Rozdział 6

14.4K 894 46
                                    

Witam witam ;)
Komentarz + gwiazdka = motywacja ;3

- Chcę wrócić do swojego domu! Nielegalne przetrzymywanie zupełnie obcej osoby w domu jest karalne. Zadzwonię na policję i to zgłoszę, rozumiesz?!

Głośne parsknięcie śmiechem nie jest reakcją jaką chciałam uzyskać, ale ten przestępca najwidoczniej dobrze się bawi moim zdenerwowaniem! Ręka aż mnie świerzbiła, aby uderzyć go i jednocześnie sprawić, że uśmiech zwycięzcy zniknie z jego twarzy.

- Dawaj telefon! To, że mnie trzymasz w zamknięciu nie jest zgodne z prawem. Żądam natychmiastowego wypuszczenia mnie!

Po odchrząknięciu i próbie opanowania rozbawienia spojrzał prosto w moje oczy i powiedział pewnym siebie, seksownym głosem - moja droga, sama zechcesz tu zostać.

Bezczelny palant! Ściskając ze złości pięści obdarzyłam go pogardliwym spojrzeniem, które zawsze działało w odpowiedni sposób na moich kuzynów jednak na porywaczu nie zrobiło to żadnego wrażenia.

Prawie spokojnym jednak wciąż zabarwionym nutką rozbawienia głosem, oznajmił - skoro nie śpisz, udzielę ci kilka informacji i zaspokoję twoją ciekawość. Swoją drogą, zawsze tak wrzeszczysz?

- Mów co masz powiedzieć i mnie stąd uwolnij!

- Widzę, że sobie nie porozmawiamy... Ja grzecznie pytam, a ty wciąż swoje.

Teatralne westchnienie idealnie podkreśliło jego wypowiedź.

Zgrzytnęłam zębami powstrzymując się przed zgryźliwą uwagą, w końcu nie wiadomo do czego zdolny jest ten przypadkowo spotkany przeze mnie przestępca!

- Dzisiaj cię oznaczę i rozpoczniemy sparowanie. Jako, że jesteś człowiekiem, przebiegnie ono trochę inaczej aniżeli gdybyś była wilkołakiem, ale to żaden problem. Ważne, żebyś była płodna.

Bardziej bezemocjonalnej wypowiedzi nigdy wcześniej nie usłyszałam. To brzmiało nierealnie, bo przecież głos wyprany z emocji nie mógłby mi mówić o takich rzeczach jak sparowanie, a tym bardziej o płodności. No ludzie, dlaczego śni mi się psychol?

- Jakie sparowanie? Zostaw moją płodność w spokoju! To sen prawda? Okropny koszmar z którego w końcu się obudzę?

- Nie bądź dziecinna. Nie potrzebuję dziecka, a partnerkę i Lunę dla watahy.

- O kuźwa, pieprzony Alfa mi się trafił! Ja to mam bogatą wyobraźnię! Nie sądziłam, że mój umysł potrafi wytworzyć tak realny i dziwny sen...

Kpina w moim głosie zdenerwowała go.

- Ty nic nie pamiętasz z wczoraj, co? - Jego pełne rozpaczy westchnięcie ukazało, że posiada on jakiekolwiek emocje, gdy wspomina wczorajszy dzień.

Zaskoczyło mnie własnie rozbawienie sytuacją. Gdyby to spotkało mnie naprawdę, w realnym świecie, załamałabym się lub zdenerwowała, bo oznaczałoby to życie pod jednym dachem z nieznajomym mężczyzną, długotrwałe rozstanie z kuzynami. Przecież oni należą do innej watahy.

- Powiem ci szczerze, że moja wyobraźnia spisała się świetnie tworząc takiego przystojniaka jak ty. Liczę jednak na to, że wkrótce się obudzę, bo bardzo chcę mi się pić, chyba że to pragnienie też jest wymysłem mojego umysłu... No i tak ogromny kac też raczej nie jest realny, przecież aż tyle nie wypiłam! Jak sądzisz, panie władczy?

Początkowa faza mojej wypowiedzi sprawiła, że się napuszył niczym paw i wypiął klatkę piersiową do przodu, jednak po chwili, gdy dalsza część moich słów dotarła do jego ograniczonego móżdżka, spoważniał na nowo. Jakie on zmienne nastroje ma. Rozmowa z nim wygląda gorzej niż z zakompleksioną ciężarną, która w co drugim słowie widzi przytyk do nowej figury i dużo większej wagi.

- Powinnaś się położyć i wyspać, bo albo alkohol ma bardzo zły wpływ na twój umysł, albo to wina twojego szaleństwa.

Początkowo chciałam się rozczulić jego troskliwością, ale jego późniejsze słowa mnie obrażały!

- Że też po tak długich poszukiwaniach chora psychicznie kobieta jest mi przeznaczona. Jasna cholera, ja to mam szczęście.

- Nie powinieneś mnie obrażać w moim własnym śnie! I nie życzę sobie abyś przeklinał! Moje sny zawsze były kulturalne, nie chcę odstępstwa od normy.

Moje oburzenie jest w pełni uzasadnione! Nikomu innemu zapewne nie śnią się przystojni mężczyźni, którzy obrażają inteligencję swoich stwórców!

- Naprawdę się zdrzemnij, odpocznij. Przyjdę później... Obyś czuła się lepiej i stabilniej psychicznie, bo obiecuję, że sam oszaleję z rozpaczy!

Pełne niepokoju spojrzenie zmieniło się w czułe, gdy nie protestowałam podczas jego zabiegów, które miały zapewnić mi wygodę. Pewnie się zdziwił, że chociażby z mojej wrodzonej przekory, nie robiłam mu na złość, czyli wręcz przeciwnie do jego słów. Sama siebie zaskoczyłam, ale nie miałam ochoty na sprzeczki i darcie kotów. Mężczyzna odgarnął kołdrę i poprawił poduszkę. Dłonią pokazał mi gest zaproszenia, a ja posłusznie zrobiłam to na co miał ochotę. Położyłam się i przykryłam kołdrą.

Przystojniak pochylił się nade mną i patrząc prosto w moje oczy, zbliżał się swoją twarzą do mojej. Wiedział co i w jaki sposób sprawić, aby zapanować nad moim temperamentem i abym posłusznie czekała na jego kolejny krok.

Buziak w czoło rozbudził moje spragnione miłości serduszko i bezmyślnie wypaliłam - pocałuj mnie w usta...

Skorzystał z mojego zaproszenia bardzo chętnie, co odrobinę mi pochlebiało, no bo taki mężczyzna jak on całuje z zadowoleniem i zapałem zwyczajną dziewczynę na kacu, na dodatek w rozmazanym makijażu...

Jego miękkie wargi pieściły najpierw moje czoło, później nos, aż w końcu dotarły do moich spragnionych jego dotyku warg. To właśnie tam pozostały chwilę dłużej.

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo to tylko sen, a ja przeżyłam najlepsze całowanie swojego życia.

Już wiem, że jest niebezpieczny, bo potrafi zapanować nade mną, kusząc pokazać swoją siłę i władzę.

Stojąc przy otwartych drzwiach od biura ostatni raz na mnie spojrzał próbując przewiercić moją duszę na wylot, a po chwili wyszedł cicho zamykając za sobą drzwi.

Głośno wypuściłam nieświadomie wstrzymywane powietrze z płuc.

Koniuszkami palcy dotknęłam swoich warg, delikatnie obrysowywując ich kontur. Poczułam się zagrożona. Nie powinnam prowadzić wojny z facetem, który świetnie całuje. To przecież sprowadza mnie do przegranej pozycji.

Już po opuszczeniu przez przystojniaka sypialni, leżąc w łóżku szczelnie przykryta kołdrą i myśląc o tym, co się przed momentem wydarzyło, uśmiechnęłam się szeroko. Tak właśnie wyglądałby mój idelany facet... Wysoki, umięśniony, zadbany i z ładnym uśmiechem. Jednak powinien posiadać zupełnie inny charakter. Po krótkiej wymianie zdań dostrzegłam jego zbyt wielką pewność siebie, przerośnięte ego, chęć dominacji i rządzenia wszystkimi dookoła. Takie zachowanie u mężczyzn mi nie odpowiada. Lubię czuć się ważna, mieć prawo do podejmowania decyzji, a najlepiej robić to wspólnie z drugą połówką.

Ale z drugiej strony to ten pewien siebie mężczyzna pocałował mnie w taki sposób, że niemalże miałam odlot. Gdybym stała, uginałyby się pode mną kolana. Może w przeszłości źle sobie dobierałam partnerów, skoro nie działali na mnie w równie mocny sposób? Tak właściwie, to ja go sprowokowałam... Ale nie potrafiłam się powstrzymać! Nigdy tak przystojnego faceta jak on nie widziałam... Nawet jego bezczelność i pełen wyższości uśmiech w tamtym momencie wydawały mi się bardzo seksowne.

Do czego doprowadziło mnie wcale nie namiętnie, a wręcz podchodzące pod romantyczne jedno jednyne załączenie ust z mężczyzną, którego mam za okropnego palanta!

Ale to przecież tylko sen, a ja naiwnie myślę o tym, aby z podobnym do Alfy mężczyzną spędzić resztę życia...

Może być ciekawie... To dopiero początek, a już są wahania emocjonalne ;P

Co sądzicie?

Osobiście dużo bardziej wolę nową wersję no i są o wiele dłuższe rozdziały.

Edytowane, a właściwie napisane od nowa 11.12.2017r.

TYLKO MOJAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz