgrzać. Na pierwszej lekcji się rozgrzewałyśmy na następnej graliśmy w kosza. Uwielbiam koszykówkę, po w-f przebrałyśmy się i miałyśmy iść na kolejną lekcję, ale zobaczyłam Kevina na korytarzu. Podbiegłam do niego i powiedziałam:- Już się zbieramy?
- O Suzan szukałem cię. Tak chodź. - odpowiedział i zaczął iść w stronę wyjścia.
- Poczekaj jeszcze muszę załatwić jedną rzecz. - powiedziałam i podeszłam do Zary.
- Posłuchaj mnie uważnie. To są kluczyki od mojego samochodu - powiedziałam i podałam jej kluczyk - jeśli coś by mi się stało możesz go sobie wziąć i musisz wtedy zaopiekować się moimi zwierzakami. Wiem, że nie wiesz o co chodzi, ale jeśli coś by się stało to zrub o co cię proszę. - zakończyłam wypowiedź i udałam się w stronę wyjścia. Justin szedł za mną. Zara nie wie o tym że jestem w gangu i że jadę na misję. Nie mówłam jej o niczym, żeby się nie martwiła i chłopaki powiedzieli że nie mogę się nikomu wyglądać. Chłopaki przyjechali ośmio osobowym samochodem, więc wszyscy się zamieściliśmy. Wsiadłam do auta, a za mną Kevin i odjechaliśmy. Po pół godzinnej jeździe dojechaliśmy na miejsce. W samochodzie podzieliliśmy się bronią, każdy dostał po pistolecie, dwa magazynki, dwa granaty i takie urządenie do na mierzenia w razie porwania.
CZYTASZ
Wariatka
AksiCześć, to ja - Suzan Grays. Niby zwykła nastolatka, niby taka jak wszystkie. Poznajcie moją historię i przekonajcie się jaka jestem. Akcja zaczyna się w dalszych rozdziałach