Rozdział 8

15.2K 1K 142
                                    

No cześć wilczki 😆
Wiecie co robić, prawda? 😊

Moja ostateczna pobudka nastąpiła w momencie, gdy słońce świecąc prosto w moją twarz, usilnie starało się wyrwać mnie z łóżka. Mam wrażenie, że wygladam źle, bardzo źle. Jak zwłoki, albo i gorzej. Może rozkładajce się zwłoki?

Brzuch boli, plecy też. Jestem głodna i zaskakujący jest fakt, że wyspana. Kaca raczej już nie mam. Ale bardzo chętnie napiłabym się wody.

- Cześć - powiedziała promiennie uśmiechnięta kobieta, która stała tuż przy jednych z drzwi.

- Kim jesteś i czego chcesz?! - krzyknęłam przerażona, gdy do mojego umysłu dotarła informacja o tym, że nie jestem sama w pomieszczeniu.

Zajęło mi to chwilę, ale przecież nigdy nie chwaliłam się dobrym refleksem i spostrzegawczością!

- Jestem Maja, siostra Alfy.

- To ty uratowałaś mi życie i dałaś podpaski!

Wstydliwe spojrzenie i chichot dziewczyny mnie zaskoczyły, ale nie powiedziałam ani słowa na ten temat. Wręcz zignorowałam to nie wiedząc dlaczego dziewczyna w taki sposób zareagowała.

- Przyniosłam śniadanie i bardzo chciałabym się z tobą zaprzyjaźnić!

- Zacznijmy od śniadania... Umieram z głodu! Później omówimy kwestię przyjaźni i jej opłacalność, bo tak naprawdę ja nie zamierzam zostać tu na długo.

- Jesteś bardzo zabawna, Elizo!

***

- Naprawdę biegał z różowym nocnikiem na głowie?! Ciężko mi sobie go wyobrazić jako małego, beztroskiego chłopca! Co prawda nie znam go, ale wydaje się twardy i poważny!

- Do szesnastego roku życia był wyluzowany, spokojny i grzeczny. Później zaczęła ciążyć na nim presja władzy. Wtedy spoważniał. W wieku dziewiętnastu lat był już Alfą sfory. Stał się surowy.

- Jaki jest dla ciebie, swojej młodszej siostrzyczki? - zapytałam zaciekawiona siadając po turecku i jednocześnie przerzucając z jednej dłoni do drugiej jabłko.

- Taki jak dla całej watahy. Wymagający.

- Nie masz żadnej taryfy ulgowej? Przywilejów związanych z tym, że jesteś jego siostrą?

- Od kilku lat rzadko okazuje uczucia. Dlatego cieszę się, że ma ciebie. Swoją ukochaną, która ponownie nauczy go dzielenia się uczuciami z innymi ludźmi dookoła!

Łał... Nie chciałam tego usłyszeć. Ta naiwna młoda kobieta zachowuje się jak dziewczynka, która wierzy w miłość zmieniającą żabę w księcia.

- Ile masz lat? - pytam z czystej ciekawości, bo wygląda na trochę ponad dwadzieścia, a zachowuje się niczym nastolatka.

- Dwadzieścia trzy. A ty? Wyglądasz na młodszą ode mnie!

- Ja mam dziewiętnaście lat i naprawdę nie sądzę, abym wyglądała na dużo młodszą.

- Mój brat będzie z tobą szczęśliwy.

- Nie sądzę, że...

- Bardzo chcę się z tobą zaprzyjaźnić! Jesteśmy prawie rodziną. Mieszkamy w tym samym budynku...

Zupełnie jak mała niewinna dziewczynka, która próbuje nawiązać z kimś znajomość, aby tylko przestać być samotnym. Tak, zrobiło mi się jej żal. Ma brata, który ją zaniedbuje, jest surowy i traktuje jak każdego innego członka watahy, z rezerwą.

TYLKO MOJAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz